Kopacz, Schetyna i Sikorski komentują słowa Piechocińskiego: "Więcej realnej pomocy", "Trzeba baczyć na słowa"

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Premier Ewa Kopacz, pytana w środę przez dziennikarzy w Sejmie o wypowiedź wicepremiera Janusza Piechocińskiego dla Reutersa, że jest rozczarowany ukraińskimi elitami, oraz że gospodarka Ukrainy się rozpada:

Mniej recenzentów, a więcej pomocy realnej w tej konkretne sprawie, to i Ukraińcom będzie łatwiej. Polska powinna dzisiaj bardzo mocno wspierać Ukrainę w zakończeniu lub rozpoczęciu reform tam, gdzie jeszcze tego nie uczynili, bo to się również wiąże z realną finansową pomocą UE.

I my to na każdym kroku podkreślamy. Podkreślamy, że chcemy tam wysłać swoich specjalistów, którzy będą w ministerstwach pilotować projekty dotyczące nie tylko wyborów samorządowych, nie tylko zakładania małych i średnich przedsiębiorstw, ale przede wszystkim walki z korupcją. Po to obecność szefa CBA i NIK, kiedy byliśmy w Kijowie z taką delegacją rządową. Trzeba pomagać Ukrainie i jestem przekonana, że taka realna pomoc, a nie recenzowanie, co tam się dzieje, bo sytuacje mają wyjątkowo trudną.

Trudno reformować kraj, który jednocześnie jest krajem, na którego ktoś podniósł zbrojnie rękę. Więc to nie jest wyjątkowo łatwa sytuacja. W takiej sytuacji Polacy powinni pomagać w sposób szczególny. I to robią, i będą to robić.

Do słów wicepremiera Piechocińskiego odniósł się także Grzegorz Schetyna w „Faltach po faktach”.

Z tym jest zawsze większy problem, jeżeli koalicjant mówi rzeczy, które nie są do końca przemyślane. Polska polityka zagraniczna jest bardzo jednoznaczna w kwestii stosunków polsko-wschodnich. Wspieramy to, co się dzieje na Ukrainie. To jest polityka europejska

— stwierdził szef MSZ, który dodał, że nie jest „zwolennikiem takich specyficznych cytatów”.

Wolę czytać teksty adiustowane i autoryzowane przez jego autorów, szczególnie w kwestiach wschodnich

— powiedział.

Bo można tu albo pomóc, albo bardzo, bardzo zaszkodzić. Nie chciałbym, żeby autorem tych politycznych szkód był koalicjant, a tu konkretnie mówiąc premier Piechociński. Mam nadzieję, jestem przekonany, że nigdy tak nie będzie

— stwierdził. Jednak nie nazwał tego głupotą, acz „nieszczęśliwym złożeniem braku cierpliwości, ostrożności i autoryzacji”.

Słowa koalicjanta skomentował też Marszałek Sikorski, który był gościem „Kropki nad i”.

Mnie te słowa nie bulwersują, bo wicepremier powiedział, że w czarnym scenariuszu mogą się na Ukrainie zdarzyć dramatyczne rzeczy i to jest po prostu prawda. Jest tam wojna, mamy rozejm, oby trwał, ale przecież nie możemy tego zagwarantować

— bronił Piechocińskiego. Jednak zaapelował do polityków, aby uważali na swoje wypowiedzi, żeby te nie zostały zmanipulowane przez rosyjską propagandę:

Nie wszystko, co nam wrzucają media rosyjskie my musimy natychmiast nagłaśniać i traktować śmiertelnie poważnie, bo nie można wykluczyć, że jest tutaj element manipulacji

— dodał.

Trzeba baczyć na słowa i nie dać się rozegrać przez rosyjską machinę medialną, która w tej chwili wyraźnie wzmocniła swoje oddziaływanie wobec Polski - nowa stacja radiowa, intensywność anonimowych trolli w internecie, nowa prorosyjska partia. Powinniśmy być na to wyczuleni

— powiedział Sikorski.

mc,PAP,tvn24.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.