Irena Lasota: Michnik ma totalitarną mentalność. "Jeśli naczelny zmienia zdanie w jakiejś sprawie, cała "Wyborcza" je zmienia - tak było w sprawie Putina"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/tvp
wPolityce.pl/tvp

Michnik ma totalitarną mentalność, z nim nie można prowadzić dialogu, tylko wysłuchiwać

mówi Irena Lasota w rozmowie z Robertem Mazurkiem na łamach pisma „Plus Minus”.

Antykomunistyczna działaczka wspominając czasy walki z ustrojem, opowiada o zaangażowaniu Adama Michnika i tym, jak jego postawa ewoluowała w III RP.

Albo się z nim zgadzasz, a wtedy jesteś fetowany w „Gazecie Wyborczej”, albo znikasz. Charakterystyczna sprawa: jeśli naczelny zmienia zdanie w jakiejś sprawie, cała „Wyborcza” je zmienia

— ocenia.

Lasota przekonuje, że zjawisko, które opisuje dobrze widać w podejściu do putinowskiej Rosji.

Tak było zawsze, tak jest teraz w sprawie Putina - jeszcze półtora roku temu Michnik był apologetą prezydenta Rosji. Teraz, kiedy zmienił zdanie, jego oddziały prześcigają się w udowadnianiu, jakim to Putin jest zbrodniarzem, ale to się oczywiście może zmienić. Odejdzie Putin, przyjdzie jakiś Kutin, zmienią się dekoracje, ale „Wyborcza” wróci do zachwytów

— czytamy.

Wspomina też postać Michnika w czasach komunizmu:

Były podziały towarzyskie. Jednak jeszcze w 1969 roku, przed wyjazdami, zaczęły się klarować podziały na tych wiernych lewicy i tych, którzy, jak ja, stają się antykomunistami. To o mnie Michnik powiedział „zoologiczny antybolszewik, który przypomina bolszewika”. Nakładał się na to inny podział: ja byłam zwolenniczką otwarcia na inne środowiska, bardzo przywiązaną do pluralizmu, a Michnik był bardzo elitarny

— stwierdza Lasota.

svl,

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych