Komorowski sprawdził na sobie aktualność hasła swojej partii "Polska w budowie": Jadąc do Krakowa na wiec wyborczy... utknął w korku na Zakopiance. ZDJĘCIA

PAP/Stanisław Rozpędzik
PAP/Stanisław Rozpędzik

Ponad 1,5 godz. spóźnił się ubiegający się o reelekcję Bronisław Komorowski na wiec wyborczy na Rynku Głównym w Krakowie, bo autobus, którym podróżuje, utknął w korku na zakopiance.

Podróżując od Nowego Targu do Krakowa, nabrałem absolutnego przekonania, że mam dodatkową motywację, aby kandydować na drugą kadencję urzędu prezydenta - w tej kadencji na 100 procent zbudujemy S7

— powiedział Komorowski.

Droga krajowa nr 7 (na niektórych odcinkach S7) jest jednym z najważniejszych szlaków komunikacyjnych w Polsce. Będzie przebiegać od Gdańska do Rabki-Zdroju. Obecnie dwupasmowa S7 kończy się w Małopolsce w Lubniu – dalej wiedzie kręta jednopasmowa trasa, na której w weekendy, ferie i wakacje tworzą się wielokilometrowe korki.

Podczas krakowskiego wiecu wyborczego na prezydenta czekali zarówno jego zwolennicy, jak i przeciwnicy, którzy gwizdami i krzykami próbowali zagłuszyć jego przemówienie.

Przejechałem tutaj do stołecznego królewskiego miasta Krakowa, aby podziękować, bo mam za co dziękować. Pragnę podziękować za poparcie, pragnę także podziękować i za te okrzyki wrogie, dlatego że one właśnie stanowią najlepsze tło, największe potwierdzenie tego, że Polsce potrzebna jest zgoda

— przekonywał w swoim ulubionym stylu mowy „na kaznodzieję” - Komorowski .

Mówił, że gwizdy i okrzyki, są

najlepszym potwierdzeniem, że trzeba wykonać wielką pracę, aby ta zgoda mogła dalej budować dobrą ojczyznę.

Zwracając się do swoich zwolenników prezydent mówił, że zawsze protestujących i awanturujących lepiej słychać, ale

nas nikt nie zakrzyczy, bo my mamy rację, racja jest po naszej stronie, bo większość Polski chce zgody i bezpieczeństwa. Możecie sobie krzyczeć, ile chcecie, a Polska będzie szła tą samą drogą modernizacji, zgody, współpracy i budowania bezpieczeństwa

— podkreślił Komorowski.

Tu widać i słychać, gdzie jest kultura polityczna, a gdzie jej nie ma, tu słychać i widać, gdzie jest troska o Polskę, a gdzie jest kochanie się w awanturze” - kontynuował prezydent. „I dobrze, że to widać i słychać, bo wtedy cała Polska wie, co będzie wybierała w najbliższych wyborach – czy wybierze awanturę, czy wybierze zgodę, czy wybierze bezpieczeństwo, czy wybierze zagrożenia wewnętrzne. My proponujemy zgodę i bezpieczeństwo

— podkreślił Komorowski.

W tym samym czasie, gdy Komorowski wygłaszał swoje koncyliacyjne przemówienie - według informacji zdobytych przez portal wPolityce.pl - policja rozpoczęła zatrzymania osób, które na wiec przyszły z krzesłami, aby przypomnieć kandydatowi PO jego niezapomnianą wizytę w Japonii.

Slaw/ PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.