Protest „frankowiczów”, którzy w desperacji wyszli na ulice, odbije się na poparciu dla Platformy Obywatelskiej – ocenia prof. Henryk Domański.
Ludzie wychodzą na ulicę, gdy czują się upokorzeni, gdy chcą uświadomić innym i władzom, że coś w ich sprawie należy zrobić
— socjolog przypomina w wywiadzie dla „Super Expressu” jakie są najczęstsze przyczyny protestów ulicznych.
Według Domańskiego, trudno mówić, że demonstracje osób zadłużonych we frankach szwajcarskich to protest klasy średniej, bo takiej grupy społecznej w Polsce jeszcze nie ma.
Tu mamy do czynienia z grupą będącą mniej więcej na środku lub nawet bliżej górnej części drabiny społecznej. Mówienie o klasie średniej jest jednak przedwczesne. W Polsce stabilna klasa średnia dopiero się kształtuje
— stwierdza socjolog.
Jak zauważa autor wywiadu, Przemysław Harczuk, nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z pierwszym dużym protestem „młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków”, a więc ludzi, którzy głosowali najczęściej na Platformę Obywatelską. Prof. Domański przyznaje, że może się to odbić na poparciu dla partii rządzącej.
Ostrze protestu wymierzone jest w banki, które są od rządu niezależne. Jednak władzy sprawa dotyczy pośrednio. I zawsze tego typu protesty mogą mieć negatywny wpływ na poparcie dla ugrupowania, które rządzi
— zaznacza socjolog.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Stop banksterom!”. W Warszawie „frankowicze” protestowali przeciw bankom. ZOBACZ ZDJĘCIA!
JUB/”SE”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/235712-prof-domanski-o-buncie-frankowiczow-ludzie-wychodza-na-ulice-gdy-czuja-sie-upokorzeni-ilu-wyborcow-straci-po