Gdy w Polsce protestują kolejne grupy społeczne i zawodowe, w gabinecie PO-PSL sypią się premie i nagrody „dla swoich”.
Jak donosi „Fakt”, Ewa Kopacz rozdała właśnie rządowym urzędnikom nagrody za zeszły rok. W sumie – 95 mln zł!
Wszyscy zostali wynagrodzeni szczodrze, choć nie wszyscy dostali po równo. Gazeta zaznacza, że absolutnymi rekordzistami, pod względem wysokości dodatkowych apanaży, są pracownicy MSZ. Podwładni Grzegorza Schetyny zainkasowali, w postaci nagród i premii, łącznie 26 mln zł. Na biednych nie trafiło, bo – jak podaje „Fakt” - właśnie w MSZ urzędnicy zarabiają najlepiej – średnia pensja wynosi tu ponad 7700 zł brutto.
Ale nie tylko Schetyna dba o swoich ludzi. W resorcie finansów na nagrody poszło ponad 17 mln zł (średnia płaca wynosi tu ponad 7200 zł brutto), a po ponad 7 mln zł nagród i premii rozdano także w ministerstwie pracy, obrony narodowej i spraw wewnętrznych.
Patrząc na stan naszej gospodarki i pensję minimalną – 1237 zł netto w 2014 r. – za którą żyją miliony Polaków, trudno odnieść wrażenie, że urzędnicy w ministerstwach zasłużyli na takie nagrody!
— pisze „Fakt”.
I dodaje:
Gdy w Polsce rolnicy i górnicy walczą o swój lepszy los, pani premier godzi się na gigantyczne nagrody i premie w swoim rządzie.
„Rząd się sam wyżywi” – cyniczne stwierdzenie Jerzego Urbana niestety również i dziś znajduje potwierdzenie….
JUB/”Fakt”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/233934-kopacz-hojna-dla-swoich-na-nagrody-dla-rzadowych-urzednikow-poszlo-95-mln-zl