Coś takiego! Wałęsa krytykuje Komorowskiego i Tuska! „Będę słuchał. Będę grzeczny”- opisuje „króla Europy”

fot. Wikimedia Commons/europeanpeoplesparty/lic. cc. 2.0
fot. Wikimedia Commons/europeanpeoplesparty/lic. cc. 2.0

Lech Wałęsa udzielił zadziwiająco krytycznego wywiadu wobec Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego, którzy hołdują byłemu prezydentowi.

Gdy wyjeżdżał, mówiłem mu, że może stać się drugim Buzkiem. To znaczy, że po pięciu latach w Brukseli nikt nie będzie pamiętał, że był tam kiedyś taki Tusk. (…) Mam nadzieję, że pójdzie inną drogą niż Buzek

— stwierdził Wałęsa, oceniając w „Gazecie Wyborczej” sto dni „króla Europy” na stanowisku w Brukseli.

Według Wałęsy, urzędowanie Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej, może być tak samo jałowe, jak pełnienie przez Jerzego Buzka funkcji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego.

Było ładnie, zgrabnie, grzecznie, miło, ale bez tego, co należy w tych czasach zrobić. (…) Tego „skoku” nie zaproponował Buzek, tego na razie nie proponuje Tusk, a mówiłem mu o tym, apelowałem, aby postarał się o dalekowzroczne rozwiązania

— nie kryje rozczarowania Wałęsa.

Zaskakująco celnie w ustach Wałęsy brzmi również zdefiniowanie sposobu działania Tuska w Brukseli.

Myślę, że on już jest politykiem z tej nowej generacji. Wynajęli mnie do określonych zadań. Jako taki nie będę się narażał. Będę realizował. Będę słuchał. Będę grzeczny

— mówi noblista.

Nie oszczędza też Bronisława Komorowskiego, przewidując, że konieczna będzie druga tura wyborów prezydenckich.

Komorowski ma słabych doradców, nie grają najlepiej. Kłopotem jest też uzależnienie od PO, to go mimo wszystko hamuje. Poza tym ma taką strategię, jakby nie chciał nikomu ani specjalnie zaszkodzić, ani pomóc, taką remisową. A myślę, że dzisiaj ludzie wolą zdecydowanie od głaskania

— krytycznie ocenia kampanię Komorowskiego.

W wywiadzie nie brakuje też wątków osobistych. Wałęsa zdradza, że przez okno swego nowego biura, mieszczącego się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku nie lubi patrzeć na Stocznię Gdańską.

Staram się tego nie robić, bo widzę, jak umiera mój zakład. (…) Powinna być przeniesiona, ale nie w taki sposób, w jaki dzieje się to teraz. Sprzedawać stocznię, a tak zrobiono, to jakby matkę sprzedawać

— stwierdza.

Skarży się też, że pod koniec życia został sam, trochę wyobcowany. Ten stan może się pogłębić po niespodzianej krytyce Komorowskiego i Tuska…

JUB/”GW

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.