Brak nadzoru nad SKOK Wołomin przez KNF i brudna akcja przeciw senatorowi Biereckiemu w prokuraturze! Poseł Wipler składa zawiadomienia

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Poseł Przemysław Wipler. Fot. wPolityce.pl
Poseł Przemysław Wipler. Fot. wPolityce.pl

Próba przerzucenia na plecy senatora Grzegorza Biereckiego przewin Komisji nadzoru Finansowego, która mając i wiedzę, i uprawnienia, i obowiązek nadzoru nad SKOK Wołomin przez półtora roku pozwalała na funkcjonowanie mafijnego układu, chyba się nie uda. Opinia publiczna coraz wyraźniej dostrzega, że za tą gigantyczną aferą stoją ludzie związani z WSI, znający się wedle doniesień medialnych z Bronisławem Komorowskim.

Pytania o powiązania prezydenta z układem WSI w SKOK Wołomin stawia publicznie poseł Bartosz Kownacki, a obraz wyłaniający się z pełnej analizy sprawy dosłownie przeraża.

CZYTAJ O SPRAWIE: Silny cios w wiarygodność Bronisława Komorowskiego. Kto tworzył parasol ochronny nad przestępstwami ludzi WSI?

Teraz jest szansa, że zastanawiającym brakiem nadzoru przez KNF nad patologiczną instytucją, mimo ostrzeżeń ze strony Krajowej SKOK, zajmie sie prokuratura. Poseł partii KORWIN Przemysław Wipler skierował bowiem w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury

o podejrzeniu popełnienia przez członków organu kolegialnego – Komisji Nadzoru Finansowego – przestępstwa, o którym mowa w art. 231 § 1 k.k. tj. przestępstwa niedopełnienia uprawnień polegającego na zwłoce w podjęciu decyzji o ustanowieniu w SKOK Wołomin zarządcy komisarycznego mimo posiadania przez członków KNF wiedzy o istnieniu groźby zaprzestania spłacania zobowiązań przez tę kasę.

Uzasadnienie brzmi niezwykle ciekawie i przekonująco:

Śledztwo w sprawie wyłudzania kredytów przez zorganizowaną grupę przestępczą w SKOK Wołomin i działania tym samym na szkodę firmy trwało od czerwca 2013 r., podjęte wskutek zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonego przez samą Komisję Nadzoru Finansowego. Komisja Nadzoru Finansowego przynajmniej od czerwca 2013 r. miała zatem świadomość istnienia realnego zagrożenia bezpieczeństwa powierzonych SKOK Wołomin depozytów.

Zgodnie z art. 73 ust. 1 ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych okoliczność ta jest przesłanką podjęcia decyzji o ustanowieniu w kasie zarządcy komisarycznego.

Komisja Nadzoru Finansowego podjęła decyzję o ustanowieniu w SKOK Wołomin zarządcy komisarycznego dopiero 5 listopada 2014 r., a zatem niemal półtora roku po złożeniu przez nią samą zawiadomienia do prokuratury. Według informacji, które Zawiadamiający uzyskał od osób poszkodowanych działalnością SKOK Wołomin, od dnia, kiedy Komisja Nadzoru Finansowego powzięła informację, że w SKOK Wołomin działa zorganizowana grupa przestępcza i złożyła zawiadomienia do prokuratury do dnia ustanowienia zarządcy komisarycznego wielkość depozytów w SKOK Wołomin wzrosła o ok. 700 mln zł.

Depozyty te nie zostały zwrócone deponentom przez kasę, a przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (do ustawowego limitu). Wielkość depozytów, których nie zwrócił ani SKOK, ani Fundusz Gwarancyjny, to 120 mln zł.

Niedopełnienie uprawnień, którego dopuścili się członkowie Komisji Nadzoru Finansowego, doprowadziło zatem zarówno do wielomilionowych strat po stronie finansów publicznych, jak po stronie podmiotów indywidualnych. W związku z powyższym uważam, że zachodzą uzasadnione przesłanki do wszczęcia postępowania przygotowawczego.

Poseł Wipler złożył równolegle zawiadomienie w innej sprawie, równie bulwersującej:

o podejrzeniu popełnienia przez pracowników Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego – Wojciecha Zająca i Łukasza Dajnowicza – przestępstwa, o którym mowa w art. 231 § 1 k.k. tj. przestępstwa przekroczenia uprawnień polegającego na działaniu na szkodę interesu Grzegorza Biereckiego poprzez bezprawne i bezpodstawne udostępnienie osobom trzecim niejawnych informacji o rzekomych nadużyciach tego ostatniego związanych z nieistniejącą już Fundacją na rzecz Polskich Związków Kredytowych.

Przypomnijmy, że potężny atak na Biereckiego ze strony Platformy i jej mediów rozpoczął się po publikacji wrzutki w mediach prorządowych i przez władzę finansowanych. Chodziło o dość błahy list skierowany przez KNF między innymi do premier Ewy Kopacz. Miał on rzekomo „wypłynąć” do mediów, ale wypłynięcie to było bardzo dziwne.

CZYTAJ NASZE USTALENIA: UJAWNIAMY! Na serwerach tygodnika „Polityka” zawieszono rzekomo tajny dokument (plik) wytworzony przez Komisję Nadzoru Finansowego!

Poseł Wipler tak to opisuje w uzasadnieniu zawiadomienia do prokuratury:

Informacja Komisji Nadzoru Finansowego o rzekomych nadużyciach Biereckiego w związku z rozwiązaniem ww. Fundacji została sporządzona i przekazana niektórym organom władzy publicznej. Z informacji medialnych (m. in. ustalenia portalu wPolityce.pl) wynika jednak, że dokument ten w trakcie sporządzania – kiedy nie przybrał jeszcze postaci jakiejkolwiek formy działania administracji publicznej – był na bieżąco udostępniany niektórym redakcjom (w szczególności redakcji tygodnika „Polityka”, a prawdopodobnie także tygodnika „Wprost”).

Jak ustalono, dokument w wersji edytowalnej znajdował się na przestrzeni dyskowej, z której korzysta tygodnik „Polityka”. Tym samym dokumentem posiłkowała się redakcja tygodnika „Wprost”, publikując artykuł prasowy pt. „SKOK bez przeszkód”. Ze szczegółowych informacji o pliku, o którym mowa, wynika, że autorem dokumentu jest Wojciech Zając, a modyfikował go m.in. Łukasz Dajnowicz – rzecznik prasowy Komisji Nadzoru Finansowego.

Postępowanie pracowników KNF, a w szczególności udostępnianie przez nich na bieżąco wybranym redakcjom ustaleń Komisji Nadzoru Finansowego dotyczących rzekomych nadużyć Grzegorza Biereckiego, wskazuje, że mogli oni działać w celu zainspirowania medialnego ataku godzącego w dobre imię tego ostatniego.

Przekazanie mediom przez urzędników KNF materiału – niezawierającego przecież oskarżeń Grzegorza Biereckiego o popełnienie jakichkolwiek czynów zabronionych – w celu umożliwienia im późniejszej publikacji artykułów opierających się na pomówieniach jest nie tylko zachowaniem niedopuszczalnym w administracji, od której oczekuje się apolityczności i funkcjonowania technokratycznego, a nie motywowanego partykularnymi interesami, ale i nosi wszelkie znamiona przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu prywatnego.

W związku z powyższym oraz z uwagi na przedstawione okoliczności uważam, że zachodzą uzasadnione przesłanki do wszczęcia postępowania przygotowawczego.

Do sprawy będziemy wracali.

CHCESZ WIEDZIEĆ, JAK JEST NAPRAWDĘ? CZYTAJ I WSPIERAJ TYGODNIK „w Sieci”:

gim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych