Aż 56 proc. Polaków chce aby przed I turą wyborów prezydenckich odbyła się debata kandydatów, w której wziąłby udział prezydent Bronisław Komorowski. Taki obraz wyłania się z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.

Zdecydowanymi zwolennikami debaty są wyborcy PiS - aż 83 proc. osób popierających tę partię chciałoby obejrzeć w telewizji debatę kandydatów z udziałem Komorowskiego. To zdanie podzielają także wyborcy SLD - 64 proc., PSL - 50 proc., ale także wyborcy Platformy - 36 proc. Nie dziwi jednak, że aż 61 proc. zwolenników partii rządzącej podziela opinię polityków PO, którzy debaty nie chcą.

Czy debata mogłaby mieć spory wpływ na decyzję elektoratu niezdecydowanego? Zapewne, bo ponad połowa z nich (52 proc.) chciałoby zobaczyć konfrontację urzędującego prezydenta z pozostałymi kandydatami.

To zrozumiałe, że Polacy są ciekawi debaty. I jeśli będzie druga tura, to ona będzie

— mówi prezydencki doradca Tomasz Nałęcz. Jak widać nawet opinia wyborców nie jest w stanie przekonać środowiska Bronisława Komorowskiego.

O debatę ubiega się sztab Andrzeja Dudy. Beata Szydło zgodziła się nawet przychylić do propozycji Nałęcza: proponował on debatę Nałęcz - Szydło. Dyskusja miałaby dotyczyć aktywności kandydata PiS podczas jego pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości i Kancelarii Prezydenta. Szydło stawia dwa warunki: debata jej i prof. Nałęcza jako wstęp do debaty kandydatów i rozmowa nie tylko na temat Andrzeja Dudy, ale także o przeszłości Bronisława Komorowskiego.

Jednak Nałęcz miga się od tego co sam zaproponował, argumentując że nie widzi sensu w debacie prowadzonej w zastępstwie kandydatów.

nie proponowałem jej debaty przedwyborczej

— twierdzi.

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowski z dnia na dzień coraz słabszy. Przełomowy sondaż: będzie druga tura wyborów!

mc,rp.pl