wPolityce.pl: Koalicja Platformy i PSL już w pierwszym czytaniu odrzuciła obywatelski projekt. ws. sześciolatków. Dlaczego? Naprawdę żaden z argumentów Karoliny i Tomasza Elbanowskich nie trafiał do państwa?
Joanna Mucha, poseł Platformy Obywatelskiej, b. minister sportu: Pani Karolina nie przedstawiła dzisiaj żadnych argumentów - mówiła wciąż to samo, o dobrowolności, o wolnym wyborze rodziców… A to nie argument, tylko teza, którą ona stawia. Po drugiej stronie mamy bardzo mocne argumenty - bo jeśli mamy edukację przedszkolną na wsi realizowaną w niewielkim procencie, jeśli mamy problem z miejscem w przedszkolach, to obniżenie wieku szkolnego powoduje, ze te dwa problemy są rozwiązane. Wyrównujemy różnice między dziećmi, a przy okazji radzimy sobie z drugą kwestią - zwalniamy miejsca w przedszkolach.
Muszę stanąć w obronie pani Karoliny, bo trochę tych argumentów jednak było. Po pierwsze - że duża część sześciolatków jest nieprzygotowana do szkół. Po drugie - że to szkoły nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków. Po trzecie wreszcie - że to będzie „podwójny” rocznik w szkołach… A to tylko przykłady pierwsze z brzegu.
Duża część tego rocznika poszła już w tym roku… A jeśli szkoły są nieprzygotowane, to trzeba wskazać te placówki i zaczniemy działać. Wie pan, mamy w głowach wizerunek pierwszej klasy podstawówki, do której my chodziliśmy jako dzieci. A to już jest naprawdę inna szkoła - to jest zabawa, to jest śmiech, inna edukacja niż ta, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Po drugie - jeśli rzeczywiście dziecko jest nieprzygotowane, to nawet jeśli nie ma specjalnego oświadczenia, to nauczyciel jest wyczulony na to, by takie dziecko cofnąć o rok. Rodzicom też się to zdarza, że cofają.
Skoro się zdarza, to dlaczego nie pozwolić decydować o tym rodzicom, którzy najlepiej wiedzą, co jest dobre dla ich dziecka?
Bo będziemy mieli całą grupę dzieci edukacyjnie opuszczonych, a w tym wieku dziecka, tej plastyczności mózgów - to strata, która jest nie do odrobienia. Argumenty państwa Elbanowskich mnie nie przekonują, ponieważ patrzę na to jako cały system edukacji.
To zapytam z drugiej, bardziej politycznej strony - czy naprawdę nie widzi Pani nic złego w tym, że obywatelski projekt, pod którym podpisało się 300 tysięcy osób idzie od razu, już w pierwszym czytaniu, na przemiał?
Bardzo cenię projekty obywatelskie, ale to projekt, który został złożony po raz trzeci, w zasadzie w takiej samej formie… Możemy i za dziesiątym razem zapytać, czy projekt obywatelski w tej sprawie powinien być procedowany, ale mamy silne przekonanie - naprawdę nie chodzi o przepychanki - że to obciążanie dodatkową pracą komisji.
I wysiłek państwa Elbanowskich przy zbieraniu podpisów i całej akcji społecznej jest niepotrzebny?
Wie pan, czasem ludzie się trochę zafiksowują i zapętlają w pewien obszar, w którym jeśli spojrzeliby z boku, to odpuściliby… I to chyba ten przypadek. Cenię panią Elbanowską, bo zbiera wokół siebie duży ruch społeczny - choć nie jestem przekonana, że te 300 tys. osób to ludzie, którzy mają dzieci w szkołach. Ale naprawdę mobilizacja społeczna i społeczeństwo obywatelskie jest potrzebne - i za to cenię panią Karolinę.
Ale wysyła Pani przy tym sprzeczny sygnał do tych, którzy chcą się angażować w takie projekty. Z jednej strony mówi Pani o szacunku, a z drugiej wyrzuca do kosza taką inicjatywę.
Miałby Pan prawo do takiego argumentu, gdyby to był projekt złożony po raz pierwszy. W pewnym momencie trzeba powiedzieć „dość”. Jeśli pani Elbanowska zajęłaby się tym, by szukać szkół, które są nieprzygotowane, to jest to działanie, w którym trzeba ją wspierać.
Na koniec - podoba się Pani kampania wyborcza Bronisława Komorowskiego?
(chwila ciszy) Ta kampania de facto zacznie się w sobotę, na pierwszej konwencji… Na razie to były pojedyncze ruchy, ale mnie przede wszystkim podoba się prezydentura Bronisława Komorowskiego. Kwestia kampanii jest drugorzędna…
Rozmawiał Marcin Fijołek
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/236126-joanna-mucha-o-inicjatywie-elbanowskich-czasem-ludzie-sie-zafiksowuja-i-zapetlaja-nasz-wywiad