Łagodne olewanie. Pomysł jest prosty, stosowany i skuteczny

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

Jeśli władza, bardzo szeroko pojęta, nie chce czegoś zrobić, a nie może odmówić wprost – stosuje metodę „olewania” przeciwnika. Po co mówić NIE i narażać się na konieczność tłumaczenia, odpowiadania na niewygodne pytania.

Zdusić, zmiażdżyć, wyrzucić – pozbyć się problemu i niewygodnych ludzi – można nie kiwnąwszy palcem. Trzeba obrać kurs na przeczekanie, nie reagowanie na pytania, żądania i skargi. Tak robiła w Sejmie marszałek Kopacz, dokładnie tak samo postępuje Radosław Sikorski (referendum w sprawie lasów państwowych).

Za nimi idą inni. Telewizja Polska przekazała kilkuset pracowników w „leasing”. Olała i olewa głosy protesty. Dalej losy tych ludzi, wieloletnich pracowników TVP, toczą się trybem łatwym do przewidzenia. Buntowali się, pisali, odwoływali i nadal liczą na sprawiedliwość w sądzie. Naiwniacy! Przed kilku dniami tuż po rozmowach z przedstawicielami firmy kasacyjnej, mimo różnorodnych zapewnień o kontynuacji obietnic – że będą rozmowy, weryfikacja etc – 49-ciu miało być brutalnie, dyscyplinarnie zwolnionych! Po interwencji jedynej organizacji, która broni od wielu miesięcy dziennikarzy w TVP, obiecano jednak rozmowy weryfikacyjne. To jest po prostu ostrzeżenie: wasza przyszłość tylko od nas zależy! Odbędzie się selekcja, komisja zadecyduje kto zostanie, a kto pójdzie na bruk.

Tak samo będzie z pozostałymi.

Tak samo będzie z dziennikarzami protestującymi po nagłym odwołaniu ich naczelnego w tygodniku „Wprost”. Piszą oni: „z najwyższym niepokojem przyjęliśmy…”. Ten ton, ten soft-protest to tylko oznaka słabości i naiwna wiara - „będę grzeczny – może mnie oszczędzą!”. Otóż nie! Pójdziecie na szafot – karnie, czwóreczkami.

Jak się nie będą ciebie bali, to będą się z ciebie śmiali.

Pomału brać dziennikarska przyzwyczaja się do tego, że zarówno władza państwowa, jak i prywatna – wszystko z pracownikami można zrobić.

Powiedzmy sobie prawdę: u nas nie ma już żadnej solidarności. W Brukseli została podpisana zgoda na likwidację węglowego przemysłu wydobywczego i to się krok po kroku dokonuje. Posłuszni i całe rzesze ich doradców – już się obłowili. Górnicy pójdą na bruk. I nikt im nie pomoże. Przecież nie ma już stoczniowców, hutników, a kolejarze nie radzą sobie nawet z Pendolino. Telewizja Publiczna jest tylko i wyłącznie po to, by komunikować postanowienia i decyzje rządowe. Wystarczą tzw. „zamawiający”, którzy zamówią, i przyjmą, i zapłacą za materiały wykonane pod dyktando „na zewnątrz” - przez firmy, których interesuje wyłącznie to, by zarobić. Dziennikarze, redakcje w telewizji publicznej są niepotrzebne (zostaną tylko Kraśko i Jaworowicz!). Prywatni medio-właściciele podporządkują się władzy, bo inaczej nie zarobią. Póki jeszcze trwają walki frakcyjne o władzę prywatni będą służyć raz temu, raz innemu. Zachowa się – dla utrzymania – pozorów wolnego słowa – trochę „niszowców”. Niech sobie pokrzykują. Na pustyni, albo w puszczy. Piach wchłonie pretensje, a lament zagłuszą wilki.

Zagony Putina u wrót. 3 dywizje na Mazurach nas nie obronią. Merkel załatwi nas merkantylnie. Nie potrzebuje do tego wojska. Wystarczy „Lidl” , Passauer Neue Presse, Springer i Bauer. Polska zostanie dobrze udokumentowana w Muzeum Emigracji w Gdyni i Muzeum „Solidarności” w Gdańsku. Wstęgi przetną Buzek i Tusk.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.