Konwencja Dudy moc swoją pokazała. Strach zaczął zaglądać w oczy Platformie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Kamiński
Fot. PAP/Kamiński

Najwyraźniej strach zaczął zaglądać w oczy Platformie. Strach przed porażką w wyborach prezydenckich. Świadczy o tym wpis na Twitterze, który na kilka minut przed zakończeniem konwencji Andrzeja Dudy zamieścił Adam Szejnfeld, drugorzędna tuba rządzącej partii, ulubieniec TVN. Jeden z największych demagogów.

Stały uczestnik debat politycznych w mainstreamowych mediach. Sposób w jaki zaprezentował się kandydat PiS musiało zburzyć spokój i pewność Szejnfelda, skoro napisał:

Słucham i tak sobie myślę: Boże, jak to dobrze, że Prezydent Komorowski wygra wybory.

To właśnie typowy dla niego zabieg socjotechniczny. Rzucić oskarżenie, nie posługując się żadnym konkretem. Zasugerować zagrożenie, jakie stwarza polityk PiS i wskazać zbawcę, wywodzącego się  z szeregów Platformy. Od jakich zagrożeń ma wybawić Komorowski nie trzeba definiować. Ważne, żeby do podświadomości przekazać mgławicowy obraz złego człowieka, złej partii.

Uchronimy Polskę przed podpaleniem przez PiS – powtarza jak pacierz Ewa Kopacz, choć nie bardzo zdaje sobie sprawę, co się pod tym kryje. Ważne, że takie hasło sprzyja celowi numer jeden, jaki postawiła Kopacz swojemu rządowi i partii, którą teraz formalnie kieruje. Za wszelką cenę nie dopuścić do władzy partii Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie Szejnfeld – Dzięki Boże, że nie wygra Andrzej Duda, ten potwór z PiS – zaklina. Wierzy, że tym zaklęciem przedłuży swój polityczny status, nader komfortowy, beztroski tryb spędzania życia, jaki wiedzie od siedmiu lat, a z jakim trudno mu byłoby się rozstać.

Po sobotniej konwencji Andrzeja Dudy do Szejnfelda i innych polityków PO dotarło, że oto niespodziewanie wyrósł konkurent, który jest w stanie doprowadzić do drugiej tury wyborów. To musi przerażać polityczny i biznesowy establishment, który swój byt związał z Platformą.

Widać też już, że inni kandydaci wobec tych dwóch figur – Komorowskiego i Dudy - będą tylko pionkami na wyborczej szachownicy. Nie da się jednak niczym przykryć, choćby nie wiem, jak gardłował Szejnfeld i jemu podobni, że na tle Dudy Komorowski – to nie moja opinia, ale wielu publicystów i niekoniecznie prawicowych – wypada po prostu słabiutko. To prawie przesądza, że rywalizacja nie skończy się w pierwszej turze. A w drugiej … wszystko jest możliwe. Tak, tak, panie Szejnfeld.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych