Schetyna po spotkaniu ze Steinmeierem: „Polska myśli to samo co Niemcy”. Szef MSZ wyraził pełne poparcie dla strategii Berlina wobec Ukrainy

Fot. PAP/epa
Fot. PAP/epa

„Nie ma między nami żadnych różnic w ocenie kryzysu na Ukrainie” – powiedział wczoraj wieczorem w Berlinie szef MSZ Grzegorz Schetyna po spotkaniu z Frankiem - Walterem Steinmeierem. Źródła w niemieckim rządzie potwierdzają taką ocenę – donosi „Rzeczpospolita”.

Według gazety Schetyna rozmawiał przez półtorej godziny ze Steinmeierem na dzień przed spotkaniem w niemieckiej stolicy negocjatorów z Niemiec, Francji, Rosji i Ukrainy. Mają ocenić, czy i na ile jest wdrażany drugi plan pokojowy z Mińska sprzed prawie miesiąca.

Jeszcze dwa tygodnie temu wicepremier Tomasz Siemoniak z dystansem odnosił się do tego porozumienia. Ale teraz Schetyna zadeklarował dla niego pełne poparcie.

Zapowiedział także, że Polska będzie ściśle współpracować z Niemcami, aby unijne sankcje wobec Rosji utrzymać w obecnym kształcie, dopóki Kreml nie wprowadzi w życie zasad zawieszenia broni, w tym wycofania ciężkiej artylerii i wymiany jeńców.

Skąd taka zmiana optyki polskich władz? Zasadniczym powodem jest ofensywa dyplomatyczna tych krajów Unii, które chciałyby pójść wobec Rosji na ustępstwa. Także w czwartek w Moskwie był premier Włoch Matteo Renzi, wcześniej kontakty z Putinem podjęli przywódcy Węgier, Grecji, Cypru.

Gdyby nie Niemcy, nie byłoby jednolitego stanowiska Unii wobec Rosji, nie byłoby sankcji, a Putin miałby znacznie mniej powodów do ustępstw

—mówi „Rz” Ian Bond, dyrektor działu politycznego londyńskiego Center for European Reform.

Jestem zaskoczony, że Merkel przekonała niemiecki przemysł do tego, że trzeba ponieść pewne koszty, aby obronić Ukrainę

—dodaje. Zdaniem brytyjskiego eksperta to już nie Londyn, ale Berlin jest głównym partnerem Obamy w rozgrywce z Rosją.

Przez ostatni rok Merkel rozmawiała z Putinem dwa razy częściej niż Obama i cztery razy częściej niż Cameron. Wielka Brytania nie jest w tej sprawie poważnym graczem, bo zbyt długo pozostawała na uboczu

—dodaje. Jego zdaniem w sytuacji, gdy Zachód nie chce bezpośrednio angażować się wojskowo w konflikt ukraiński, nic innego poza strategią Berlina nie powstrzymuje rosyjskich czołgów przed posuwaniem się bardziej w głąb Ukrainy.

W tej sytuacji publiczne wyrazy poparcia przez Schetynę dla Steinmeiera wydają mi się czymś naturalnym, choć mam nadzieję, że prywatnie polski minister naciska, aby Niemcy zaostrzyły swoje stanowisko

—twierdzi. Bo wprowadzić w życie umowę z Mińska będzie dla Ukrainy bardzo trudno – zarówno jeśli idzie o federalizację kraju, jak i przejęcie kosztów pomocy dla okupowanego Donbasu.

Ryb, rp.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.