Adam Szejnfeld kpi z PiS z powodu... prorosyjskości Orbana. Gdzie był wraz ze swoją partią, gdy po Smoleńsku z Polski kpił KGB?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
youtube.pl
youtube.pl

Viktor Orban nie przestaje umizgiwać się do Rosji i do Putina. Premier Węgier wychodzi z założenia, że ścisła współpraca z Moskwą i jej przywódcą z KGB przyniesie gospodarcze i polityczne frukta ojczyźnie Orbana.

Czas pokaże, czy będzie tak faktycznie, choć trzeba przypomnieć, że mimo ogromnych krzywd doznanych przez Węgrów ze strony Związku Sowieckiego z Rosją współpracuje nie tylko Orban – czynił to też jego poprzednik, postkomunista Ferenc Gyurcsány, znany bardziej ze słynnego nagrania, na którym mówi

kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem,

Co wywołało falę zamieszek na Węgrzech i wyniosło do władzy Fidesz Orbana.

Kreml szykował dla Gyurcsány podobną nagrodę jak były kanclerz Niemiec Gerhard Schröder. Widocznie Węgrzy mają w swojej tradycji współpracę z Kremlem, co kraj, to obyczaj.

Z polskiego punktu widzenia działania Orbana niosą jeden bardzo specyficzny oddźwięk. Mianowicie współpraca Węgier z Kremlem daje satysfakcję… Adamowi Szejnfeldowi. Tego działacza Platformy Obywatelskiej najwyraźniej cieszy, że Orban swoim zachowaniem daje polityczną czarną polewkę przecież nie tylko PiS-owi, ale także Polsce, jej interesom w regionie.

Oto wpis Szejnfelda na Facebooku:

Brawo prymus i ulubieniec PiS oraz polskich srodowisk prawicowych! Brawo! - V. Orban opowiedzial sie za scisla wspolpraca z Rosja w zakresie energetyki i gospodarki, niezaleznie od obecnych konfliktow. 17 lutego do Budapesztu ma przyjechac W. Putin.

Radosną satysfakcję Szejnfelda pewnie należałoby przemilczeć, gdyby nie jedna sprawa. Można oto przypuścić, że Viktor Orban zapewne nawet dla dobrych relacji z Rosją nie porzuciłby w błocie swojego prezydenta, a śledztwa w sprawie „największej katastrofy lotniczej” nie przekazałby ludziom z KGB tak, jak to zrobiła Platforma z Adamem Szejnfeldem.

Warto podsumować rachunek współpracy z Moskwą i zapytać, kto ma więcej prorosyjskiego brudu za paznokciami: Viktor Orban, czy Adam Szejnfeld et consortes? Kto więcej zła uczynił swej ojczyźnie we wiernopoddańczej posmoleńskiej współpracy z Rosją: Szejnfeld i jego partia, czy Orban i jego Fidesz przyciśnięci do muru m.in. przez prorosyjskich hipokrytów z Berlina?

Po tragedii smoleńskiej i śledztwie oddanym Kremlowi Szejnfeldowi wypadałoby raczej milczeć. Jeśli chodzi o nadstawianie grzbietu gospodarzowi Kremla, to Orban być może musi to robić, zaś Szejnfeld i jego partia robili to, bo sytuacja ich przerosła. Albo i może dla przyjemności.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych