Witold Waszczykowski: Przedstawiciele państwa nie powinni licytować się na liczbę ofiar

fot. wPolityce.pl/ansa
fot. wPolityce.pl/ansa

Nie stać nas dzisiaj na wysłanie żołnierzy do Afryki Północnej, chyba, że symbolicznie. Główne siły są potrzebne w Polsce — stwierdził w „Salonie politycznym Trójki” Witold Waszczykowski.

Jego zdaniem Polska nie jest w stanie i nie powinna szerzej angażować się w walkę z islamskim terroryzmem.

Polska, która ma otwarta wojnę za swoją wschodnią granicą nie może poświęcić tyle uwagi na wojnę z muzułmańskimi fundamentalistami

— powiedział były wiceminister spraw zagranicznych. Jego zdaniem polski rząd może jednak wspierać taką walkę politycznie.

Możemy dzielić się informacjami zbieranymi zbieranymi przez nasze placówki w tamtych regionie, możemy udzielić pomocy humanitarnej na przykład uchodźcom. Natomiast nie wyobrażam sobie jakiegoś wsparcia wojskowego

—uważa były wiceminister spraw zagranicznych.

Jego zadaniem jest też możliwa misja wojskowa Unii Europejskiej do Libii.

Libia jest teraz rozbita. Tam jest kilka ośrodków władzy i nie wiadomo do którego można by taką misje wysłać.

— ocenił Waszczykowski.

Nie stać nas dzisiaj na wysłanie żołnierzy, chyba że symbolicznie. Główne siły są potrzebne w Polsce

— podkreślił polityk PiS.

Nie jestem zaskoczony tym zamachem. Można się było liczyć z takimi działaniami

– dodał, przypominając, że choć Tunezja była po arabskiej wiośnie bardzo pozytywnie oceniana przez Europę, to jednak ma też swoją „ciemną kartę”.

Tunezja ma wielotysięczny udział swoich żołnierzy w Państwie Islamskim, więc należało się liczyć z tym, że ktoś wracający stamtąd może zrobić jakiegoś „psikusa”.

— stwierdził. Polityk odniósł się też do sprzecznych wciąż informacji co do liczby Polaków, którzy ucierpieli we wczorajszym zamachu.

Mieliśmy wczoraj chaos informacyjny

-– zauważył, przypominając, ze odmienne dane na temat liczby Polaków poszkodowanych w zamachu podawało MSZ, inne premier Kopacz a jeszcze inne Radosław Sikorski.

Marszałek Sikorski wyskoczył wczoraj jak Filip z konopii powołując się na nieprawdziwe informacje – mówiące o siedmiu ofiarach śmiertelnych, czemu dziś zaprzecza minister Schetyna.

Ja współczuję rodzinom, które przez noc doliczały się ofiar, zastanawiając się, kto to mógł być

— powiedział Waszczykowski.

Tak nie powinno być, żeby przedstawiciele państwa licytowali się ile ofiar Polska poniosła

— podkreślił poseł.

Jak tłumaczył w przypadku zagrożenia islamskiego mamy do czynienia też z nowym zjawiskiem – młodzieży rozczarowanej światem.

Hochsztaplerzy religijni mają dla nich łatwy pakiet. Tak jej kiedyś robili to marksiści docierali z „łatwymi” rozwiązaniami do niezadowolonych, tak dziś wykorzystuje się islam, żeby pokazać: Mamy dla was całościową odpowiedź, pokażemy wam jak żyć. Cześć tej młodzieży muzułmańskiej – nabiera się na to.

—tłumaczył.

Nie ma recepty radykalnej , by tę sprawę rozstrzygnąć

— dodał.

Czy zamach w Tunisie może odwrócić uwagę Unii od tego co się dzieje za jej wschodnią granicą?

To jest zadanie dla polskiej dyplomacji, aby nie dopuścić do takiej sytuacji. Porozumienie Mińskiej jest bardzo kruche – praktycznie nie wykonywane. Rebelianci nie akceptują tego porozumienia. My powinniśmy pokazywać, ze te zagrożenia są równoległe. Zagrożenie islamskie chociaż jest trudne, nie doprowadzi do upadku żadnego państwa w Europie, natomiast zagrożenie ze strony Rosji może doprowadzić do upadku Ukrainy. A być może na zasadzie efektu domina – innych krajów.

— przekonywał były wiceszef MSZ.

Nie ma potrzeby wysyłania wielkich armii do Afryki Północnej, Tam jest potrzebne wsparcie gospodarcze. Natomiast zabezpieczenie wojskowe jest potrzebne na wschodzie.

—dodał.

Według Waszczykowskiego groźba umieszczenia Iskanderów w Obwodzie Kaliningradzkim powinna spowodować, że w Polsce szybciej pojawi szpica natowska.

Pojawienie się wojsk amerykańskich na ćwiczeniach wojskowych w Polsce ocenił za właściwą odpowiedź.

To jest pokazanie, że ten obszar ma taki sam status bezpieczeństwa jak Europa Zachodnia

—stwierdził polityk.

Mam nadzieję, że sankcje wobec Rosji zostaną utrzymane, bo porozumienie Mińskie wisi na włosku. Ten nacisk powinien być utrzymany, przynajmniej do końca roku, bo do tej pory porozumienie ma być zrealizowane. Jeśli Ukraina potwierdzi, że tak się stało – wtedy można myśleć o zniesieniu sankcji.

— powiedział Waszczykowski.

Ansa/ Polskie radio/ Pr 3


Kup najnowsze wydanie tygodnika „wSieci” w wersji elektronicznej!

E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne.

Wejdź na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html i wybierz jedną z trzech wygodnych opcji zakupu.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych