Czy w „aferze frankowej” przyszedł czas na zastraszanie i groźby? To klimaty sycylijskie!

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Informacja, jaką ujawnił publicznie prof. Witold Modzelewski, szef Instytutu Studiów Podatkowych, o tym, że wicepremier urzędującego rządu, Janusz Piechociński groził mu publicznie i to w obecności innych osób w związku z wypełnianiem przez profesora swej zawodowej, publicznej i patriotycznej roli i postawy, polegającej na krytyce działań władz, a zwłaszcza banków w związku z tzw. kredytami frankowymi, to skandal na skalę światową.

CZYTAJ WIĘCEJ: Prof. Modzelewski ujawnia: Piechociński mi groził! „Powiedział, że jak będę występował przeciwko bankom, to mnie oskarży”

Także od strony konsekwencji prawnych ta historia ma niebagatelny wymiar, ale wydaje się doskonale odzwierciedlać stosunek rządu do tych publicystów, prawników i osób publicznych, które wskazują na potężne nieprawidłowości i aferalny wymiar w sferze udzielania kredytów frankowych na mieszkania. We frankach, których kredytobiorcy nie widzieli na oczy. W każdym cywilizowanym kraju tego typu groźby wygłoszone publicznie skutkowałyby natychmiastową dymisją urzędnika państwowego.

Potwierdza to też tezę, którą postawiłem w ostatnich tygodniach w portalu wPolityce, że Polską rządzi lobby bankowe, a wysocy urzędnicy państwowi bardzo często występują jedynie w roli marionetek.

Niebezpieczne uwagi skierowane pod adresem wybitnego polskiego prawnika, prof. W. Modzelewskiego, a dotyczące jego publicznej działalności w tematyce tzw. kredytów frankowych, przez prezesa koalicyjnego PSL mogą być potraktowane jako próba zastraszenia wszystkich tych, którzy walczą z patologiami i lichwą w sektorze bankowym, na dodatek zdominowanym w Polsce przez kapitał zagraniczny.

Ta skandaliczna historia może również oddziaływać na cały polski wymiar sprawiedliwości i toczące się w coraz większej skali procesy sądowe dotyczące tzw. kredytów frankowych.

To bardziej przypomina klimaty sycylijskie lub zdarzenia zza naszej wschodniej granicy, niż europejskie standardy. To groźne memento dla polskiej demokracji, pokazujące tak naprawdę czyje interesy są chronione przez przedstawicieli najwyższych władz.

Jak widać, bezkarność rządzących elit w Polsce przybiera nowe, niebezpieczne rozmiary.

CZYTAJ TEŻ: „W naszym kraju rządzi lobby bankowe!” Ważna dyskusja w „Bliżej” o problemach „frankowiczów”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.