Pięć lat więzienia za krzesło? Ten żul powinien dostać order. Wszak prezydent tylko na tym skorzystał

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Stanisław Rozpędzik
fot. PAP/Stanisław Rozpędzik

Jak wiadomo w niedzielę, podczas krakowskiego spotkania z Bronisławem Komorowskim zatrzymano mężczyznę wymachującego krzesłem. Za próbę napaści na głowę państwa i znieważenie prezydenta grozi mu pięć lat więzienia.

Na filmie z manifestacji wyraźnie widać, że zidentyfikowany jako „kibol” młody człowiek stoi w grupie sympatyków Nowej Prawicy z krzesłem nad głową. Czy przynoszenie ze sobą krzesła na spotkanie z głową państwa jest zniewagą? Naturalnie. W końcu to krzesło, a nie elegancki gumowy penis, którym wymachiwał przyjaciel Komorowskiego, czy też świński ryj, który przynosił do telewizyjnego studia.

Mówiąc serio, mam nadzieję, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie bronił żulerki wykrzykującej obelgi pod adresem prezydenta. Tłumaczyć im, że to jednak głowa państwa nie mam zamiaru, bo powątpiewam, by posiedli umiejętność czytania ze zrozumieniem. Oczywiście podobne historie spotykają szefów państw i rządów w każdym cywilizowanym państwie, bo na tym polega także specyficzny urok demokracji. Nie znaczy to jednak, że mamy takie chamstwo pochwalać.

Jeśli jednak ktoś na zakłócaniu kampanii Komorowskiego skorzysta, to oczywiście tylko on. Oponenci (czytaj PiS i Duda) zaraz zostaną przez usłużne media nazwani „hejterami” i „nienawistnikami”, a na takich nikt normalny nie chce głosować. Mógłby to ktoś wytłumaczyć posłance Paluch, która zorganizowała wymierzony w spotkanie z Komorowskim wiec w Nowym Targu, choć pewnie daremny to trud - panią poseł rozpiera duma i samozachwyt.

Zostawmy jednak działaczy PiS. Jest bowiem w nadgorliwości krakowskiej policji element humorystyczny. Jak donosi zaangażowany w kampanię Komorowskiego portal tvn24.pl mężczyzna „chciał rzucić krzesłem w prezydenta” i to raptem z dwóch, trzech metrów. Czyżby?

Bo jeśli tak, to, wspominając klasyka, trzeba ślepego snajpera, by z takiej odległości nie trafić.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych