Witold Waszczykowski (PiS): Podjąłbym taką próbę, żeby „rozpoznać boje”. Dowiedzieć się o co chodzi Rosjanom i o czym chcą dyskutować. Dotychczasowe prace tej grupy raczej napawają optymizmem, bo przez wiele lat ta grupa pracowała i wydała wielką księgę o plamach białych i czarnych. To był w zasadzie taki protokół rozbieżności - obie strony pozostały przy swoich pracach. Rosjanie w dalszym ciągu interpretują historię na własną korzyść, my interpretujemy według własnych racji. I do niczego w zasadzie nie doszło. Nie wiem czy po obu stronach są wiarygodni politycy. Po stronie polskiej jest prof. Rotfeld, który w zasadzie dba o polską rację stanu. Natomiast po stronie rosyjskiej jest rektor MGIMO (Moskiewski Państwowy Instytut Stosunków Międzynarodowych) - uczelni dość radykalnie zaangażowanej w promowanie imperialistycznej polityki i takiej wykładni historii Rosji. Trudno znaleźć wspólny mianownik między tymi przewodniczącymi. Ale warto spróbować rozpoznać o co chodzi Rosjanom.
Czy to może być swoista prowokacja? Te rozbieżności, o których pan wspomniał są teraz jeszcze większe na skutek konfliktu na wschodzie.
No tak, oczywiście. Biorąc jeszcze pod uwagę termin, jaki zaproponowano - 10 kwietnia, dość niefortunny. Dla nas to jest tragiczna data i trudno w tym czasie rozpoczynać nowy etap rozmów z Rosjanami. Już taki etap Platforma Obywatelska próbowała rozpocząć po 10 kwietnia 2010 r. Z naiwnością uznano, że można będzie wykorzystać rzekomą empatię Rosjan, którą wykazywali po katastrofie. Tę empatię wykazywała część społeczeństwa rosyjskiego, natomiast władze rosyjskie raczej brutalnie rozegrały swoją partię przeciwko Polsce. Jednoznacznie wskazano przyczyny katastrofy po naszej stronie, po stronie Polski. Bardzo ostrożnie podchodziłbym do tej daty rozpoczęcia i raczej starałbym się przesunąć ją na jakiś inny termin, aby nie dawać Rosji pretekstu do wykorzystania propagandowo rozpoczęcia tych rozmów. Podszedłbym do tego ostrożnie i nawiązał takie relacje, ale raczej w terminie bardziej neutralnym niż 10 kwietnia. Tak aby nie dać pretekstu do wykorzystania politycznego.
Piotr Skwieciński w swoim tekście wysnuwa teorie, że data wznowienia tych prac może być próbą rozegrania po raz kolejny sytuacji wewnętrznej w Polsce przy współpracy z Rosjanami.
To jest kolejny aspekt przed którym bym przestrzegał - aby nie dać się nabrać na rozmowy z Rosją. A potem pokazywać w Polsce, że Platforma to jest ta partia rozsądku, która chce prowadzić z Rosją dialog, a po drugiej stronie mamy radykałów, którzy chcieliby bezwzględnie karać Rosję. To jest niebezpieczeństwo i to może być ręka wyciągnięta do Platformy, aby wykorzystać to w wewnętrznej rozgrywce. 10 kwietnia to będzie na miesiąc przed I turą wyborów prezydenckich. To może być pokusa i przestrzegałbym Platformę, żeby nie szła tą drogą, bo to jest bardzo niebezpieczna gra.
Mówił pan przed chwilą, że podjąłby pan próbę takiej współpracy. Ta data podjęcia tych rozmów ma jeszcze jeden kontekst: wczorajszej konferencji Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Prokuratorzy zapowiedzieli postawienie zarzutów rosyjskim kontrolerom, co szybko wywołało oburzenie w Moskwie. Czy nie jest tak, że jak Rosjanie proponują współpracę, to my biegniemy, a jak my zwracamy się z wnioskiem o pomoc prawną to nie otrzymujemy nic?
To jest zrozumiałe, że każde państwo swoich obywateli chroni i jeżeli nie ma żadnych szczególnych umów o współpracy prawnej i odpowiedzialności prawnej, to trudno się spodziewać, żeby przekazano własnych obywateli. Natomiast ta wczorajsza konferencja NPW, wpisuje się w ten kontekst polityczny. Niczego więcej istotnego się nie dowiedzieliśmy. Nie wiem dlaczego zdecydowano się ponownie wznowić dyskusję o przyczynach katastrofy. Mam wrażenie, że jest to próba rozjuszenia części społeczeństwa Polskiego przed 5. rocznicą katastrofy. A nóż, ktoś nie wytrzyma i wybuchnie i znowu będzie można pokazać: Patrzcie, ci ludzi mogą nami rządzić.
Polska radykalna vs. Polska racjonalna?
Absolutnie tak. Ta wczorajsza konferencja była skandalem. Była próbą zaognienia sytuacji przed wyborami. Nie udaje się skok na SKOK, nie udaje się wytłumaczyć retoryki ws. euro, to próbuje się innymi metodami. To są brudne gry w kampanii wyborczej, aby zamącić i sprowokować do awantury.
Widzimy tu swoistą dwutorowość działań obozu rządzącego. Z jednej strony chęć dialogu w tej Grupie ds. Trudnych, a z drugiej strony takie działania jak te ws. kontrolerów czy dość zdecydowana i ostra postawa wobec Rosji na arenie międzynarodowej
Nie wiem czy to jest świadoma gra czy może też objaw chaosu. W dzisiejszej Polsce nie ma jednolitej dyplomacji. Są w zasadzie trzy czy cztery ośrodki, które prowadzą politykę zagraniczną. Jest obóz prezydencki, wspierany przez wicepremiera Siemoniaka. Jest drugi obóz - Kopacz, Tusk, czyli premierowski, który rozgrywa kwestie unijne. I gdzieś z boku jest osamotniony Grzegorz Schetyna w MSZ-cie, który też ma podział, ponieważ przeciwko niemu jest jego zastępca, Rafał Trzaskowski, który współgra z premier Kopacz i przewodniczącym Tuskiem. Być może brak jednolitego kursu wobec zagranicy, to jest efekt tych podziałów w Platformie. To się może przekładać na wysoki - z jednej strony ktoś chce dialogu z Rosją, a z drugiej ktoś chce wyciągnąć szablę i pokazać, że będziemy twardo bronić swoich racji.
not. mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/238930-10-kwietnia-wznowienie-polsko-rosyjskiej-grupy-ds-trudnych-waszczykowski-przestrzegam-platforme-przed-rozgrywaniem-z-rosja-polityki-wewnetrznej-nasz-wywiad