Bronisław Komorowski pohukuje na krytyków i znów przestrzega przed "szaleństwem politycznym". "Nie jesteśmy ślepi na zagrożenia!"

PAP/Jacek Turczyk
PAP/Jacek Turczyk

Państwo polskie nigdzie nie zapowiadało ani woli dostaw uzbrojenia, ani przygotowanych decyzji o sprzedaży. Szaleństwem politycznym wydaje się wymuszanie deklaracji, że chcemy samo sobie ograniczyć wolę działania ponad konieczność!

mówił Bronisław Komorowski na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Prezydent „odnotował z satysfakcją” skład dzisiejszej RBN.

Jak zwykle, nie było przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. I to, zdaje się, już 29 raz

— kpił Komorowski.

Jak mówił, tematem RBN „były sprawy ważne” – kwestie przygotowań Polski do szczytu NATO w Warszawie w roku 2016, sytuacji na Ukrainie oraz porozumienia w Mińsku.

Z ogromną satysfakcją odnotowuję, że rząd polski podjął odpowiednie decyzje – że taka ustawowa regulacja będzie miała miejsce i że Polska będzie dobrym przykładem dla innych członków NATO. Liczymy na to, że i inne kraje – tak jak się deklarowały w Newport – również finansowanie własnych armii podniosą w górę

— mówił prezydent, odnosząc się do planów rządu podniesienia wydatku na obronność do 2% PKB.

Prezydent skrytykował też… swoich krytyków, jeśli chodzi o politykę zagraniczną.

Po pierwsze – jak oceniam sytuację na froncie rosyjsko-ukraińskim? Wydaje się, że najważniejsze będzie to, jak ocenią to kraje, które podpisały to porozumienie. Dzisiaj wydaje się dla mnie rzeczą oczywistą, że to porozumienie jest zagrożone w związku z praktyką kontynuowania walk w Debalcewe. To może zagrozić procesowi, czego byśmy sobie wszyscy nie życzyli

— mówił.

Obiecał, że porozmawia na ten temat z Petro Poroszenką. Prędko jednak wrócił do pohukiwania na krytyków:

To pewnie byłby ideał, ale realizm i doświadczenie podpowiadają, że to nie możliwe. Ale to, co wydaje się być możliwym, a co sugerowałem na posiedzeniu RBN – to powściągnięcie nadmiernych pokus, by w ramach walki politycznej i wyborczej w sposób pochopny i szkodliwy dla państwa kwestionować politykę państwa w sprawach, które wydawały się do momentu rozpoczęcia kampanii sprawą niespisanego konsensusu

— zaznaczył.

I dodawał:

Państwo polskie nigdzie nie zapowiadało ani woli dostaw uzbrojenia, ani przygotowanych decyzji o sprzedaży. Szaleństwem politycznym wydaje się wymuszanie deklaracji, że chcemy samo sobie ograniczyć wolę działania ponad konieczność. Nigdzie nie ma ograniczeń ws. sprzedaży broni na Ukrainę – nie istnieje żadne embargo

— ocenił.

Odnosząc się do pytania o wizytę Władimira Putina w Budapeszcie, Komorowski odpowiadał:

Sprawą dla UE i całego świata zachodniego jest jedność w realnych zachowaniach. W kwestiach sankcji z tytułu rosyjskiej agresji była jednolitość i to jest najważniejsze. Chciałoby się, aby i w tej warstwie była zapewniona jedność – ale to trzeba po prostu adresować do siebie samych oczekiwania i przestrogi. Jeszcze nie tak dawno politycy w Polsce traktowali Budapeszt jako wzorzec. No to może warto zweryfikować te opinie?

— drwił Komorowski.

Zaznaczył też, że politycy opozycyjni nie powinni straszyć Polaków zagrożeniem wojennym.

Ten okres kampanii stanowi pokusę do formułowania panicznych opinii – zagrożenie wojną, etc. Polska jest krajem relatywnie bezpiecznym – tak jak dobrze można się czuć bezpiecznym w niebezpiecznym świecie. Zmieniło się poczucie bezpieczeństwa na wschód od Polski, reagujemy na to właściwie. Odpowiadamy na to udzieleniem poparcia modernizacji Ukrainy i utrzymanie jej niepodległości i kursu prozachodniego. Nie ma żadnych powodów, by tworzyć klimat bezpośredniego zagrożenia Polski, i to jeszcze militarnego. To gruba przesada i brak poczucia odpowiedzialności za to, jak się Polacy czują

— zaznaczył.

Zapewnił, że nie ma powodów, by tworzyć atmosfery zagrożenia wojną. I zaapelował:

Gdzie jak gdzie, ale w Polsce pamięć o tym, czym była wojna, jest pamięcią świeżą. Zachowajmy umiar w formułowaniu takich sądów, jeśli nie chcemy krzywdzić własnego społeczeństwa. (…) Nie jesteśmy bezradni i nie jesteśmy ślepi na zagrożenia, przygotowujemy się do nich i nigdy w historii Polski nie potrafiliśmy zagrożeniom, które są faktem, przeciwstawić tak zdecydowanych narzędzi i faktów

— zakończył Komorowski.

Nie wyjaśnił jednak, co konkretnie miał na myśli.

svl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych