Szerokie oburzenie wywołał atak Joanny Kluzik-Rostkowskiej na warsztaty „Zrozumieć media”, które dla licealistów przeprowadza toruńska Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej.
Szefowa MEN wystosowała list, w którym wytyka rzekome uchybienia organizatorom zajęć oraz wywiera presję na dyrektorów szkół, by nie realizowali warsztatów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szefowa MEN wściekła na warsztaty zorganizowane przez szkołę Ojca Rydzyka, ale edukatorzy seksualni jej nie przeszkadzają
Te warsztaty nie mają na celu wprowadzania złych treści czy demoralizacji młodzieży. Wręcz przeciwnie, młodzież bardzo je ceni. Szkolenia te są ważnym drogowskazem dla młodzieży, determinują dalsze wybory młodych ludzi
— podkreśla w „Naszym Dzienniku” medioznawca dr Hanna Karp, oceniając, że reakcja MEN na zajęcia organizowane przez uczelnię Ojca Tadeusza Rydzyka przypomina praktyki rodem z PRL.
Dziennik przypomina, że wyjazdowe zajęcia, których tematem są m.in. manipulacje w mediach, cieszą się w szkołach uznaniem, a licealiści uznają je za strzał w dziesiątkę.
Warsztaty organizowane przez WSKSiM prowadzone są przez profesjonalnych redaktorów na co dzień pracujących w mediach. Stanowią one bardzo ważny element edukacji medialnej, poszerzają wiedzę uczniów – gimnazjalistów i licealistów o informacje z zakresu funkcjonowania mediów. (…) Ujawniają różne techniki manipulacyjne stosowane w przekazach medialnych tzw. mediów mainstreamowych
— podkreśla również poseł PiS Małgorzata Sadurska, która skierowała do MEN interpelację ws. ingerencji Kluzik-Rostkowskiej.
WSKSiM wyszła z tą inicjatywą, ponieważ chce wychowywać świadomych, odpornych na manipulacje obywateli
— dodaje „ND”.
Czy właśnie dlatego warsztaty stały się solą w oku Kluzik-Rostkowskiej? Minister w swoim liście oskarża organizatorów warsztatów, że nie uzyskali pisemnej zgody rodziców wszystkich licealistów na ich udział w zajęciach.
Na pewno wszyscy uczniowie, którzy biorą udział w warsztatach, mają zgodę rodziców, bo inaczej zajęcia te by się nie odbyły
— zapewnia w O. Marcin Krupa, organizator warsztatów.
O co więc tak naprawdę chodzi Kluzik-Rostkowskiej i jaką rolę spełnić ma rozesłane do dyrektorów szkół pismo szefowej MEN?
List ten w mojej opinii jest jawną szykaną, nieuprawnioną ingerencją i dyskredytowaniem toruńskiej uczelni. (…) Jest to jako żywo cenzura prewencyjna blokująca możliwość zdobywania przez młodych ludzi rzetelnej wiedzy o funkcjonowaniu współczesnych mediów w Polsce
— czytamy w interpelacji Małgorzaty Sadurskiej.
Dlaczego Pani Minister przeszkadzają warsztaty organizowane przez WSKSiM, natomiast nie przeszkadza niekontrolowane wchodzenie do placówek oświatowych tzw. seksedukatorów? Dlaczego w przypadku podmiotów forsujących w szkołach edukację seksualną lub przemycających ideologię gender nie było takiej Pani reakcji, jak w przypadku warsztatów „Zrozumieć media”? Dlaczego nie reagowała Pani na liczne protesty rodziców, którzy interweniowali w sprawie programu „Równościowe przedszkole” czy organizowanych w ramach godzin lekcyjnych „pogadanek” z zakresu tzw. edukacji seksualnej?
— pyta poseł PiS.
Czy Joanna Kluzik-Rostkowska odpowie na te pytania, czy też okażą się dla minister edukacji zbyt niewygodne?
JUB/”ND”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/233361-dlaczego-kluzik-nie-chce-by-szkola-kszalcila-odpornych-na-manipulacje-obywateli-oburzenie-po-ataku-na-warsztaty-organizowane-przez-uczelnie-o-rydzyka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.