Od czwartku media głównego nurtu przeżywają nie to, że partia zwana wciąż obywatelską, po raz trzeci odrzuciła obywatelki projekt ustawy, przygotowany przez rodziców. Media, które spijają każde słowo z dziubków przedstawicieli władzy, niczym prawdę objawioną, żyją innym skandalem. Tym, że Karolina Elbanowska, w dzień głosowania nad projektem „Rodzice chcą mieć wybór”, pod którym podpisało się 300 000 Polaków, usiadła w fotelu Prezydenta RP.
Cóż to może oznaczać? Oni już wiedzą: nie chodziło jej o dobro dzieci, a o ambicje polityczne. Wreszcie mają dowód!
Tweet ze zdjęciem Karoliny Elbanowskiej o treści:
Elbanowska spóźniła się na obrady i usiadła na miejscu Prezydenta RP w Sejmie
puściła w obieg posłanka PO, Jagna Marczułajtis. Mogła to zrobić tylko dlatego, że w dniu głosowania łaskawie pofatygowała się do Sejmu, po to by zagłosować za odrzuceniem projektu. Niestety nie pojawiła się na sali obrad dzień wcześniej, gdy przedstawicielka wnioskodawców prezentowała niezwykle rzeczowe argumenty rodziców, proszących władzę, by pozwoliła im decydować w sprawie własnych dzieci. Gdyby Marczułajtis (rozumiem, że nie muszę pisać pani, skoro posłanka o przedstawicielce rodziców napisała tylko: Elbanowska) raczyła pojawić się na sali obrad dzień wcześniej mogłaby usłyszeć i kto wie, może nawet zrozumieć, o co chodzi rodzicom:
Dajcie nam, rodzicom, wybór! Nie prosimy o przywileje, nie prosimy o pieniądze, nie prosimy o nic więcej, jak tylko żebyście dali nam nasze konstytucyjne prawo do decydowania o edukacji naszych dzieci!
Gdyby Marczułajtis pojawiła się w Sejmie dzień wcześniej, mogłaby puścić lotnego tweeta o tym gdzie partia obywatelska, jej partia, ma obywateli, którzy przygotowali projekt ustawy, gdyż reprezentacja jej kolegów podczas wystąpienia wnioskodawców ograniczyła się do 6 osób (na sali najliczniej pojawili się przedstawiciele PiS).
Czytaj także:
Platforma Obywatelska do spółki z PSL na naszych oczach morduje społeczeństwo obywatelskie
Gdyby Marczułajtis pojawiła się na sali dzień wcześniej, mogłaby zatweetować z wdziękiem, jak występująca w imieniu klubu PO Katarzyna Hall unika wątku niepublicznej szkoły, którą prowadzi jako prezes stowarzyszenia „Dobra Edukacja”, korzystając z przygotowanych przez MEN, za jej czasów, przepisów. Posłanka PO, gdyby tylko zaszczyciła swoją obecnością salę obrad dzień wcześniej, miałaby okazję usłyszeć, jak jej nieliczni koledzy szydzili i przeszkadzali w wystąpieniu Karoliny Elbanowskiej.
Tego wszystkiego Marczułajtis nie mogła zobaczyć i usłyszeć, bo NIE BYŁO jej na sali obrad. Gdy już się pojawiła rozpętała aferę z tego powodu, że Karolina Elbanowska, niechcący, usiadła w prezydenckim fotelu. Prawdopodobnie chciała wejść na salę po cichu, nikomu nie przeszkadzając i nie robiąc zamieszania, prawdopodobnie nie wiedziała czyje miejsce zajmuje. Słusznie jednak internauci zauważyli, że przynajmniej nie chodziła po fotelu i nie wołała Szoguna. Inni sugerowali:
Straszne proszę wezwać milicję i oddziały ZOMO.
Swoją drogą gdzie właściwie miała usiąść Karolina Elbanowska? Może powinna przynieść swój taborecik? Bo gdzie w Sejmie wyznaczone jest miejsce dla przedstawicieli inicjatywy ustawodawczej? Dzień wcześniej, prezentując wniosek państwo Elbanowscy zostali posadzeniu na fotelach: Prokuratora Generalnego i Marszałka Senatu, bo nie ma miejsc zarezerwowanych dla obywateli, którzy korzystając ze swojego prawa, przynoszą do Sejmu projekt ustawy. Obywatel, to dla wybrańców narodu człowiek, który powinien przepraszać, że żyje.
Karolina Elbanowska wciąż jest oskarżana o aspiracje polityczne, których nie posiada (moim zdaniem wielka strata dla wszystkich). Tymczasem jedyna kariera, jaka ją interesuje, to kariera rodzica. Bo ministrowie i posłowie się zmieniają, ale my wszyscy jesteśmy rodzicami do końca życia. Stąd taka zaciekła walka o dzieci.
Myślę, że warto powtarzać sobie za Karoliną Elbanowską, zwłaszcza gdy zbliżają się wybory to pytanie:
Kto wpuścił do Sejmu ludzi, którzy plują w twarz obywatelom?!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/236371-trzeba-powtarzac-to-pytanie-kto-wpuscil-do-sejmu-ludzi-ktorzy-pluja-w-twarz-obywatelom