Pisowiec? Brzeziński: "Na Ukrainie się nie skończy. Polska powinna się zbroić, kupować sprzęt, modernizować i zwiększać armię"

Fot. wpolityce.pl
Fot. wpolityce.pl

Istnieje artykuł 5 i zasada solidarności z zaatakowanym sprzymierzeńcem. Ale W NATO obowiązują też procedury i zasada jednomyślności. Oznacza to, że Sojusz przez jakiś czas mógłby być sparaliżowany. Choćby przez weto Grecji—mówi Zbigniew Brzeziński w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.

Powinniśmy liczyć na siebie, by być w stanie jak najdłużej bronić się sami

—radzi polityk. Oraz przypomina, że przy okazji rocznicy aneksji Krymu w Moskwie odbyła się wielka manifestacja.

Przemawiał na niej prezydent Putin. W pewnym momencie w tłumie rozległy się okrzyki: „Następna Finlandia, a potem Polska”. Nie bagatelizowałbym tego

—podkreśla były doradca prezydenta USA. Zdaniem Brzezińskiego Rosja prowadzi teraz ekspansywna politykę i każdy scenariusz jest niestety realny.

W przeszłości zarówno Ukraina jak i Polska należały przez pewien czas do Imperium Rosyjskiego i w rosyjskiej świadomości wciąż to jakoś tkwi

—podkreśla Brzeziński. Według niego nie jest konieczne by Ukraina znalazła się w NATO.

Mogłoby to nawet być szkodliwe. Kijów będący jednocześnie w Sojuszu i w UE byłby zbyt dużym policzkiem dla Rosji

—zaznacza. Oraz przekonuje, że jeśli Ukraina okaże się łatwym sukcesem militarnym Rosji, to trzeba się liczyć z czymś w krajach nadbałtyckich.

Kolejne ogniwa zapalne mogą się pojawić w Mołdawii, Gruzji, Azerbejdżanie. Później Polska mogłaby być celem. Byłby to wówczas atak na kraj członkowski NATO. Kraje nadbałtyckie też są członkami Sojuszu, ale są o wiele mniejsze. Polska może nie jest światową potęgą militarną, ale jest krajem średniej wielkości z adekwatną do swojej pozycji i wielkości armią. To oznacza, biorąc też pod uwagę historię i mentalność Polaków, że państwo byłoby w stanie przez jakiś czas stawiać opór, nawet jeśli musiałaby to czynić samodzielnie

—uważa były doradca Jimmy’ego Cartera. Jego zdaniem Polska powinna się zbroić, kupować sprzęt, modernizować i zwiększać armię.

By jak najdłużej bronić się sama

—mówi. Oraz przyznaje, że istnieje artykuł 5 i zasada solidarności z zaatakowanym sprzymierzeńcem.

Ale W NATO obowiązują też procedury i zasada jednomyślności. Oznacza to, że Sojusz przez jakiś czas mógłby być sparaliżowany. Choćby przez weto Grecji, która jest przyjacielem Rosji —przypomina. Według niego w efekcie NATO mogłoby zareagować z opóźnieniem.

Wierzę jednak, że gdyby doszło do realizacji czarnego scenariusza, Ameryka znajdzie sposób, by pomóc Polsce

—podkreśla. Jego zdaniem Polska może tez liczyć na wsparcie sojuszników europejskich: Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii czy Litwy.

Litwini ostatnio oświadczyli, że w razie konieczności będą walczyć w polskich szeregach

—zaznacza Brzeziński.

Ryb, Dziennik Gazeta Prawna


Pozycja dostępna wSklepiku.pl: „Rozważania o zagrożeniach”.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.