Prokuratura domaga się kary więzienia dla Mariusza Kamińskiego. W poniedziałek wyrok ws. "afery gruntowej"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

W poniedziałek zapadnie wyrok wobec b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego i jego trzech podwładnych, oskarżonych za nadużycia prawa przy prowadzeniu przez CBA „afery gruntowej” w 2007 r. Prokuratura chce kar więzienia w zawieszeniu - obrona wnosi o uniewinnienie.

Wyrok trojga sędziów Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia będzie nieprawomocny. W ubiegły poniedziałek przed sądem zakończyły się mowy końcowe w tym częściowo niejawnym procesie, który trwał od kwietnia 2013 r.

W lutym - za zamkniętymi drzwiami - prok. Bogusław Olewiński wniósł dla Kamińskiego (dziś posła i wiceprezesa PiS) o karę roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 4 lata zakazu pełnienia funkcji kierowniczych i kilka tysięcy zł grzywny. O podobne kary prokurator wniósł dla jego trzech podwładnych: b. wiceszefa CBA Macieja Wąsika (członka sejmiku mazowieckiego z ramienia PiS) oraz b. dyrektorów Zarządu Operacyjno-Śledczego CBA Grzegorza Postka i Krzysztofa Brendela. Prokurator wnosił o uznanie winy za wszystkie stawiane zarzuty.

Obrona i sami oskarżeni - którym grozi do 8 lat więzienia - wnosili o uniewinnienie.

Proces nie wykazał winy oskarżonego

— mówił obrońca Kamińskiego mec. Andrzej Wąsowski. Sam Kamiński nie chciał komentować wniosku prokuratury.

Proces dotyczy słynnej operacji CBA w tzw. aferze gruntowej. CBA zakończyło tę operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za „odrolnienie” w ministerstwie rolnictwa gruntu na Mazurach. Prasa pisała, że łapówka miała być przeznaczona dla ówczesnego szefa resortu i wicepremiera Andrzeja Leppera, który miał zostać ostrzeżony o akcji (on sam twierdził, że była to prowokacja CBA). Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka (śledztwo wobec niego potem umorzono).

Afera gruntowa” doprowadziła do dymisji z rządu Leppera, rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i przedterminowych wyborów, które wygrała PO, a także do oskarżenia o płatną protekcję Ryby i K. (nieprawomocnie skazanych w ub.r. za ten czyn na - odpowiednio - 2,5 roku więzienia oraz grzywnę).

W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie oskarżyła Kamińskiego i jego trzech podwładnych. Zarzucono im przekroczenie uprawnień, nielegalne działania operacyjne CBA oraz podrabianie dokumentów i wyłudzenie poświadczenia nieprawdy. Prokuratura twierdzi, że na potrzeby operacji CBA sfabrykowało bezprawnie dokumenty (opatrując je pieczęciami gminy i podpisami urzędników), które potem przedłożono do „przepchnięcia” przez resort rolnictwa. Według śledczych miało też dojść do nielegalnego podsłuchiwania osób m.in. z Samoobrony.

Podsądni nie przyznali się do zarzutów. Według Mariusza Kamińskiego jest to zemsta ekipy rządzącej za ujawnienie przezeń tzw. afery hazardowej. B. szef CBA powiedział, że w takiej sytuacji odpowiadać powinni także prokuratorzy i sędziowie, którzy zatwierdzali wniosek CBA o kontrolę operacyjną w całej sprawie (w 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go - tego wymogu wcześniej nie było).

Prokuratura nadała kilku instytucjom i grupie osób status pokrzywdzonych, m.in. w związku z tym, że CBA miało ich bezprawnie podsłuchiwać. Są to m.in. Lepper (a po jego samobójczej śmierci w 2011 r. najbliższa rodzina), Ryba i Andrzej K., a także politycy Samoobrony - zostali oni oskarżycielami posiłkowymi. Roszczenie finansowe przeciw oskarżonym złożył Andrzej K.

W czerwcu 2012 r. sąd niejednogłośnie umorzył na wniosek obrony ten proces - jeszcze przed jego rozpoczęciem - uznając „brak znamion przestępstwa”. W grudniu 2012 r. na wniosek prokuratury i pokrzywdzonych Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił umorzenie i nakazał przeprowadzenie procesu. Obie decyzje wydano tajnie.

To, co robiło CBA, nie było zgodne z interesem ówczesnej koalicji rządzącej, ale interes polityczny rządzących nas nie interesował; nas interesowała walka z korupcją na szczytach władzy, to był nasz obowiązek

— mówił Kamiński, gdy proces ruszał. B. premier Jarosław Kaczyński, który zeznawał w styczniu br., powiedział, że proces odbiera jako „eksces polityczny zmierzający do ochrony elit polskich przed odpowiedzialnością karną”. Prezes PiS dodał, iż „jest oczywiste, że Kamiński powinien być uniewinniony”.

Warszawska prokuratura chciała postawić Kamińskiemu zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA ws. tzw. willi Kwaśniewskich. W ub.r. Sejm (głosami m.in. posłów PO) nie uchylił mu immunitetu. Z tego powodu śledztwo wobec niego umorzono; oskarżono zaś m.in. b. agenta CBA Tomasza Kaczmarka, byłego już posła PiS (sam zrezygnował z mandatu).

AM/PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.