Prof. Gliński: Taktyka Komorowskiego jest prosta - Platforma będzie straszyć - Kaczyńskim, Rosją, polityką... "Są albo naiwni, albo obłudni". NASZ WYWIAD

fot. PAP/ Wojciech Pacewicz
fot. PAP/ Wojciech Pacewicz

Do Moskwy na pogrzeb Borysa Niemcowa chciał pojechać Bogdan Borusewicz. Jednak Rosjanie zakazali mu wjazdu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sikorski przeciera oczy ws. Putina? „To nie pierwsze tego typu morderstwo. Ewolucja polityczna Rosji coraz bardziej mnie niepokoi…”

Politycy PO nie ukrywali „zaskoczenia” i „zdziwienia” postępowaniem Moskwy. Po latach „resetu” i „żółwików” przyszło otrzeźwienie, czy zmiana taktyki przed wyborami?

wPolityce.pl: Czy to zdziwienie agresywnością Rosji wobec Polski jeszcze szczere u polityków PO, czy udawane?

Prof. Piotr Gliński:Albo są – mówiąc delikatnie – naiwni, albo są obłudni. Mniej więcej przecież wiadomo czym jest współczesna Rosja. Władimir Putin nigdy nie ukrywał i nawet to publicznie mówił, czym był dla niego Związek Sowiecki i że tęskni za nim. Rosja używa tych samych metod „legitymizacji” swej władzy, których używa Związek Sowiecki. Zamiast zaspokajać ludzkie potrzeby, wprowadzać idee sprawiedliwości, to próbuje integrować Rosjan wokół haseł nacjonalistyczno-mocarstwowych. Słyszymy te hasła o „krzywdzie rosyjskiej” wyrządzanej przez cały świat.

Jako student byłem w 1976 r. w Moskwie i pamiętam wielkie transparenty z napisem „Niech żyje klasa robotnicza Związku Sowieckiego – czołowa siła świata”. No i pewnie dziś coś z tego zostało. Rosja wciąż prowadzi wojny napastnicze wobec sąsiadów: Czeczenia, Gruzja, Naddniestrze, dziś Ukraina.

Czy Bronisławowi Komorowskiemu uda się zbudować kampanię na mobilizacji przeciwko zagrożeniu ze Wschodu? Wszak do niedawna to wielki zwolennik tzw. resetu z krajem, który nigdy nie ukrywał agresywnych zamiarów, nawet wobec potulnej Polski Tuska i Komorowskiego.

Przypomnę, że wybory europejskie z remisem ze wskazaniem na PO, tak się zakończyły, bo wojna wybuchła. Jest oczywiste, że obóz władzy będzie robił dwie rzeczy. Po pierwsze będzie blokował kampanię Andrzeja Dudy. W ogóle będą starali wywołać wrażenie, że nie ma kampanii wyborczej, bo ona im szkodzi. Mają jednak problem z prof. Tomaszem Nałęczem, który co i rusz odzywa się i strzela tym samym Komorowskiemu w kolano.

No i po drugie będą straszyć. Straszyć PiSem, bo zawsze nim straszyli. Wymyślali jakieś bzdury na prezesa Kaczyńskiego, że jest tyranem i Bóg wie kim. Straszyli ludzi polityką nawet! Przecież nieprzypadkowo stan kultury polskiej polityki jest tak niski. Chodziło o zniszczenie życia publicznego, zamącenia go. Robili wszystko, aby ludzie się skulili w sobie, przestali być obywatelami. Bo wówczas łatwiej jest rządzić, łatwiej jest manipulować. No i w końcu zaczęli straszyć wojną…

CZYTAJ TAKŻE: Wybory parlamentarne naprawdę będą o tym, czy dzieci w Polsce w ogóle pójdą 1 września do szkoły

I paradoksalnie teraz mają rację…

Nie, nie mają racji, bo to oni doprowadzili do rozbrojenia Polski. Nie tylko pod względem militarnym. Oni doprowadzili do tego, że Polska nie jest bezpieczna ani w sensie militarnym, ani w sensie energetycznym.

Żołądkują się, że Kaczyński nie chodził na posiedzenia RBN, a przecież ten RBN nic nie robił w kierunku poprawy polskiego bezpieczeństwa. We wszystkich tych sprawach PiS i Lech Kaczyński mieli gotowe recepty. Gdyby jej wdrożono w życie bylibyśmy bezpieczniejsi militarnie i energetycznie.

Czyli najpierw przez wiele lat uspokajali, choć nic nie wskazywało, że Rosja Putina trwale się zmieniła, a teraz wojenne larum grają, czym chcą wystraszyć i zmobilizować elektorat?

Ależ oczywiście! Teraz zmienili taktykę i chcą straszyć. Ten reset, ten „nasz człowiek w Moskwie”, to jest absolutna kompromitacja i skandal.

Warto przypomnieć, że Tusk ze swą pierwszą wizytą zagraniczną pojechał do Putina.

Skutki tej polityki rozbrajania są straszne. Poziom mobilizacji polskiego społeczeństwa, biorąc pod uwagę suchą liczbę gotowych bez dodatkowych szkoleń do powołania pod broń rezerwistów – wynosi 0,25 procent. Dla porównania w Finlandii ten odsetek wynosi siedem procent! Poza Czechami jesteśmy ostatni w Europie pod względem zdolności mobilizacyjnych. A przecież mamy granicę lądową z Rosją.

Przypomnę, że w ostatnich latach ośmiu miliardów z tak niewielkiego budżetu wojskowego nie wydano na armię! Nie wiadomo na co je zaoszczędzono. Do tego dochodzi skandaliczna relacja liczebna oficerów wyższych do szeregowy. Pochłania to duże sumy, a korzyść obronna nie rośnie. No i brak zabezpieczenia energetycznego z nieoddanym wciąż gazoportem na czele. To jasne, że teraz to wszystko będą chcieli przemilczeć i zakłamać. Nie wolno im na to pozwolić. Będą chcieli także zakłamywać to, że PiS chciał zawsze dobrych, partnerskich relacji ze wszystkimi, także z Rosją. Zawsze chciał mieć ciepłe relacje ze społeczeństwem rosyjskim, które się wycierpiało za czasów stalinowskich. Rożnica między PiS a PO polegała na tym, że PiS zawsze twierdziło, że Rosja, państwo rosyjskie szanuje tylko tych, którzy potrafią zadbać o swoje interesy i swoje bezpieczeństwo.

Do tej pory władza i jej apologeci przypominają film z podziękowaniami Jarosława Kaczyńskiego wobec Rosjan za żałobę po jego bracie.

Ale to jasne, że on kierował te słowa do tych Rosjan, którzy wyszli niedawno w demonstracji przeciwko zabójstwu Borysa Niemcowa, a dziś przyszli na jego pogrzeb. On nie dziękował Putinowi.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki


Zachęcamy do kupna aktualnego numeru tygodnika „wSieci”! Teraz z nowym stałym dodatkiem ekonomicznym „wGospodarce”.

Tygodnik dostępny również w wersji elektronicznej!

Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.