Sasin: Prof. Nałęcz mówi nieprawdę. Komorowski sam podejmował decyzje dot. wizyty w Moskwie i podróży z Jaruzelskim. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

wPolityce.pl: Prof. Tomasz Nałęcz w programie „Bliżej” Jana Pospieszalskiego odnosił się do przypomnianej wizyty ówczesnego p.o. prezydenta Bronisława Komorowskiego w Moskwie 9 maja 2010 roku. Zdaniem Nałęcza to Lech Kaczyński podjął decyzję, by Prezydent RP był obecny na Dniu Zwycięstwa w Moskwie oraz, co szczególnie zaskakujące, że to on zdecydował, by do Moskwy prezydent leciał z gen. Jaruzelskim. Potwierdza Pan te wiadomości?

Jacek Sasin, poseł PiS, były współpracownik śp. Lecha Kaczyńskiego: Jestem przekonany, że Bronisław Komorowski podejmował w tej sprawie autonomiczne decyzje. To on decydował, czy będzie w Moskwie 9 maja czy nie. Faktem jest, że do Polski trafiło zaproszenie dla śp. Lecha Kaczyńskiego do Moskwy, jednak decyzje w tej sprawie nie zapadły przed 10 kwietnia. Prezydent uzależniał ostateczną decyzję w tej sprawie od przebiegu uroczystości w Katyniu. Na wizytę w Rosji byłaby szansa, gdyby rozpoczęty został proces oczyszczania relacji polsko-rosyjskich. Dla tego jednak konieczne byłoby powiedzenia prawdy o historii i o cierpieniach, jakich Polacy doznali ze strony rosyjskiej. Temu uzdrowieniu miało służyć przemówienie prezydenta w Katyniu, które już niestety nie zostało wygłoszone.

Co prezydenta chciał powiedzieć w tej sprawie?

To przemówienie mówiło o tym, że dobre relacje z Rosją są możliwe jedynie na prawdzie, na przyznaniu się do zbrodni rosyjskich, w tym do uznania, że zbrodnia katyńska była zbrodnią ludobójstwa.

Wracając do słów prof. Nałęcza. Czy Lech Kaczyński wysłał Komorowskiego do Moskwy i to w towarzystwie Jaruzelskiego?

Nie mogę potwierdzić tej wersji. Nie wydaję mi się, by Bronisław Komorowski zastał jakieś decyzje w tej sprawie, czy scenariusz narzucony przez prezydenta Kaczyńskiego. Decyzji w tej sprawie nie było. Co do gen. Jaruzelskiego, to pamiętam, że jego na obchody do Moskwy zaprosili Rosjanie. Działań Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego w tej sprawie nie było. Decyzje dotyczące wizyty i formy tej wizyty podejmował Bronisław Komorowski. Lecha Kaczyńskiego do tych spraw nie można mieszać. Odpowiedzialność ponosił jedynie ówczesny p.o. prezydent i jego otoczenie. To, co mówi prof. Tomasz Nałęcz, to nie prawda.

Po pięciu latach od śmierci śp. Lecha Kaczyńskiego wciąż trwa żywa debata dotycząca jego prezydentury. Andrzej Duda i prawicowa strona odwołują się do tej spuścizny, zaś ludzie PO i otoczenie prezydenta wciąż ją umniejsza i marginalizuje. O czym świadczy fakt, że polityka Lecha Kaczyńskiego wzbudza dziś emocje?

To pokazuje, że wobec tej prezydentury nie można przejść obojętnie. To, że do tej spuścizny odwołuje się Andrzej Duda jest czymś naturalnym. On był współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego. W jego odczuciu i moim, jak również w odczuciu wielu Polaków polityka Lecha Kaczyńskiego jest i dziś potrzebna Polsce. Tę linię trzeba kontynuować.

Co Pan ma na myśli?

Prezydentura powinna być aktywna. I to w wymiarze krajowym oraz międzynarodowym. Prezydent powinien działać na rzecz dobrych relacji Polski, szczególnie w najbliższym otoczeniu oraz w relacjach ze światowymi potęgami, jak UE, czy USA. Jest czymś zrozumiałym, że my się odwołujemy do spuścizny Lecha Kaczyńskiego. Szczególnie, że na tle mało aktywnej prezydentury Bronisława Komorowskiego widać jak dobrą prezydenturą była tamta prezydentura.

Skąd zatem ataki strony przeciwnej? Dlaczego oni zabierają głos w tej sprawie?

Jak widać, choć prezydent Lech Kaczyński już niemal pięć lat nie żyje, wciąż jest atakowany. Atakowano go za życia, niezwykle brutalnie i ostro. Emocje, jakie budzi ta prezydentura, pokazuje, że pomimo wielu wysiłków Polacy nie uznali, by prezydentura Lecha Kaczyńskiego była nieudaną. Jest wręcz przeciwnie. Z perspektywy czasu, w związku z tym co dzieje się na Wschodzie, widać, że misja Lecha Kaczyńskiego była przepełniona mądrością. On był bardzo przewidującym politykiem. Coraz więcej Polaków to widzi, więc sądzę, że i ataki oraz próby dyskredytacji będą się nasilały. Jednak obecnie będzie to znacznie trudniejsze niż kilka lat temu. Bronisław Komorowski musi pomniejszać tamtą prezydenturę, by lepiej wypaść. Różnica jednak jest bardzo widoczna…

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.