Elbanowska do Kopacz: „Proszę uszanować nas, matki”. Koalicja nie uszanowała. Inicjatywa rodziców, znów, wyrzucona do kosza

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Rządząca koalicja kolejny raz dała wyraz butności i zacietrzewienia. Obywatelski projekt ustawy dającej rodzicom prawo decydowania, czy ich 6-letnie dzieci mają rozpoczynać naukę oraz znoszący obowiązek szkolny dla 5-latków został odrzucony przez Sejm w pierwszym czytaniu. O odrzucenie projektu wnioskowała PO.

Za odrzuceniem projektu głosowało 233 posłów, 192 było przeciw, 6 wstrzymało się od głosu. W środę podczas pierwszego czytania projektu za odrzuceniem projektu opowiedziały się kluby PO i PSL. Negatywną opinię o projekcie przedstawiło też MEN. Za dalszą pracą nad propozycją były PiS i SLD oraz KPSP. Twój Ruch nie przedstawił swojego stanowiska.

Bardzo żałuję, że wczoraj w czasie debaty po stronie koalicji rządzącej było dosłownie kilka osób. Wczoraj nie było tutaj pani premier, pani minister. Nikt nie słuchał argumentów blisko 300 tys. obywateli. Pani premier cieszę się, że mogę do Pani dziś mówić. Dziś napisałam do Pani list otwarty w imieniu setek tysięcy matek, które proszą panią nie o odwrócenie reformy, nie o wycofanie się z niej, tylko o jedną małą rzecz, jeden mały kompromis. Bardzo prosimy o wolny wybór. Taki, jak mają choćby rodzice 6-latków z 2009 roku, którzy mieszkają po zachodniej stronie naszej granicy, w Nadrenii-Westfalii w Hestii, Hamburgu. Ich dzieci, jako 5-latki nie są zmuszane do obowiązkowej edukacji. Pani premier, pani jest pediatrą, Pani tyle razy mówiła o wyjściu do zwykłych ludzi. Naprawdę prosimy panią, to nie jest żadna polityczna walka. Udowodniliśmy przez ostatnie 7 lat, że walczymy o nasze dzieci. Przez ostatnie 7 lat nie interesujemy się polityką, ale walczymy o nasze dzieci. Pani premier, proszę panią dziś, jako pierwszą od lat premier kobietę, niemal w przeddzień dnia kobiet: proszę uszanować nas, matki. My chcemy tylko i wyłącznie móc spokojnie pracować i być spokojnymi o nasze dzieci, że w szkole nie spotyka ich agresja ze strony gimnazjalistów, że po szkle będziemy mogły spokojnie przebywać z dziećmi, odpoczywać z nimi, a nie nadrabiać zaległości w stosunku do 7-latków

— apelowała w Sejmie do Kopacz Karolina Elbanowska, przedstawiciel wnioskodawców przed głosowaniem.

Jej przemówienie nie spodobało się Radosławowi Sikorskiemu. Marszałek sztorcował Elbanowską wskazują, że powinna udzielać odpowiedzi na zadane jej pytania.

Jednak przedstawicielka rodziców mówiła dalej do premier.

Przecież Pani wie, że różnica między dzieckiem w wieku 5 lat i 8 miesięcy, a 7-letnim to jest epoka. **Przecież Pani to wie. Pani premier, nie ma sensu dłużej debatować. Bardzo Panią proszę, jak kobieta kobietę proszę dajcie nam wolny wybór w sprawie edukacji naszych dzieci. Tylko tyle i aż tyle

— zakończyła Elbanowska. Niestety jednak premier Kopacz nie posłuchała…

CZYTAJ TAKŻE: Elbanowska w Sejmie: Rodzice są w tym kraju dyskryminowani. Dajcie nam, rodzicom, wybór!

Autorzy projektu ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców zebrali pod projektem ustawy około 300 tys. podpisów poparcia. Projekt zakładał powrót do zasady, że to rodzice decydują o wieku rozpoczynania przez dziecko nauki, czyli zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Chcieli też likwidacji obowiązku przedszkolnego dla pięciolatków i możliwości - na wniosek rodziców - powrotu dziecka z I klasy do przedszkola, do którego wcześniej uczęszczało.

W projekcie zapisano także, by w przypadku wybrania przez nauczycieli klas I-III szkół podstawowych innego podręcznika, niż przygotowywany na zlecenie MEN darmowy „Nasz elementarz”, jego zakup był dotowany przez państwo. Opowiedziano się również za powrotem możliwości organizowania przez przedszkola dodatkowych zajęć opłacanych przez rodziców.

Zaproponowano ponadto, by uczestnictwo dziecka w zajęciach realizowanych w przedszkolu lub szkole przez podmioty zewnętrzne wymagało każdorazowo zgody jego rodziców, po uprzednim zapoznaniu się przez nich ze szczegółowym zestawieniem treści programowych i wykazem wykorzystywanych materiałów.

Projekt przewidywał również zakaz tworzenia zespołów szkolno-przedszkolnych; przedszkole mieszczące się w tym samym budynku co szkoła nie mogłoby tworzyć z nim struktury organizacyjnej i administracyjnej, lecz mieć odrębność lokalową i finansowo-księgową. Z kolei szkoła podstawowa i gimnazjum miałyby obowiązek zorganizowania stołówki, a na wniosek rady rodziców także kuchni. Rady rodziców opiniowałyby decyzje o likwidacji szkół i przedszkoli.

Propozycja odrzucona w czwartek przez Sejm nie była pierwszą inicjatywą obywatelską wniesioną przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców. W 2011 r. zebrało ono prawie 350 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który także zakładał m.in. odstąpienie od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Projekt ten Sejm odrzucił we wrześniu ubiegłego roku.

Z kolei w listopadzie 2013 r. Sejm odrzucił obywatelski wniosek stowarzyszenia o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum edukacyjnego. Pod tym wnioskiem podpisało się prawie milion osób. Debata nad nim pokazała, że spośród pięciu pytań, jakie autorzy wniosku chcieli zadać obywatelom, najważniejsze dotyczyło właśnie zniesienia obowiązku szkolnego dla sześciolatków.

W polskim systemie edukacji stopniowe obniżanie wieku obowiązku szkolnego rozpoczęto w 2009 r. Przez pięć lat - do września 2013 r. - decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku sześciu czy siedmiu lat, podejmowali rodzice.

1 września ub.r. po raz pierwszy do szkół poszła grupa dzieci sześcioletnich, które obowiązkowo rozpoczęły naukę w tym wieku. To dzieci sześcioletnie urodzone w pierwszej połowie 2008 r. W tym roku do I klas również pójdą dzieci z dwóch roczników: dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 r. i cały rocznik sześciolatków urodzonych w 2009 r.

KL,PAP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych