Mamy do czynienia z grą polityczno-medialną. Sąd jest świadomy, że żadnych zarzutów postawić mi nie można, ponieważ żadnego przekroczenia uprawnień, czy obowiązków nie było
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poseł Antonii Macierewicz.
wPolityce.pl: Sąd zdecydował o wznowieniu procesu ws. tworzenia raportu dotyczącego WSI. Prokuratura chciała sprawę umorzyć. Sąd przyznał jednak, że nakazuje wznowienie śledztwa, co nie oznacza, że musi być usłyszeć zarzuty. Mamy do czynienia z jakąś grą?
Antoni Macierewicz: Rzeczywiści mamy do czynienia z grą polityczno-medialną. Sąd jest świadomy, że żadnych zarzutów postawić mi nie można, ponieważ żadnego przekroczenia uprawnień, czy obowiązków nie było. Sąd wskazuje na to w swojej wypowiedzi. Jednak nacisk lobby WSI, otoczenia prezydenta Komorowskiego jest na tyle silny, że jakiś element przyznania WSI satysfakcji, przynajmniej medialnej, musiał mieć miejsce. To wszystko ma również znaczenie związane z bieżącymi wydarzeniami w Polsce. Chodzi o skierowanie zainteresowania opinii publicznej na inne sprawy niż te związane z dramatyczną sytuacją społeczno-gospodarczą. Chodzi o odwrócenie uwagi od protestu rolników, górników, narastającego buntu społecznego. Wskazuje na to również kolejny czynnik.
O czym Pan mówi?
Proszę przypomnieć sobie wyrok sądu sprzed kilku dni. Sąd skazał ostatecznie, i to na znacznie wyższe kary, ludzi WSI zamieszanych w handel bronią. Ta broń trafiała do terrorystów. Takie ustalenia znalazły się właśnie w raporcie WSI. Raport ujawnił te praktyki. Jeden sąd skazuje więc za przestępcze działania ludzi opisanych w raporcie, które można było wskazać właśnie dzięki raportowi, a drugi sąd tworzy wrażenie, że być może trzeba raz jeszcze rozważyć, czy miałem prawo ten raport napisać. To jest rzeczywiście niezbyt poważne zachowanie. To daje możliwość działania różnym ludziom związanym z lobby WSI. Jednak sądzę, że głównie ma to przykryć obecną, dramatyczną sytuację gospodarczą i społeczną w Polsce.
Lobby WSI okazało się przy tym orzeczeniu skuteczne. Jaką siłę ma dziś środowisko byłych WSI?
To lobby jest dziś silne, zaś bardzo silne w zapleczu pana prezydenta Komorowskiego. Tak dalece, że nawet ludzie o tak dużych wpływach, jak gen. Bondaryk, odczuwają skutki działania tego lobby. To naprawdę jest silna grupa. Mieliśmy z tymi ludźmi do czynienia w aferze taśmowej, innych sytuacjach z ostatnich miesięcy, w tym dotyczących kontroli wyborów. Nie jest przypadkiem, że tak szybko zniknął człowiek, który kierował częścią informatyczną Krajowego Biura Wyborczego. Siła tego lobby jest poważna, głównie skoncentrowana przy prezydencie. Jednak mają oni również duże oddziaływanie na ludzi decyzyjnych w mediach.
Ludzie o przeszłości w WSI często są obecni w mediach mainstreamowych. O czym to świadczy?
To, że ludzie dawnych służb, zwłaszcza WSI, codziennie komentują wydarzenia publiczne, że kształtują obraz np. sytuacji na froncie rosyjsko-ukraińskim to działanie wymierzone wprost w bezpieczeństwo państwa polskiego. To są bowiem ludzie, którzy nie ukrywają, że sprzyjają Rosji. Oni, gdy mają do wyboru płk. Kuklińskiego i gen. Jaruzelskiego, mówią, że Kukliński jest zdrajcą, a Jaruzelski jest bohaterem. Oni działają według tych wartości i tego sposobu myślenia i kierunku politycznego. Ludzie byłych WSI działając poprzez wsparcie prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz mediów mają rosnące siły. Jednak, na szczęście, nie dysponują już wprost takim organem państwa, jak służby specjalne.
Rozmawiał Stanisław Żaryn
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/232227-macierewicz-lobby-wsi-jest-dzis-silne-zas-bardzo-silne-w-zapleczu-pana-prezydenta-komorowskiego-nasz-wywiad