Bronisław Komorowski znalazł wygodną wymówkę, żeby przed pierwszą turą wyborów prezydenckich uniknąć starcia z Andrzejem Dudą. Odrzucając wezwanie do pojedynku, twierdzi, że w Polsce nie ma tradycji takich debat z udziałem urzędującego prezydenta. Na co tak naprawdę się powołuje?
Rzekomą „tradycję”, przywoływaną przez Komorowskiego i jego pomocników, prześwietlił bloger Łukasz Radwański.
Wybory prezydenckie w Polsce odbyły się dotychczas pięć razy. W trzech przypadkach urzędujący prezydent nie miał możliwości wzięcia udziału w debacie przed pierwszą turą: Wojciech Jaruzelski (bo wycofał się z polityki i w 1990 r. nie kandydował w wyborach powszechnych), Aleksander Kwaśniewski (wyczerpał limit kadencji w 2005 r.), Lech Kaczyński (zginął tragicznie w katastrofie smoleńskiej)
— zauważa autor bloga MamPrawoWiedziec.pl.
I dodaje:
Kiedy Bronisław Komorowski mówi o braku tradycji uczestniczenia w debatach prezydenta sprawującego urząd, odwołuje się wprawdzie do wszystkich historycznych przykładów, ale były to zaledwie dwa przypadki.
Chodzi o wybory z 1995 r., kiedy Lech Wałęsa zmierzył się w debacie z Aleksandrem Kwaśniewskim dopiero przed drugą turą oraz o elekcję z 2000 r. – wtedy ubiegający się o reelekcję Kwaśniewski uniknął spotkania z Marianem Krzaklewskim.
Budowanie przez Komorowskiego „tradycji” na dwóch przypadkach, świadczy, że urzędujący prezydent ma potężnego stracha przed debatowaniem z kimkolwiek, a zwłaszcza z kandydatem PiS.
JUB/mamprawowiedziec.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/235409-na-co-powoluje-sie-komorowski-odmawiajac-debaty-z-duda-zobacz-jak-prezydent-nagina-tradycje