Infoafera, ktoś jeszcze o niej pamięta? Ot taka sobie „największa afera korupcyjna III RP”

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

III RP, szczególnie w ostatnich latach, obfituje w wiele skandali i aferalnych działań. Co rusz docierają one do opinii publicznej i są kolejno, przez władzę oraz usłużne media, zamiatane pod dywan. Od ośmiu lat czas dopisuje kolejne pozycje na liście niewyjaśnionych i nierozliczonych skandali rządu PO-PSL.

Mimo szeregu i skali tego zjawiska, dziwi to, jak łatwo udało się Polakom usunąć sprzed oczu aferę związaną z informatyzacją. Do dziś sprawa nie została ujawniona, naświetlona, do dziś nie wiadomo, kto de facto stał za przestępczym procederem i dlaczego państwo przez tyle czasy było ślepe w tej sprawie.

Brak zainteresowania infoaferą jest zaskakujący, i to nie tylko dlatego, że w tej sprawie mowa o gigantycznych łapówkach. To właśnie ten proceder szef CBA nazwał publicznie „największą aferą łapówkarską III RP” (choć zapewne to nie prawda). Przed sądami w USA jeden z koncernów przyznawał się do kierowania setek milionów złotych na fundusze korupcyjne m.in. w Polsce. Do dziś nie wiadomo, czyje kieszenie napełniały te pieniądze.

Jednak jest i drugi powód zdziwienia brakiem zainteresowania w tej sprawie. Korupcja, patologizująca polskie projekty cyfryzacji i informatyzacji, odbija się na wszystkich Polakach. Każdy, kto choć raz spotkał się z absurdalną urzędniczą rzeczywistością, powinien być żywo zainteresowany projektami cyfryzacji życia publicznego w kraju. Gdy okazuje się, że obszar ten jest w centrum afery korupcyjnej, powinno być oczywiste, że to właśnie łapówkarstwo może stać za nieudolną cyfryzacją polskiej przestrzeni publicznej, polskiej administracji, służby zdrowia, wymiaru sprawiedliwości, skarbówki i szeregu innych podmiotów i instytucji, z których siermiężnością Polacy muszą się często zmagać.

Jak silne interesy muszą grać w tej sprawie skoro udało się tak szybko i skutecznie wygasić ten temat? Wbrew interesom narodowym, wbrew, interesom społecznym, wbrew dobru Polaków. Wydaje się, że sprawa infoafery wciąż ma silnych mocodawców, którym dotychczasowa akcja wyjaśniania i karania tego skandalu niewiele zaszkodziła.

Media i Sejm co rusz wracają do infoafery, ale bardzo wstrzemięźliwie i omijając sedno sprawy. Tymczasem wyjaśnienie mechanizmów budujących tę piramidę wyłudzania środków na informatyzację pozwoliłoby nie tylko pchnąć Polskę do przodu na cyfrowej mapie świata, ale również mogłoby ujawnić szereg podobnych spraw i metod działania tych, którzy na Polsce żerują.

Infoafera, choć nie znamy wciąż jej reżysera i głównych aktorów, jest aktywnie zamiatana pod dywan. Ktoś jeszcze pamięta i chce wyjaśnić „największą aferę korupcyjną III RP”?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.