Prof. Szeremietiew: Rakiety Iskander są wymierzone w Polskę. Atak atomowy na Warszawę jest możliwy!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil R. Szeremietiew/Facebook
Fot. Profil R. Szeremietiew/Facebook

Polska jest dziś traktowana przez Rosję jak wróg. I w taki sposób jest przedstawiana w rosyjskiej propagandzie, a także w wypowiedziach i działaniach rosyjskich polityków. Rakiety Iskander umieszczone w obwodzie kaliningradzkim mają cele wskazane na terytorium Polski

— mówi prof. Romuald Szeremietiew w rozmowie z „Faktem”.

Na uwagę, że na razie nie ma bezpośredniego zagrożenia wyjaśnia, że obecnie Rosja zdaje się testować NATO.

Rosja musi ustalić, czy NATO będzie reagować w przypadku ataku na któreś z państw Sojuszu. Wola działania przywódców Paktu musiałaby być tak osłabiona, że odpowiedź na rosyjską agresję byłaby niemożliwa. Jak wiadomo, NATO funkcjonuje na zasadzie liberum veto: jeżeli jeden z członków Sojuszu się nie zgadza, to Sojusz jako całość nie może podjąć akcji. Obecnie Rosja chce więc ustalić wiarygodność Paktu

— zaznacza Szeremietiew.

Pytany, co się stanie jeśli Moskwa będzie już wiedziała, że Sojusz jest osłabiony, wskazuje, że wtedy agresja Rosji może się skupić na Polsce.

Kluczowym państwem do podporządkowania Europy Środkowej – a jest to wstęp przed dalszą ekspansją na zachód – jest Polska. Usunięcie naszego kraju jako podmiotu niezależnego od Rosji rozstrzyga o statusie całego regionu. Jeżeli Rosjanie uznają, że NATO nie potrafi reagować, to będą Polskę atakować i zrobią to maksymalnie silnie i szybko

— tłumaczy.

Pytany, ile czasu Polska może się bronić, wskazuje, że zależy to od „okoliczności”.

To zależy od wielu okoliczności: jaki będzie rodzaj rosyjskiej agresji na Polskę, czy to będzie wojna przy pomocy zielonych ludzików, czy jakieś ograniczone uderzenie, np. taktyczną bronią atomową, żeby złamać wolę oporu Polaków. Może to być także operacja tylko siłami konwencjonalnymi, lądowymi, powietrznymi i morskimi. Nie można też wykluczyć ofensywy sił rosyjskich od strony Białorusi. W zależności od tego, jak agresja będzie wyglądać, będziemy liczyć czas obrony

— wyjaśnia były szef MON.

Dodaje, że „atak atomowy na Warszawę jest możliwy!”

Prezydent Federacji Rosyjskiej podpisał tajną instrukcję użycia sił nuklearnych także przeciwko państwom, które nie mają broni nuklearnej. Skoro Rosjanie przewidują takie użycie broni atomowej, to informuję, że u nas broni atomowej nie ma, więc dlaczego mamy wykluczać atomowy atak na stolicę Polski?

— zaznacza Szeremietiew.

Na uwagę, że takie uderzenie na kraj Europy Środkowej wydaje się nierealne, Szeremietiew pyta:

A kto pomyślał, że w środku Europy można prowadzić wojnę w XXI w.? A przecież ta wojna się toczy! Tysiące ludzie zginęły na Ukrainie i jakoś z tym żyjemy.

Odnosząc się do szans Polski na przetrwanie Szeremietiew zaznacza, że nie jesteśmy na straconej pozycji:

Rosja nie jest tak silna, jak twierdzi moskiewska propaganda. To nie jest imperium carskie czy stalinowski ZSRR. Możemy się przed Rosją Putina obronić, jak to potrafiliśmy zrobić przed Rosją Lenina w 1920 roku. Wygrywaliśmy z Rosją wojny. Przypominam że tylko Polacy dwa razy byli w Moskwie: w latach 1610-12 i ponownie w 1812.

Dodaje, że „problem szkolenia rezerw osobowych jest kluczowym, jeśli chodzi o system obrony”.

wrp,Fakt.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych