Rycerze – obrońcy prezydenta Komorowskiego. "Raz to będzie Jerzy Urban, raz Stefan Niesiołowski, a innym razem Janusz Palikot i Marek Dukaczewski"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk/wPolityce.pl/tvn24.pl/Polsat News
fot. PAP/Jacek Turczyk/wPolityce.pl/tvn24.pl/Polsat News

Ci z Pałacu Prezydenckiego są znani. Obronę Komorowskiego mają w zakresie swoich obowiązków służbowych. Biorą za to pieniądze. Tak naprawdę, nie tyle bronią Komorowskiego, ile swojej przyszłości.

Trafnie zakładają, że jeśli Komorowski ostanie się w Belwederze, oni nadal będą stamtąd pobierać pensje. W każdym razie są na to szanse. Jeśli jednak do Belwederu wprowadzi się nowy gospodarz, stracą obecny fundament finansowy. A w większości wyboru nie mają. Jeśli nawet pojawią się jakieś inne możliwości zarobkowania, to w większości nie będą to już tak ekskluzywne i prestiżowe zajęcia. Jest więc o co się bić. Pierwsze skrzypce w pałacowej orkiestrze „Rycerzy” gra Tomasz Nałęcz, który dzięki obecności w Belwederze utrzymał się na powierzchni życia publicznego, a ściślej medialnego, bo w realnym życiu politycznym utonął już dosyć dawno, uznany za koniunkturalnego, politycznego kameleona. Sam złożył tego wyraziste dowody. Nie jeden raz. Takich jak on zresztą pełno na świecie. Jego zwyczaj nagłej zmiany barw upowszechnił się dziś, a przykłady zdradzieckich ptaków w rządzie Platformy, w Pałacu Prezydenckim i na innych rządowych posadach, znają już na pamięć polskie dzieci w wieku szkolnym.

W sytuacjach szczególnego zagrożenia pod broń powoływani są Rycerze nieetatowi. Osobnicy, którzy z wielu powodów powinni być dawno skreśleni z życia publicznego. Niestety, w warunkach zdegenerowanej polskiej demokracji, są traktowani przez nasze media jako wiarygodni komentatorzy. Trudno się dziwić takiej postawie mediów, skoro same są zdegenerowane, a ich interesy sprowadzają się do utrzymania status quo obecnego podziału władzy w państwie. Ani im w głowie bezstronny i rzetelny opis rzeczywistości. One też walczą o swój przyszły byt materialny, będący może jeszcze pod większym zagrożeniem utraty płynności finansowej niż obecni pracownicy Belwederu.

Zapraszają więc osobników, którzy – każdy z innych powodów – zaliczają się do śmiertelnych wrogów PiS. Dzięki tej pragmatycznej zalecie, dają gwarancję, że przekażą w świat komunikat, który jest zbieżny z potrzebami i celami tego medium. Raz to będzie Jerzy Urban, raz Stefan Niesiołowski, a innym razem, jak obecnie w charakterze Rycerzy prezydenta Komorowskiego - Janusz Palikot i Marek Dukaczewski. W dodatki ci dwaj ostatni to zawodowi, wysoko kwalifikowani kłamcy. Jako ludzie wyzuci z jakichkolwiek hamulców moralnych, posługują się z premedytacją manipulacją faktami.

Za najbardziej skuteczną metodę uważają brutalny atak, wprzęgając do jego podstawowego zestawu broni fałszywe dowody. Tak właśnie robią, broniąc Komorowskiego przez zarzutami o jego związkach z oficerami WSI, aferzystami, założycielami SKOK Wołomin.

Rycerz Palikot, polityczny hochsztapler, zaatakował PiS, wymieniając spółkę Telegraf, której machlojki finansowe doprowadziły do tego, że jeden z jej ludzi otrzymał wyrok kilku lat więzienia. Otóż Palikot doskonale wie, że jeden z liderów Porozumienia Centrum, Maciej Z., dostał wyrok wyłącznie za to, że ostrzegł Bagsika i Gąsiorowskiego o planowanym ich zatrzymaniu przez UOP, umożliwiając im 1 sierpnia 1991 roku ucieczkę z Polski do Izraela. Palikot wie, że jest politycznym bankrutem i już przygotowuje sobie grunt do przyszłego przytulenia się do Komorowskiego, jeśli tylko zostanie on w Belwederze na drugą kadencję.

Do jeszcze bardziej odrażających insynuacji sięgnął Dukaczewski. Oskarżył nieżyjącego, więc bezbronnego śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego o kontakty z owymi założycielami SKOKU Wołomin. Jako rękojmię prawdziwości tego oskarżenia podał siebie, będącego rzekomym świadkiem. To on właśnie – oświadczył - taką tajemną wiedzę, której nikt inny nie zna, posiada. Z pewnością takie metody ataku poznał Dukaczewski na kursach szkoleniowych GRU w Moskwie pod koniec lat 80. Teraz te nauki okazały się jak znalazł. W takim drobnym rewanżu Dukaczewskiego za to, że prezydent Kaczyński był inicjatorem rozwiązania WSI.

Chciałoby się powiedzieć: Pokaż mi swoich Rycerzy-obrońców, a powiem ci kim jesteś.


Ciekawa pozycja z naszej księgarni:„Wieża komunistów”.

Fascynująca opowieść o mechanizmach władzy, styku służb specjalnych z polityką, mediami.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych