Prof. Nałęcz: Skąd nerwowa reakcja Japończyków? „A to proszę ich spytać. Prezydent nie wszedł na fotel”

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Wybuchem emocji rozpoczął się program Jana Pospieszalskiego „Bliżej”. Kłótnie wywołała sprawa burzy, jaką wywołała wizyta Bronisława Komorowskiego w Japonii.

Poseł Ryszard Czarnecki krytykował prezydenta za to, co się zdarzyło, wskazując, że mamy do czynienia z kompromitacją.

Kłamstwo i oszukiwanie opinii publicznej zarzucił politykowi PiS prezydencki minister.

Jak przychodzi głowa państwa oglądać. Prezydent oglądał pustą salę. Jak są delegacje zagraniczne, to wstawia się podest drewniany, by część delegacji stanęła na podeście. Prezydent stanął na podeście. Gdzie poseł Czarnecki zobaczył fotel?

— tłumaczył Nałęcz.

Na pytanie, dlaczego zatem obecni w sali Japończycy zareagowali tak nerwowo Nałęcz odparł krótko:

A to proszę spytać Japończyków. Jednak panie redaktorze, każdy, kto mówi, że prezydent wskoczył na fotel, ordynarnie kłamie

— zapewniał.

W odpowiedzi prezydenckiemu doradcy Czarnecki wskazał:

Pan Nałęcz jest w trudnej roli, bo musi publicznie wyjaśniać, dlaczego głowa państwa zachowuje się zaskakująco. Dziennikarze wskazywali, że prezydent wszedł na fotel spikera. Pan prezydenta Komorowskiego tłumaczy w sposób żenujący, prezydent zachował się żenująco.

Z apelem o porzucenie debaty kompromitującej prezydenta wystąpił były szef MON, senator PO Bogdan Klich.

Zostawmy tę spraw. Nie po to pojechał Bronisław Komorowski do Japonii, by zwieszać parlament, ale by załatwiać ważne sprawy dla Polski. Prezydent realizuje jeden ze swoich wymiarów polityki zagranicznej, do czego ma prawo. Sądzę, że wizyta w Japonii będzie miała podobne efekty jak wizyta w Chinach i Korei. Będą pogłębione interesy gospodarcze. Nie sprowadzajmy tej wizyty do absurdu

— wzywał Klich.

Z kolei Paweł Kowal został zapytany przez Jana Pospieszalskiego o to, kto dziś właściwie odpowiada za politykę zagraniczną.

Z konstytucji wynika, że większość spraw dotyczących polityki zagranicznych jest w rękach premiera. To jest polityka rządu. Nasz słaby punkt to polityka rządu

–- tłumaczył Kowal.

Odnosząc się do sprawy wizyty w japońskim parlamencie Kowal uznał, że Kancelaria Prezydenta sama jest sobie winna.

Przy okazji tej wizyty popełniono błędy organizacyjne. Nie można popełniać takich błędów, jak filmowanie prezydenta, jako osoby zwiedzające coś pustego. To był duży błąd. Prezydent nie może jeździć z oficjalnymi wizytami i chodzić niczym turysta

— tłumaczył Kowal.

Dodał, że Polska stoi przed szeregiem wyzwań, dot. obronności, polityki zagranicznej, kryzysu solidarności unijnej, zaś rząd i prezydent nie prezentują żadnych recept ani nie moderują poważnej debaty na ten temat.

wrp

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.