Janusz Śniadek: Strajki na Śląsku są naturalnym efektem rządów tej władzy. Platforma może przygotować dla górników najbardziej podły scenariusz... NASZ WYWIAD

PAP/Stanisław Rozpędzik
PAP/Stanisław Rozpędzik

wPolityce.pl: Jak pan patrzy na śląskie strajki z perspektywy byłego szefa „Solidarności”?

Janusz Śniadek, poseł PiS, b. przewodniczący „Solidarności”: Nie mam cienia wątpliwości, że to skutek wieloletniej polityki tego rządu. Od lat jedynym pytaniem, które sobie zadawałem było kiedy to nastąpi? Bo to, że taka chwila nastąpi było pewne. To efekt zrujnowania zaufania i kapitału społecznego – w Polsce nikt nikomu nie ufa, nie ma zaufania do instytucji społecznych. Jesteśmy krajem, jeśli nie o najniższym poziomie kapitału społecznego, to przedostatnim. Nie da się tego odbudować inaczej niż przez kilkuletni, długi dialog. „Solidarnosć” podjęła tę inicjatywę, wychodząc z pomysłem nowelizacji ustawy. Ale nie mam złudzeń, że jeśli nie będzie po wszystkich stronach ludzi uczciwych i chcących uczciwie i rzetelnie rozmawiać, to sama ustawa niczego nie załatwi. Najlepsze nawet prawo nie załatwi braku elementarnej dobrej woli. Jak się dobierze sensowna grupa ludzi, to przy złych regulacjach prawnych jest w stanie dobrze działać. A jeśli jest odwrotnie, to najlepsze prawo tego nie załatwi. W Polsce Platformy brakuje takiej dobrej woli. Wybuchające niepokoje to tego owoc i nie da się tego załatwić od razu.

Analizując problem, sięga Pan głębiej, a powszechny odbiór jest taki, że mamy  rok wyborczy i strajki odbywają się, bo poszczególne grupy społeczne chcą coś wyrwać.

Jedni mówią, że to narracja, a ja powiem, że to paplanina, która ma na celu zaczernienie obrazu protestujących, przerzucając winę na społeczeństwo. Zacytuję przy tym Jana Pawła II: w konfliktach między władzą a społeczeństwem zawsze rację ma społeczeństwo. Władzę można wymienić, społeczeństwa nie.

Całego społeczeństwa nie. Ale górników, hutników…

Platforma używa maksymy: dziel i rządź. Polityka konfliktowania ludzi między sobą, branż, zakładów, to cecha stała tego, co robią rządzący od kilku lat. Co do meritum - pani premier Ewa Kopacz, próbowała w 2007 roku, przekonywać do swojej wizji przekształceń w służbie zdrowia. Mówiłem jej wówczas, że nie da się przysięgi Hipokratesa zastąpić kodeksem handlowym, a ona twierdziła, że regulacje wszystko załatwią. I ten sposób myślenia jest obecny wśród elit Platformy nie tylko jeśli chodzi o służbę zdrowia. Dzisiaj widzimy, jak to panaceum działa. Nie da się zbudować dobrej, zdrowej gospodarki – odstępując od jakiejkolwiek ingerencji państwa. Nie można mówić o polityce państwa, jeśli wszystko puszcza się na los wolnej gry. To tak jakby powiedzieć, że samochód będzie prowadził się sam – musi być kierowca, który ma określone założenia.

Wróćmy jeszcze do protestów. Policja użyła we wtorek broni gładkolufowej. Czy rząd zaostrza sytuację, czy jednak da się jeszcze załagodzić?

Zawsze tego typu sytuacje można sprowokować. Wracam w pamięci do wydarzeń w 2002 roku, gdzie mieliśmy udokumentowane na zdjęciach zachowania osób cywilnych, które zostały zidentyfikowane jako tajniacy. Najpierw demolowali, a potem zatrzymywali. Poszliśmy z tym do prokuratury, ale zostało to zlekceważone. Takie rzeczy się zdarzają i to jedna z metod.

Po tym, co usłyszeliśmy na czerwcowych taśmach prawdy, każdy, nawet najbardziej, wydawać by się mogło, nieprawdopodobny i podły scenariusz jest realny. Pewne rzeczy mogą też być celowo prowokowane.

Jak to się zakończy?

Nie chcę prorokować – powiem inaczej; polską racją stanu jest górnictwo węglowe, powinniśmy robić, by je uzdrawiać. Polską racją stanu jest dziś ochrona każdego miejsca pracy. Oczywiście musi się to odbywać z zachowaniem rentowności, ale w sytuacjach nadzwyczajnych, nawet w UE, opracowane są odpowiednie systemy pomocowe. Żeby to zrobić, potrzebna jest dobra wola. Jeśli jednym z elementów porozumień dotyczących Kompanii Węglowej był zapis, że rząd wystąpi do Junckera o dodatkowe fundusze na inwestycje, to jest to kuriozum! Okazuje się, że protestujący wymuszają na władzy rzeczy, które są obowiązkiem rządzących! To pokazuje uwiąd państwa, które staje się kamieni kupą, cytując Bartłomieja Sienkiewicza.

Rozmawiał Marcin Fijołek

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.