Andrzej Duda rusza „Dudabusem” w Polskę: „Ludzie czekają na zmiany i widzą nadzieję!” NASZA RELACJA i ZDJĘCIA!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. M. Czutko
fot. M. Czutko

Kampania kandydata Prawa i Sprawiedliwości  na prezydenta nabiera rozmachu i tempa. Po spektakularnym wystąpieniu na konwencji PiS, Andrzej Duda ruszył w Polskę  na pokładzie specjalnego „Dudabusu”.

Autobus marki Autosan, który ruszył z Warszawy spod siedziby Radiowej Trójki (Andrzej Duda udzielał tam rano wywiadu) wypełniony jest do ostatniego miejsca. Na pokładzie, poza kandydatem na prezydenta, jego sztab, sympatycy i dziennikarze, w tym reporter wPolityce.pl.

Trasa wiedzie do Ostrowi Mazowieckiej i Węgrowa (mazowieckie).

Mam nadzieję na dobre spotkania z mieszkańcami, na rozmowę na tematy krajowe, na tematy lokalne, ale i o tym, co trapi mieszkańców i o tym, jak chcieliby, aby zmieniała się Polska

— mówi Duda na zaimprowizowanej konferencji prasowej.

Podkreśla, że odwiedził już ponad 70 powiatów, gdzie rozmawiał z mieszkańcami na temat wyjeżdżających za granicę młodych ludzi, o „braku perspektyw, a przede wszystkim o likwidacji Polski powiatowej”.

Ludzie w Polsce czekają z utęsknieniem, że coś się zmieni i widzą tę nadzieję

— mówi Duda. Wskazywał, że autobus, którym porusza się po Polsce „to polski Autosan, polski produkt, polska myśl techniczna; to jest to, czego nam dzisiaj bardzo brakuje i co powinniśmy odbudować”.

Powinniśmy w Polsce wrócić do produkcji, tym razem nowoczesnych autobusów, nowych autobusów. To jest jeden z motywów przewodnich mojej kampanii. Chcę reindustrializacji kraju - tylko budowa polskiego przemysłu, polskiej gospodarki stworzy nadzieję dla młodych ludzi, tworzy szansę tego, żeby mogli w Polsce żyć godnie

— zapowiada.

Pytany przez dziennikarzy, czy stanie do debaty z kandydatem PSL na prezydenta Adamem Jarubasem, mówi z uśmiechem, że „to trochę taka dziwna sytuacja, bo w zeszłym tygodniu przynajmniej czterech dziennikarzy pytało, czy będę debatował z Bronisławem Komorowskim”.

Jestem gotowy do takiej debaty w każdej chwili. Koledzy się śmieją, że po sobotniej konwencji, po moim wystąpieniu (prezydent Komorowski) przestraszył się  i chowa się za plecami swojego koalicjanta - stwierdza.

Nie mam nic przeciwko debacie, jeżeli panowie chcą, to mogą przyjść razem

— dodaje.

Z pokładu „Dudabusu”, kandydat na prezydenta dzwoni do Czesława Ryszki z PiS, który wygrał w niedzielę na Śląsku wybory uzupełniające do Senatu. Duda gratuluje mu sukcesu.

To wielki dzień, niespotykany wynik! Odbił pan kolejny okręg. I to od kogo!

— mówi do senatora-elekta.

Ortografia i gramatyka nie są ich mocnymi stronami

— dorzuca z uśmiechem, nawiązując do nazwiska rywala Ryszki z PO, który przegrał wybory uzupełniające - Michała Gramatyki.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Jan Paweł III”, „Wisława Czymborska”, „w bulu i nadzieji”, „virtutii militarne”… Kto robi błędy, panie Lis?!

Po drodze kampanijny autobus zatrzymuje się przy czynnym całą dobę barze, gdzie Duda zamawia niewielki posiłek. W Ostrowii Mazowieckiej odwiedza miejscowy targ. Kupcy sprzedają jabłka niemal za bezcen – po 1 zł za kilogram.

Ludzie skarżą się na ciężką sytuację, brak pracy dla młodych. Liczą na Dudę. Mówią, że zmiana jest konieczna.

Dudabus przyjechał też do Węgrowa, gdzie na rynku kandydata na prezydenta przywitała prof. Krystyna Pawłowicz. Wraz z młodzieżą zbierano podpisy za kandydaturą Andrzeja Dudy, a samemu kandydatowi odśpiewano „Andrzej Duda - to się uda!”

CZYTAJ: Andrzej Duda dla wPolityce.pl: Sobotnia konwencja to dopiero początek. Mocnych akcentów będzie więcej - Polskę naprawdę można i trzeba zmienić! NASZ WYWIAD

ZOBACZ ZDJĘCIA:

jkub/wuj/pap

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych