Będziemy rozmawiać o faktach a nie o doniesieniach prasowych. „Gazeta Wyborcza” staje się ostatnim czasem takim organem prasowym Bronisława Komorowskiego i jego sztabu wyborczego, po tym jak opublikowała tekst pana prezydenta dotyczący podziału na Polskę radykalną i Polskę racjonalną. Ciekaw jestem dlaczego gazeta nie publikuje manifestów ideowych innych kandydatów na prezydenta
— mówi Jacek Sasin w RMF FM. Poseł PiS odpierał doniesienia gazety Michnika, która przekonuje, że były nieprawidłowości w pracy Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego dot. zaskarżenia ustawy o SKOKach do TK.
Myślę, że akurat nie ma w tym nic dziwnego, że Grzegorz Bierecki przychodził, czy przychodziłby do Pałacu Prezydenckiego w tym czasie, czy, żeby przedkładał jakieś własne opinie i własne pisma na ten temat, na temat tej ustawy… Kancelaria Prezydenta była czuła i wrażliwa na argumenty wszystkich podmiotów, które zwracały się do kancelarii. Jest taka dobra zasada w rzymskim prawie: „audi alteram partem”- czyli „wysłuchaj drugiej strony”. I to jest normalne, że prezydent Kaczyński przygotowując, czy Andrzej Duda przygotowując dla prezydenta skargę do trybunału chciał usłyszeć również opinię tej drugiej strony
— wskazywał Sasin, tłumacząc zasady pracowania nad skargą dotyczącą ustawy o SKOKach.
W opinii Jacka Sasina tekst w gazecie Michnika jest elementem walki politycznej z Andrzejem Dudą, jaką prowadzi kancelaria prezydenta Komorowskiego.
Skąd można mieć te informacje, które są w tym artykule? (…) One wprost są przekazane z Kancelarii Prezydenta. Co do tego chyba obaj nie mamy żadnych wątpliwości
— tłumaczył wątpiącemu jednak Konradowi Piaseckiemu.
To jest element kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego i tak trzeba ten materiał traktować
— zaznacza Sasin.
Odnosząc się do działań lobbingowych SKOKów Sasin wskazał, że prezydent Lech Kaczyński naciskom nie ulegał.
Znałem pana prezydenta Kaczyńskiego i ostatnie, co można o panu prezydencie powiedzieć to to, że ulegał czyjemukolwiek lobbingowi. To, że miał takie, a nie inne zdanie w sprawie tej ustawy dotyczącej SKOK-ów, to był wynik jego przemyśleń, a nie jakiekolwiek lobbingu
— zapewniał Sasin.
Odnosił się również do zdjęcia, na którym widać Bronisława Komorowskiego w towarzystwie oficera WSI, Piotra P., odpowiedzialnego za aferę w SKOK Wołomin oraz Fundacji Pro Civili, oraz Mariusza G., który zasiadał również w SKOKu Wołomin. Jacek Sasin pytany był o to, dlaczego również ma zdjęcie z Mariuszem G. i co z tego wynika.
Okazuje się jednak, że zachowanie Jacka Sasina i Bronisława Komorowskiego w tej sprawie było zupełnie inne.
Musiałbym nie prowadzić żadnej aktywności publicznej w swoim powiecie, żeby się z panem G. nie spotkać. On był gościem absolutnie na wszystkich publicznych wydarzeniach, które się tam działy więc pewnie stąd te zdjęcia mogły się pojawić. (…) W momencie, w którym się dowiedziałem (o związkach G.) rzeczywiście przestałem bywać przede wszystkim na jakichkolwiek imprezach oficjalnych, oficjalnych - podkreślam - bo na nieoficjalnych nigdy nie bywałem, oficjalnych, organizowanych przez SKOK Wołomin i unikałem tych kontaktów
— tłumaczy.
Pytany, skąd się dowiedział prawdy o ludziach z władz SKOK Wołomin, wskazuje:
Po tym, jak zostałem posłem w 2012 roku, zwrócono mi uwagę najpierw, że są tam osoby związane z WSI we władzach tego SKOK-u, co już zapaliło czerwoną lampkę w głowie, a potem już dowiedziałem się również o tym, że Kasa Krajowa, czyli senator Bierecki i Kasa Krajowa mają uwagi co do również finansowych spraw w tym SKOK-u i przygotowują doniesienia do KNF.
Jak widać do posła PiS informacje o związkach władz SKOKu Wołomin z WSI i nieprawidłowościami finansowymi dotarły szybko. Dlaczego prezydent nie miał stosownych informacji? A może jednak miał?
Zdaniem Jacka Sasina Bronisława Komorowskiego z WSI łączy znacznie więcej niż jedno zdjęcie z Piotrem P.
Bronisław Komorowski ma całą historię kontaktów z WSI. To nie jest tylko jedno zdjęcie. To zdjęcie jest tylko dowodem na to, że mówienie o tym, że nigdy nie kontaktował się z panem Polaszczykiem nie jest prawdą
— tłumaczy poseł PiS.
Na pytanie, skąd prezydent może wiedzieć, kto to jest Polaszczyk, Sasin odpowiada:
Panie redaktorze, niech pan zobaczy historię fundacji Pro Civili. To panu odpowie na to pytanie.
W ocenie Sasina prezydent Komorowski musiał mieć świadomość kim jest Piotr P. i jaką działalność prowadził.
Taką tezę stawiam, bo jeśli prześledzimy najpierw fundację Pro Civili, która znajdowała się pod parasolem ochronnym pana prezydenta, jak donoszą media, że pan prezydent rzeczywiście dbał o to, żeby tam się krzywda tym ludziom, którzy tą fundację prowadzili i dopuścili się nieprawidłowości, nie stała. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że syn pana prezydenta, jak donoszą znowu media, a pan prezydent temu nie zaprzecza, chociaż mógłby to zrobić, blisko współpracuje z panem Polaszczykiem…
— wskazał Sasin.
Na koniec zaznaczył, że to Andrzej Duda, jako prezydent Polski, ochroni polską walutę, a Polaków przez negatywnymi skutkami wejścia euro w kraju,
Nie zgodzi się (Andrzej Duda – red.) na zmianę konstytucji. Będzie inaczej niż Bronisław Komorowski, nie będzie inicjował tych zmian w konstytucji przede wszystkim. (…) I dlatego Prawo i Sprawiedliwość musi wygrać również wybory parlamentarne na jesieni, żeby tych zmian nie było do czasu, aż wejście do euro będzie korzystne dla Polski i Polaków
— tłumaczył odnosząc się do sprawy wspólnej waluty.
wrp,RMF FM
TYLKO MY TO MAMY! Zestaw toreb zakupowych z logo wPolityce.pl.
Torby wykonane są z bardzo wytrzymałego materiału, są niezwykle poręczne i praktyczne, mieszczą format A4.
Do nabycia TYLKO wSklepiku.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/238785-sasin-wyborcza-staje-sie-organem-prasowym-bronislawa-komorowskiego-i-jego-sztabu