Jackowski: Konwencja nie walczy z przemocą wobec kobiet. To czysta ideologia, niepotrzebna Polsce. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Mamy do czynienia z konwencją ideologiczną, opartą na neomarksistowskiej ideologii gender, na co zwraca uwagę Episkopat

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl senator Jan Maria Jackowski

wPolityce.pl: Senat zajmował się ostatnio sprawą tzw. Konwencji o przeciwdziałaniu przemocy. Wiemy, że część komisji jest za odrzuceniem tego projektu. Jaki nastrój w Senacie widzi Pan w tej sprawie?

Jan Maria Jackowski: Ustawa ratyfikacyjna dotycząca tej konwencji została skierowana do czterech komisji. Trafiła do komisji nauki i szkolnictwa wyższego, która przyjęła pozytywną rekomendację dla konwencji. Dokument był również rozpatrywany w komisji praworządności i praw człowieka, gdzie otrzymał negatywną rekomendację. Posiedzenie komisji rodziny w tej sprawie zostało z kolei przerwane do 5 marca. Przewodniczący wykorzystał w tej sprawie pretekst, w mojej ocenie dlatego, że PO nie miała większości na tym posiedzeniu. W tych posiedzeniach brałem udział, jako obserwator. W czasie komisji spraw zagranicznych, której jestem członkiem, złożyłem z kolei wniosek o odrzucenie tego projektu. Zostaliśmy jednak przegłosowani, więc złożyłem wniosek mniejszości.

Czym to będzie skutkowało?

To oznacza, że będę występował w debacie na ten temat, prezentując wniosek mniejszości podczas posiedzenia plenarnego na początku marca.

Dlaczego ta Konwencja budzi Pana niechęć? Co Pan sądzi o tym projekcie?

Coraz więcej faktów dotyczących tego dokumentu wychodzi na jaw. Do dziś nie ma natomiast jednoznacznego tłumaczenia przedstawionego parlamentowi. Nie ma pewności, co do opinii i ekspertyz dotyczących dokumentu. Co więcej, nie ma na razie jednoznacznego sygnału, czy nie występuje tu sprzeczność z konstytucją. Jest kilka analiz w tej sprawie, z których część mówi o sprzecznościach z konstytucją, część zaś wskazuje na zgodność tych dokumentów. Jednak część ekspertyz w tej sprawie nie uwzględniała całej treści konstytucji. W związku z tym złożyłem w Senacie raport Joanny Banasiuk z Ordo Iuris, która wykazała szereg problemów i sprzeczności konwencji z konstytucją. Ona badała całą ustawę zasadniczą.

Wiele osób wskazuje jednak na inne problemy, nie tylko prawne. Również je Pan widzi?

Mamy do czynienia z konwencją ideologiczną, opartą na neomarksistowskiej ideologii gender, na co zwraca uwagę Episkopat. Niejasne są również koszty związane z wdrożeniem tego dokumentu. Na jego zapisy będą się mogli powoływać cudzoziemcy, również spoza UE. To może narazić Polskę na gigantyczne wydatki. Jednak przedstawiciel resortu sprawiedliwości nie była w stanie stwierdzić, jakiego rzędu wydatki mogą nam grozić. To dowodzi braków w przygotowaniu do procesu legislacji w tej sprawie. Posłowie i senatorowie powinni mieć pełną wiedzę o tym dokumencie. Powinni wiedzieć, czy w tej sprawie występują wątpliwości konstytucyjne. To jest konieczne, żeby zająć stanowisko.

Oficjalnie mówi się, że konwencja ma walczyć z przemocą. Może warto więc przychylnie patrzeć na ten dokument?

Ależ on w ogóle nie walczy z przemocą. Ta Konwencja nie zajmuje się tą sprawą. Określa jedynie w sposób ideologicznie przyczyny przemocy, wskazując, że wynikają one z uwarunkowań kulturowych czy religijnych. To jednak czysta ideologia. W Polsce nie ma takich zjawisk, przemoc nie wynika z tradycji czy kultury. Z tego punktu widzenia Konwencja nie jest Polsce potrzebna.

Po więc się ją lansuje?

Jest widocznie takie zapotrzebowanie polityczne i ideologiczne. Warto jednak wiedzieć, że ta Konwencja odbiera nam kolejny fragment suwerenności, ponieważ wykonywania zapisów tej Konwencji będzie monitorowane przez międzynarodowe gremium. Ono będzie mogło ingerować w nasze wewnętrzne sprawy, w tym te dotyczące rodziny, moralności, czy tradycji.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych