I kto to mówi! Ewa Kopacz narzeka na wyścig wyborczy. "Chciałabym, by ta kampania była prawdziwą kampanią, a nie stekiem obietnic..."

PAP/Tomasz Gzell
PAP/Tomasz Gzell

Chciałabym, by ta kampania była prawdziwą kampanią, a nie stekiem obietnic, których potem nie będzie można realizować

ubolewała premier Ewa Kopacz podczas konferencji prasowej w Kielcach, gdzie odwiedziła siedzibę tamtejszego Caritasu. Wszystko z powodu Tygodnia Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem, który jest obchodzony w całym kraju.

Szefowa rządu krytykowała to, w jaki sposób prowadzona jest kampania w wyborach prezydenckich.

Ci, którzy będą się najbardziej angażować to komitety wyborcze – partie mogą wspierać swoich kandydatów, ale zaangażowanie partii nie może być ewidentne. Pan prezydent Komorowski, który ma doświadczenia z minionej kadencji za chwilę, będzie musiał spotykać się z ludźmi i będzie pewnie pokazywał swój dorobek w ciągu ostatnich lat

— oceniła.

Pani premier podkreślała, że Komorowski to świetny kandydat, ponieważ „łączy” i „prowadzi dialog”.

Ta kampania dopiero się rozwija – trudno dziś decydować, który kandydat tę kampanię ma bardziej efektowną… .

— stwierdziła.

Odniosła się też do swojego spotu, w którym wyraziła wsparcie dla polskich twórców walczących o Oskara:

Ja jestem dumna z każdej sytuacji, w której Polskę można promować. 5 nominacji do Oskara to promocja Polski i podkreślenie, że mamy w Polsce ludzi wyjątkowo zdolnych, którzy potrafią robić dobre i przejmujące filmy. To nad czym ubolewam, to mam wrażenie, że za przykład pokazujemy inny kraj, a nie chwalimy się tym, co dzieje się w Polsce

— tłumaczyła.

Zachęciła przy tym, by „mówić z dumą o swoim kraju”.

Ważne jest, że już zafunkcjonowaliście, że o polskim filmie mówi się na całym świecie, że jesteście wymieniani jako najzdolniejsi

— mówiła.

Kopacz nie chciała też wprost odnieść się do pytania o sprzedaż broni Ukrainie.

Sprawa wygląda poważnie, a rozejm jest kruchy. Przed Unią Europejską wielkie wyzwanie – byłam jedną z nielicznych, która apelowała o to, by KE była gotowa z sankcjami gospodarczymi wtedy, gdy ten rozejm nie będzie realizowany. Nic nie szkodzi na przeszkodzie, by przemysł zbrojeniowy Ukrainy i Polski ze sobą współpracowały

— odparła enigmatycznie.

Zapewniła przy tym, że rząd będzie się starał, by unijna solidarność była utrzymywana na każdym możliwym szczeblu.

Kopacz nie chciała też mówić o sprawie Kamińskiego i jego zegarków.

Minister Kamiński tłumaczy się każdemu, kto o to pyta. Czy ja dzisiaj mam swoją opinię na tym etapie? Będę miała opinię, gdy zostanie zakończone procedowanie o tym, czy wpisał, czy nie wpisał… Pan minister twierdzi, że ujawniał te swoje zegarki, a nie precyzował, ile kosztował

— zakończyła.

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych