Krytykowała Dudę ws. wojsk na Ukrainie, sama je wysyła. Kopacz: Jest różnica, chcę, żebyśmy ją dostrzegli...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Radek Pietruszka
Fot. PAP/Radek Pietruszka

Ewa Kopacz i jej rząd ostro krytykowała Andrzeja Dudę, gdy ten przyznał, że Polska mogłaby rozważyć wysłanie wojsk na Ukrainę. W RMF FM kandydat PiSu na prezydenta zaznaczał, że chodzi o działania w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Po tych słowach Duda stał się ofiarą napaści mediów i polityków władzy. Ostatnio natomiast rząd PO-PSL zapowiedział… wysłanie na Ukrainę wojsk, w ramach programu NATO.

Premier Kopacz jednak nie zamierza się krygować w związku z tym, co mówiła i co robi jej rząd. Dla niej atakowanie Dudy i robienie tego, co on sam proponował nie jest hipokryzją.

Jest różnica między wysyłaniem wojska na front, a wysyłaniem naszych oficerów i podoficerów, żeby w bezpiecznym miejscu, obok Kijowa, gdzie nie toczą się żadne walki, w ramach bardzo szerokiej akcji, to nie jest akcja wymyślona przez Davida Camerona czy polski rząd, żeby wysłać tam żołnierzy na szkolenia. To jest szeroko pomyślana akcja pod auspicjami NATO, do której się dołączają kolejne państwa, które deklarują, że będą dołączać do tej akcji. To jest znacząca różnica i chcę, żebyśmy tę różnicę dostrzegli

— kręciła i gubiła się Ewa Kopacz, pytana o swoją wypowiedź sprzed tygodni.

Jak widać, premier Kopacz zrobi wszystko, by nie przyznać, że źle zareagowała na słowa Dudy, by nie przeprosić go, albo nie wycofać się choćby z krytyki.

Kopacz manipuluje przy tym słowami kandydata PiS na prezydenta, który w swoich ogólnych rozważaniach nie proponował bynajmniej wysyłania wojsk na front. Manipulacje w wykonaniu Kopacz nie powinny jednak zdaje się dziwić…

KL

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych