Nepotyzm, samobójstwa, afery i totalny bałagan w ABW? Niepokojące sygnały wprost ze służb... Agencja bagatelizuje problem

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj
wPolityce.pl/tvn24
wPolityce.pl/tvn24

Niepokojące sygnały wprost ze służb i listy od funkcjonariuszy, którzy skarżą się na to, jak działa Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W tle zarzuty o nepotyzm, finansowe nadużycia i podejrzane samobójstwa… O problemach z ABW pisze pismo „Wprost”, powołując się na listy od funkcjonariuszy.

Agenci nie chcą skarżyć się prokuraturze, bo boją się o swoją pracę i bezpieczeństwo najbliższych. W czym rzecz?

Pierwszy informator opisuje, że w maju 2014 r. jeden z szefów warszawskiej delegatury ABW nadzorował działania przeciw bliskiemu krewnemu własnej żony. „Jakież było zdziwienie policjantów dokonujących przeszukania w mieszkaniu wyżej wymienionego, gdy okazało się, że nic w nim nie ma. Dosłownie jakby ktoś ostrzegł grupę, że będzie przeszukanie. Najciekawsze jest to, że wyczyszczono wszystkie albumy fotograficzne, by żadne wspólne zdjęcie panów nie trafiło w ręce śledczych”

— wskazuje oficer.

Inne przykłady to podejrzanie droga budowa strzelnicy (pobyt na niej ma grozić ołowicą) i remontu willi ABW. Są również podejrzenia co do okoliczności śmierci funkcjonariuszy - zastraszani i nękani mieli popełniać samobójstwa.

Wprost” opisuje przy tym sytuację, gdy „były naczelnik” z postawionymi zarzutami karnymi za nakłanianie podwładnej do usunięcia ciąży „odchodzi na zasłużoną emeryturę”.

Rzecznik ABW konsekwentnie bagatelizuje problemy. Zaznacza, że informacje albo są niepełne, albo sprawę prowadzi prokuratura.

wwr, „Wprost”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych