Witajcie w PRL-bis: kłamstwo obozu prezydenckiego zatuszowane, kandydaci dyskryminowani

Fot. YouTube
Fot. YouTube

”Jest super, jest super, więc o co ci chodzi?” - można powtórzyć za Muńkiem Staszczykiem. Gawiedź zajadająca papkę podsuwaną przez media głównego nurtu jest święcie przekonana, że śledzi prawdziwy festiwal demokracji, w którego finale będzie miała okazję wziąć osobisty udział. Tymczasem mainstream nawet nie kryje się z tym, że wolność słowa jest przewidziana wyłącznie dla określonych środowisk.

Szefowa Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta RP Joanna Trzaska-Wieczorek twierdzi na antenie RMF FM, że prezydent „nie zna i nigdy nie spotkał” b. oficera WSI Piotra P., a tymczasem w publicznym obiegu krąży zdjęcie przedstawiające uśmiechniętego Bronisława Komorowskiego właśnie obok Piotra P. Trzeba powiedzieć sobie jasno: Pałac Prezydencki kłamie. I co? I nic. Poza kilkoma prawicowymi portalami, które – powiedzmy sobie szczerze – wciąż mają ograniczoną siłę rażenia, czołowe media milczą, ewentualnie zdawkową wspominają o tym, że politycy PiS coś tam zarzucają prezydentowi… W normalnym kraju trudno wyobrazić sobie sytuację, w której otoczenie głowy państwa zostaje przyłapane na ordynarnym kłamstwie, a środki masowego przekazu przechodzą nad tym do porządku dziennego. Podobnie było zresztą w przypadku przesłuchania Komorowskiego ws. aneksu do raportu o likwidacji WSI. Tymczasem wokół każdej drobnostki dotyczącej opozycji roztacza się aurę niebywałego skandalu i niemal gangsterskich tajemnic.

Proceder dotyczy również kandydatów, którzy nie mają większych szans na II turę, ale uzyskują wyniki w sondażach, które uprawniają ich do zabierania głosu w debacie publicznej. Chociaż Janusz Korwin-Mikke i Paweł Kukiz osiągają wyniki porównywalne do Magdaleny Ogórek reprezentującej w prezydenckiej batalii SLD, wciąż jest ich w mediach mniej niż niemej kandydatki. Faworyzowany jest również Adam Jarubas z PSL, mimo zaledwie 1-procentowego poparcia. Warto pamiętać, że to prezes partii KORWiN jako pierwszy zebrał 100 tys. podpisów (i to z ogromną nadwyżką), a znany muzyk zasłynął również jako inicjator wielkich oddolnych akcji obywatelskich.

Wspomniane fakty powinny zapewnić im stałe miejsce we wszystkich programach informacyjnych i publicystycznych. Tak jednak nie jest, mimo że według ostatniego sondażu Millward Brown dla „Faktów” TVN Korwin-Mikkego zajmuje 3. miejsce spośród wszystkich kandydatów z 10-procentowym poparciem wśród wyborców w wieku 18-34 lata, a tuż zanim plasuje się Kukiz, który – podobnie jak Magdalena Ogórek - może liczyć na 6 proc. głosów. Daleko w tyle pozostaje Adam Jarubas, zresztą nie tylko w tym sondażu…

Media nie są tubą propagandową planktonu politycznego toczącego bój o 1 proc. poparcia, ale dlaczego do II ligi kandydatów spychani są ludzie, którzy mają szansę na 3. miejsce w wyścigu wyborczym? Owszem, Korwin-Mikke i Kukiz byli gośćmi programu „Świat się kręci”, ale jedynie w roli dziwadeł – egzotycznych kandydatów, którzy i tak nie mają szans na zwycięstwo.

Czy tak wygląda pluralizm i wolność słowa w wydaniu mainstreamu? Nawet nie warto stawiać pytania na tak banalne pytania. Me(r)dia powinny jednak uroczyście wypluć górnolotne frazesy, którymi mają wypchane usta.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.