Polaczek o zajściach przed JSW: Dowódcy startowali z list PO. Policja jest zaangażowana po stronie władzy. Co z apolitycznością? NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Andrzej Grygiel
PAP/Andrzej Grygiel

wPolityce.pl: Powiedział pan, że o akcji policyjnej przed siedziba JSW decydowały osoby, które startowały w wyborach samorządowych z list PO. Jaki to może mieć związek z brutalnym zachowaniem policji?

Jerzy Polaczek, poseł PiS: W Jastrzębiu Zdroju w 2010 roku jeden czynny policjant startował z listy PO i uzyskał mandat. Rok później zrezygnował z tego mandatu oświadczając, że nie można być pół-radnym i pół-policjantem. A w 2014 roku szef prewencji tej komendy w Jastrzębiu i jego zastępca startowali ponownie z listy Platformy Obywatelskiej, ale tym razem mandatu nie uzyskali. No, ale kontekst tych ostatnich wydarzeń jest taki, że szefowie jednego z kluczowych wydziałów policji partycypowali w decyzjach dotyczących planu ochrony Jastrzębskiej Spółki Węglowej i jej siedziby. Jak się okazało ostatnie demonstracje zetknęły się z brutalnym postępowaniem policji. Wtedy, kiedy używana jest broń gładkolufowa i gaz łzawiący, to musi paść pytanie o apolityczność policji.

Pana podejrzenie budzi nadmierne zaangażowanie policjantów w próbę stłumienia demonstracji antyrządowej?

Jest to przez lokalną społeczność traktowane jako element zblatowania funkcjonariuszy ze środowiskiem koalicji rządzącej. Dlatego te pytania są pytaniami elementarnymi i dotykają istoty funkcjonowania takich służb jak policja. Kiedy jest ustawowy zakaz członkostwa we wszystkich partiach politycznych a szczególnie kiedy mamy do czynienia z zaangażowaniem policjanta w struktury partii rządzącej.

Czyli według pana można powiązać Platformę Obywatelską z tymi zajściami, podczas, których policja użyła broni przeciwko demonstrantom?

Ludzie na Śląsku to widzą, że ustawa zakazująca policjantom bycia członkiem jakiejkolwiek partii nie zawsze jest przestrzegana, przynajmniej w tej konkretnej komendzie. Ta ustawa rozdziela te sprawy nieprzypadkowo. A tutaj mamy do czynienia z przypadkiem, kiedy ludzie widzą, szczególnie w kontekście tych zajść przed siedzibą JSW, że policja jest zaangażowana po stronie władzy.

Jak to się miało przełożyć na zaangażowanie policjantów w tę konkretna akcję?

To oczywiście powinni zbadać ich przełożeni. Ale dla mnie ewidentnie demonstracje górników Jastrzębskiej Spółki Węglowej przed siedzibą zarządu muszą być ocenione w świetle zaangażowania policjantów w tę akcję. Lokalna społeczność odbiera to jednoznacznie, jako polityczne zaangażowanie się funkcjonariuszy po stronie władzy w sytuacji kiedy ustawa tego zabrania. Jeśli policjanci startują w wyborach i dzieje się to nie jeden raz, to mamy do czynienia, delikatnie mówiąc z sytuacją niezręczną i to uderzającą w policję na całym Śląsku.

A jak pan szerzej ocenia to, co stało się pod siedzibą JSW?

W Zabrzu 17 stycznia niepotrzebnie spychano ze schodów kobiety i dzieci. Potem pod siedzibą JSW w Jastrzębiu użyto broni gładkolufowej i gazu, według mnie to była eskalacja siły. Na Śląsku takie działania nie kojarzą się dobrze z oczywistych powodów. To może być odbierane jako podgrzewanie napięcia przez przedstawicieli władzy i stawanie w pozycji siły wobec obywateli.

Rozmawiał Marcin Wikło

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych