"Potrzebujemy dialogu, a nie zaciśniętych pięści, agresji i wyzwisk na wiecach". Komorowski wzywa do zgody, a w gazecie Michnika obraża kontrkandydatów i Polaków

Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Bronisław Komorowski od początku kampanii stara się prezentować jako mąż stanu i polityk dążący do zgody, budujący kompromisy. Dziwi więc jego ostatnia ofensywa, w której jednoznacznie dzieli Polaków. Kandydat PO na prezydenta polaryzuje elektorat. Tłumacząc dlaczego Polacy powinni poprzeć jego reelekcję, Komorowski deprecjonuje swoich kontrkandydatów.

W tekście opublikowanym w gazecie Michnika Komorowski rysuje nowy podział polityczny.

Dziś, 25 lat po odzyskaniu Wolności i dziesięć lat po wyborach w 2005 roku, które spolaryzowały, a następnie scementowały polską scenę polityczną, jej podział przybiera nową formę. Ostatnie tygodnie wyraźnie pokazały, że spór przebiega wzdłuż nowej linii - Polski racjonalnej w kontrze do Polski radykalnej

— tłumaczy kandydat PO na prezydenta. I próbuje wykazać, że to on jest ostoją racjonalności i wiarygodności.

Prezydent Komorowski wskazuje, że „przez pierwsze 15 lat od obalenia komunizmu udawało się nam utrzymywać polityczny konsensus wokół najważniejszych celów polskiej polityki zagranicznej”.

Dziś, w obliczu dramatycznego zagrożenia ze Wschodu, konsensus został zerwany, jeśli chodzi o wsparcie dla Ukrainy i stosunek do agresywnej polityki rosyjskiego sąsiada. W tym kontekście szczególnie niepokojący jest też fakt rosnącej w Europie fali poparcia dla ekstremizmów i populizmu. Również w Polsce są politycy, którzy swoją popularność budują na skrajnych poglądach. Wykorzystują poczucie zagrożenia i otwarcie odrzucają integrację europejską, z naszymi sąsiadami szukają raczej zwady niż porozumienia, a na krajowym podwórku odmawiają współpracy, chociażby w przypadku prac Rady Bezpieczeństwa Narodowego

— tłumaczy Komorowski, sugerując jednoznacznie, że źle w tej sprawie zachowuje się największa partia opozycyjna i personalnie Jarosław Kaczyński, który – o zgrozo – odmawia udziału w inicjatywach prezydenta Komorowskiego. Jak widać dla prezydenta tylko jego działania są godne miana racjonalności, udział w spotkaniach pod jego auspicjami są warunkiem racjonalności.

Czytając wątek dotyczący polityki zagranicznej, nie sposób tłumić śmiechu. To przecież Bronisław Komorowski był wśród tych, którzy potwornie się pomylili w związku z oceną polityki Rosji. To przecież PO i prezydent Komorowski przez lata próbowali obłaskawić putinowską Rosję. Dziś przekonywanie, że jego polityka zagraniczna jest oparta na racjonalności i mądrości to robienie z Polaków głupków.

Jednak Komorowski ciągnie swój wywód, wskazując, że „Polska racjonalna to Polska bezpieczna w sercu zjednoczonej Europy”, zaś „Polska radykalna to Polska osamotniona na europejskich peryferiach”. Czytelnik sam ma wyciągnąć wnioski, że to Komorowski zapewnia bezpieczeństwo Polsce. Fakt, że jego obóz polityczny ściągnął na Polskę widmo rosyjskiej agresji ma zostać zapomniane.

Prezydent Komorowski ma nadzieje, że Polacy nie kojarzą również innych faktów. Kandydat PO przekonuje, że tylko kontynuowanie jego misji jest warunkiem dla rozwoju gospodarczego Polski.

Starcie radykalizmu i rozsądku widzimy też w kwestiach gospodarczych. Naczelnym obowiązkiem prezydenta jest strzec konstytucji. Stanowi ona, że odpowiedzialnością rządzących jest dbałość o finanse publiczne - bo to są wspólne pieniądze Polaków. Gdy padają więc populistyczne i nierealne obietnice radykalnego zwiększenia wydatków - liczone w dziesiątkach miliardów - rozsądek każe powiedzieć: „Stop!”. Bo tu alternatywa jest jasna: albo odpowiedzialna polityka gospodarcza, albo rozdawnictwo. Los Grecji powinien być dla nas przestrogą

— tłumaczy Komorowski.

Gdzie był, gdy jego koledzy zadłużali Polskę na gigantyczne sumy? Gdzie był, gdy rząd Tuska podnosił Polakom podatki? Gdzie był, gdy rząd niszczył kolejne sektory przemysłu? Gdzie był, gdy kolejne pieniądze były wydawane na rzecz kupowania poparcia dla PO?

Dziś jedną z najbardziej rozczarowanych rządami PO-PSL grup społecznych są przedsiębiorcy, ale Bronisław Komorowski przekonuje, że „powinniśmy wspierać przedsiębiorców”. Gdzie Bronisław Komorowski był, gdy podnoszono składki? Gdzie był, gdy PO kolejne rewolucje, mające na celu opracowanie ułatwień dla przedsiębiorców, wyrzucał do kosza? Milczał wskazując, gdzie de facto ma los polskich przedsiębiorców.

Bronisław Komorowski kpi już w żywe oczy, gdy wskazuje:

Zaufanie wobec obywatela musi być głównym drogowskazem działania instytucji publicznych.

To przecież jego formacja polityczna, jego koledzy od lat ukręcają łeb aferom wybuchającym na najwyższych szczeblach władzy. Tak ma wyglądać budowanie wzajemnego zaufania?

Odnosząc się do zarysowanego przez siebie podziału prezydent wskazuje:

Polska racjonalna to Polska, która stawia także czoła wyzwaniu, jakim jest przestawienie gospodarki z konkurowania opartego na niskich płacach na konkurencję opartą na innowacyjności i wysokich technologiach - a więc i wyższych zyskach dla Polski.

Prezydent jednak nie wyjaśnia, jak to możliwe, skoro polska gospodarka została, m.in. przez kolegów politycznych prezydenta, wyprzedana, a przemysł zniszczony? Polska została przez ludzi ze środowiska prezydenta sprowadzona do roli gospodarki uzależnionej od obcych technologii, gdzie o innowacyjności i wysokich technologiach można jedynie marzyć…

Bronisław Komorowski kampanię prezydencką rozpoczął od skłócenia i skonfliktowania rodzin ofiar tragedii smoleńskiej. Zaprosił jedynie ich część na rozmowy dotyczące pomnika upamiętniającego tragedię. To na tym spotkaniu ustalono z prezydentem Warszawy i Prezydentem RP lokalizację pomnika. W ten sposób wskazano, że część rodzin nie jest godna wziąć udział w tej procedurze. Dziś kandydat PO na prezydenta przekonuje natomiast:

Siła państwa zależy od gotowości jego obywateli do poszukiwania konsensusu, od tego, czy potrafią oni ze sobą rozmawiać i uszanować swoje odmienne wrażliwości i poglądy.

Jak widać Bronisław Komorowski jest mocno oderwany od rzeczywistości. On wzorem poszukiwania konsensusu? Paradne. To zwykłe kpiny!

Jednak kandydat PO na prezydenta ciągnie swój wywód w podobnym stylu.

Potrzebujemy dialogu, a nie zaciśniętych pięści, agresji i wyzwisk na wiecach. Polska racjonalna stawia na kompromis polityczny jako metodę rozwiązywania najtrudniejszych, a czasem najdelikatniejszych problemów. Dotyczy to także kwestii ideowych czy światopoglądowych, np. szeroko dzisiaj omawianej sprawy konwencji przeciw przemocy czy ustawy regulującej kwestie stosowania metody in vitro. Racjonalność podpowiada rozładowywanie wątpliwości i obaw w imię uzyskania lepszych rozwiązań prawnych regulujących niełatwe ludzkie sprawy. Radykalność żąda toczenia wojny ideologicznej w imię tylko własnych poglądów, wetowania rozwiązań czy karania więzieniem za stosowanie metody przynoszącej szansę na wymarzone przez innych dziecko

— tłumaczy Komorowski, wskazując na sprawy, w których przyjmuje po prostu lewicową, czy lewacką optykę patrzenia na sprawy światopoglądowe. Czy to ma być przejaw racjonalności? To oznacza, że osoby inaczej patrząc na świat niż prezydent są radykałami? Zabawny sposób prowadzenia dialogu i poszukiwania zgody…

Komorowski dalej zachęca do swojej racjonalności.

Polska racjonalna to także Polska dumna ze swoich współczesnych sukcesów i szukająca najlepszych rozwiązań dla czekających ją wyzwań. To Polska dumna ze swoich tradycji i z osiągnięć 25 lat Wolności. To Polska przyszłości. Polska radykalna to Polska pogrążona w rozpamiętywaniu historycznych krzywd i żyjąca głównie przeszłością

— tłumaczy Komorowski.

Co ciekawe dla niego ponoć również ważna jest historia i tradycja. Pokazał to wielokrotnie, choćby zapraszając Wojciecha Jaruzelskiego na posiedzenia RBN, czy organizując jego pogrzeb z państwowymi honorami. Komorowski wskazywał ostatnio, jak mocno przywiązany jest do Żołnierzy Wyklętych, których ofiary wspominał w Pałacu Prezydenckim. Wielokrotnie udowadniał również, że to on ma monopol na historię i jej interpretację. Jedynie słuszną. A teraz odcina się od historii… Bronisław Komorowski woli w niej nie grzebać zbyt intensywnie? Może się czegoś boi…

Śmieszy również przekonywanie po raz kolejny, że Polska jest krajem mlekiem i miodem płynącym. Co ciekawe, tych gigantycznych sukcesów, o jakich pisze Komorowski, nie zauważyły miliony Polaków. Skala polskiej emigracji wskazuje jednoznacznie, czy dziś jest czas na odcinanie kuponów i zachwyty, czy też przed Polską wielkie wyzwania i widmo niezbędnych reform. Prezydent zdaje się nawet nie chce zauważyć tego, co w polskiej rzeczywistości kuleje.

Bronisław Komorowski, który cały artykuł oparł na opisywaniu zarysowanego przez siebie podziału na Polskę racjonalną i radykalną, kończy tekst w sposób zaskakujący.

Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ten podział nie zdeterminował przyszłości Polski na długie lata. Na wewnętrznych sporach Polaków zawsze korzystali bowiem inni. Właśnie dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za kraj, powinniśmy szukać porozumienia i zgody w sprawach najważniejszych dla Polski

— kwituje Komorowski.

Czy wskazując, że podział nie może determinować „przyszłości Polski na długie lata”, prezydent nawołuje do zniszczenia swoich kontrkandydatów i bazy ich poparcia? Czy sugeruje powstanie w Polsce monopartii? Odejścia od demokratycznych reguł gry, w które wpisany na stałe jest konflikt?

Bronisław Komorowski kolejny raz nurza się w odmętach absurdów, które wyglądają jak nieuczciwe praktyki w kampanii wyborczej. Dobitnie świadczy o tym również fakt, że przy okazji ostatniej ofensywy sztab kandydata PO dokonał manipulacji, niemal cybernetycznego ataku na Andrzeja Dudę. Adres polskaradykalna.pl przekierowuje na stronę Andrzeja Dudy, żeby nikt nie miał wątpliwości, gdzie Bronisław Komorowski widzi zagrożenie dla Polaków i Polski. Adres polskaracjonalna.pl zgodnie z przewidywaniami kieruje na stronę kandydata PO. Z informacji portalu 300polityka.pl wynika, że jest to celowy zabieg sztabu prezydenta Komorowskiego. Tak wygląda poszukiwanie konsensusu i zgody przez prezydenta Komorowskiego. Szkoda słów…

wrp

CZYTAJ TAKŻE: Bronisław Komorowski prezentuje nowy spot i polaryzuje społeczeństwo: „Chcemy Polski opartej na zdrowym rozsądku, a nie zacietrzewieniu politycznym”. WIDEO


Nowy numer „wSieci” już w kioskach! A w nim m.in. Marek Pyza i Marcin Wikło opisują szczegóły holenderskiego śledztwa dotyczącego katastrofy malezyjskiego samolotu, Ludwik Dorn w wywiadzie dla naszego tygodnika mówi o aktualnej kampanii prezydenckiej, o tym, jak bezlitosna jest matematyka dla Radosława Sikorskiego pisze Marek Pyza.

wSieci” - Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce  w sprzedaży także w formie e-wydania.

Więcej na:http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.