Bronkobus w Siedlcu. Komorowski rzuca gromy na Dudę: "To głupie i nieodpowiedzialne straszenie strefą euro!"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Twitter
Twitter

Od tego, jak wykorzystamy środki z UE, również w rolnictwie, będzie zależało, czy w przyszłości będziemy sobie lepiej radzić w świecie skazanym na konkurencję – mówił prezydent Bronisław Komorowski, który w sobotę spotkał się w Siedlcu (Wielkopolskie) z rolnikami.

Ubiegający się o reelekcję prezydent Komorowski w sobotę odwiedza „bronkobusem” województwo lubuskie i wielkopolskie. W Siedlcu spotkał się w gminnym ośrodku kultury z rolnikami i mieszkańcami.

Prezydent powiedział, że powołał w kancelarii zespół, który w następnej kadencji będzie zajmował się głównie monitorowaniem, ale i promowaniem rozwiązań, które powinny wszystkich przygotować do maksymalnego wykorzystania środków unijnych. Mówił również o dalszych zmianach na wsi, które mają wyrównywać poziom życia.

Od tego, jak wykorzystamy środki finansowe z UE, także w obszarze rolnictwa, będzie zależało to, czy w przyszłości będziemy sobie lepiej radzić w świecie skazanym na konkurencję; także rolnictwa wewnątrz UE

— stwierdził.

Wieś Polska w ciągu ostatnich 10 lat, czyli lat członkostwa w UE, zyskała ogromny zastrzyk dodatkowych pieniędzy unijnych, to chyba skala 200 mld zł. Są to gigantyczne środki widoczne wszędzie i tu w Siedlcu

— mówił.

Komorowski mówił też, że nie ma dzisiaj tematu wchodzenia do strefy euro, ale jest „problem uczestnictwa w pogłębionym procesie integracji europejskiej i naszego lepszego członkostwa w UE; o tym warto dyskutować”.

Nie warto straszyć Polaków strefą euro. Szczególnie wtedy, kiedy robią to ludzie, którzy sami grube pieniądze, grubą pensję europejską w euro biorą, a innych straszą perspektywą, że być może też mieliby pensje w euro w przyszłości. To głupie straszenie, nieodpowiedzialne, szkodliwe z punktu widzenia interesu państwa polskiego

— powiedział Komorowski.

Jego zdaniem w czasie kampanii wyborczej toczy się „kompletnie bezsensowna akcja walki z wiatrakami związana z rzekomymi planami szybkiego wejścia do strefy euro”.

Takich planów nie ma i być nie może. Jesteśmy dopiero na etapie uzyskiwania realnej zdolności o dyskutowaniu na ten temat. Najpierw trzeba spełnić tzw. kryteria z Maastricht i zmienić Konstytucję, żeby w ogóle na ten temat dyskutować

— dodał.

„Bronkobus” z prezydentem na pokładzie odwiedzi jeszcze w sobotę rynek w Zbąszyniu i Wolsztynie. Komorowski ma się w tych miastach spotkać z mieszkańcami.

Polska podjęła decyzję o przejściu na armię zawodową i nie ma potrzeby, by wracać do poprzedniego systemu - mówił prezydent. Zaznaczył, że napięta sytuacja na Wschodzie spowodowała jednak konieczność rozbudowy systemu mobilizacyjnego.

Polska podjęła, tak jak wszystkie kraje europejskie, decyzję o przejściu na armię zawodową. Armia zawodowa ma to do siebie, że jest mniejsza liczebnie, jest też zawsze lepsza profesjonalnie, a w związku z tym musi być też lepiej uzbrojona. To jest tendencja ogólna, związana z postępem techniki w wojsku

— mówił prezydent w Siedlcu (Wielkopolskie).

Nie ma dzisiaj wiele miejsca dla prostego żołnierza biegającego po polu z karabinem. Jest coraz więcej miejsca dla specjalistów do obsługi skomplikowanych urządzeń. To wymaga naprawdę wysokiej profesjonalności

— dodał.

Komorowski podkreślił, że w Polsce należy utrzymać armię profesjonalną i trzeba ją „w stopniu maksymalnie możliwym uzbroić w najnowocześniejsze systemy”.

**Musi być armia zawodowa, super uzbrojona, super wyszkolona. Mamy dziś żołnierzy świetnie wyszkolonych, to jest efekt także uczestniczenia w operacjach wojennych w Iraku, w Afganistanie

— wskazał.

Dodał, że w polskiej armii od 2001 r. trwa bardzo szybki, szybszy niż w innych krajach, proces modernizacji technicznej.

Ze względu na niebezpieczną sytuację na wschód, nie tylko od granic Polski, ale też NATO i Unii Europejskiej musimy zwiększać nasze realne zdolności do zwiększenia potencjału obronnego na wypadek zagrożenia

— zaznaczył prezydent.

To oznacza rozbudowę systemu mobilizacyjnego, (…) do tego jest potrzebne szkolenie rezerw osobowych i wyposażanie w magazynach mobilizacyjnych. To jest zadanie w tej chwili absolutnie na czasie

— stwierdził.

Jak wskazał, „wchodzimy w etap, w którym będziemy rozbudowywali zdolności mobilizacyjne, także w zakresie szkolenia rezerw osobowych”.

Dodał, że nie chodzi tu tylko o zwiększanie doświadczenia państwa w zakresie mobilizacji, ale również pobudzanie wyobraźni i akceptacji społecznej dla ćwiczeń rezerwistów.

Nie oznacza to powrotu do armii z poboru, bo takiej potrzeby nie ma. W Polsce liczba młodych ludzi, którzy chcieliby służyć w wojsku jest wystarczająco duża

— podkreślił.

W Polsce służyć w armii to w dalszym ciągu jest awans i ekonomiczny, i społeczny. Jeżeli byłyby potrzebne jakieś gwałtowne potrzeby, to oczywiście system może być zmieniony, ale na razie tego nie planujemy

— wskazał.

Stawiajmy na nowoczesną armię zawodową. Nowocześnie uzbrojoną, dobrze wyposażoną oraz na kształtowanie coraz liczniejszych rezerw osobowych w systemie mobilizacyjnym

— mówił Komorowski.

lw, PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych