Pamięć o rotmistrzu Witoldzie Pileckim

Proces Witolda Pileckiego/ fot. wikipedia/ domena publiczna
Proces Witolda Pileckiego/ fot. wikipedia/ domena publiczna

Spór jaki miał miejsce w czasie ostatnich obchodów wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau powodowany niezaproszeniem rodziny rotmistrza Witolda Pileckiego, nie jest tylko sporem o to jednostkowe wydarzenie (chociaż córka rotmistrza mówiła, że jest regularnie pomijana w zaproszeniach na rocznicę).

Oczywiście: można powiedzieć, że jak zwykle bijemy się o sprawy mniej ważne (zaproszenie rodziny Pileckiego), co nam przesłania sprawy ważniejsze (pamięć o gehennie więźniów obozu), że niezaproszenie to, co prawda, wpadka organizatorów obchodów czy wygłup Kancelarii Premiera (bo tak to trzeba nazwać: skoro o zaproszeniu córki Pileckiego – jak to relacjonował Tadeusz Płużański – przypomina się o godzinie 10 w dniu uroczystości; z tym, że pewnie to było nie ,,przypomnienie’’ sobie o Niej, lecz próba ratowania twarzy wtedy gdy sprawa zbytnio została rozdmuchana) ale nie może zamazać, czy wybić się ponad uroczystości upamiętniające wymordowanych Żydów w obozie.

Właśnie Żydów, Żydów przede wszystkim, bo chociaż w Auschwitz byli mordowani przedstawiciele innych narodowości, a sam obóz został założony dla Polaków to dziś jakby o tym zapominano: obóz w Auschwitz-Birkenau ma być symbolem zagłady narodu żydowskiego tak jak nie ma miejsca dla pomnika upamiętniającego Polaków ratujących Żydów w obrębie Muzeum Historii Żydów Polskich (bo – zdaniem przeciwników tegoż monumentu – sprawiałoby to wrażenie, że Polacy chronili Żydów przed Niemcami a tak nie było; były to przecież odosobnione przypadki.

Postać rotmistrza Pileckiego (poza brakiem reakcji Zachodu na to co się dzieje w niemieckich obozach) przypominałaby przecież o tym, że nie tylko Żydzi byli mordowani w obozie (chociaż w przeważającej większości), że Polaków czekał taki sam los, że ,,przecież byliśmy następni w kolejce’’.Zanim jednak podjęto decyzję o Ostatecznym Rozwiązaniu Kwestii Żydowskiej mordowano Polaków i dla nich zakładano obozy.

Oczywiście należy podkreślić różnicę w tym, że wszyscy Żydzi, cały naród żydowski, w niemieckich planach był skazany na zagładę a Polacy niekoniecznie. Bycie Polakiem nie zawsze gwarantowało obóz czy natychmiastową śmierć. Żydów wsadzano do obozów i mordowano dlatego, że byli Żydami, a Polaków nie zawsze z tej kategorii – chociaż czy to nie wszystko jedno: Żyd miał zostać zabity od razu, Polak (czy ogólniej Słowianin) miał zostać wyeksploatowany do granic możliwości a później zabity albo sam umierał; znamienne są słowa Himmlera o nieważności śmierci zmarłych w czasie kopania okopów byle służyły one niemieckiemu żołnierzowi.

Inną podnoszoną kwestią była obecność wnuka komendanta obozu na uroczystościach w kontrze do nieobecności rodziny rotmistrza. I to mogło być nieprzypadkowe. Czy wnuk Rudolfa Hoessa, całkowicie odcinający się od tego co robił jego dziadek i jemu podobni nie ma być manifestacją tego, że Niemcy już moralnie uleczyli się z syndromu bycia narodem oprawców, że dzisiejsi Niemcy nie mają nic wspólnego ze swoimi matkami, ze swoimi ojcami? Oczywiście w przeciwieństwie do Polaków, którym cały czas się wytyka ksenofobię, rasizm, antysemityzm. (wystarczy powiedzieć o ostatnich wyczynach austriackiej prasy).

To wszystko nie może nie łączyć się z coraz częstszym obwinianiem Polaków o współudział w Zagładzie czy sprokurowaniem wybuchu wojny. Już w 2007 roku przecież Włodzimierz Putin ,,podzielił’’ się z nami odpowiedzialnością za wybuch wojny. W czasie obchodów 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej stwierdził, że szereg państw zawierało w latach 1934-1939 haniebne porozumienia z hitlerowskimi Niemcami. Chociaż nie wymienił ich z nazwy, to widoczna była aluzja do porozumienia polsko-niemieckiego, o którym tuż przed tamtą rocznicą zrobiło się głośno dzięki rosyjskiej telewizji. Putin podkreślił konieczność potępienia wszystkich porozumień tego typu, włącznie z porozumieniem polsko-niemieckim.

Wtedy to pakt Ribbentrop-Mołotow zostałby zrównany z innymi ,,potępionymi’’ paktami a pakt z sierpnia 1939 roku nie będzie już postrzegany jako podział stref wpływów między Związkiem Sowieckim a Niemcami, a jako jeden z wielu haniebnych paktów, które doprowadziły do wybuchu wojny światowej. Znając chęć Rosjan do zaciemniania niefortunnych wydarzeń z przeszłości o pakcie sierpniowym będzie cicho za to nagłaśniany będzie pakt między Niemcami a Polską.

Czy wtedy obraz historii nie stanie się nieco inny niż jest obecnie? Czy czasem nie będziemy mieli do czynienia z połączeniem kwestii ,,polskich obozów koncentracyjnych’’ z odpowiedzialnością naszego kraju za wybuch wojny? W końcu okaże się, że to Polacy zawarli pakt z hitlerowcami by wymordować Żydów (wszak u nas ich było najwięcej) a Związek Sowiecki zajął wschodnie tereny Rzeczpospolitej by bronić niektórych narodowości. Polacy w swej nienawiści byli tak zacietrzewieni, że nawet po wyzwoleniu obozów przez Armię Czerwoną, organizowali się i biegali po lasach by wytropić pozostałych – niewykończonych w obozach – Żydów. Biegali,. Szukali i mordowali, zwłaszcza ci z NSZ – u…

Wracając jednak do Pileckiego. Jest jeszcze jeden możliwy powód dlaczego postać rotmistrza Pileckiego bywa często pomijana: był On – jak również wielu innych – ofiarą zarówno represji niemieckich jak i sowieckich. Dla takich ludzi obóz w Auschwitz nie został wyzwolony; zmienili się tylko strażnicy na wieżyczkach i skład więźniów wewnątrz drutów.

Witold Pilecki nie siedział w obozie sowieckim (za to siedział w więzieniu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a, przy tym ,,Oświęcim to była igraszka’’) w Oświęcimiu raczej nie przetrzymywano żołnierzy podziemia antykomunistycznego (bardziej adekwatnym będzie tu Majdanek), lecz postać rotmistrza przypomina, że wyzwolenie Polski przez Armię Czerwoną wcale nie było wyzwoleniem, lecz zamianą jednej okupacji na inną (bądź co bądź Sowieci wkraczając do Polski, w ogóle walcząc z Niemcami, wyzwalając obóz w Oświęcimiu na pewno przyczynili się do skrócenia niemieckiej okupacji ale należy pamiętać, że to oni umożliwili Niemcom rozpoczęcie wojny i wyzwalanie Polski było niejako konsekwencją decyzji podjętych w sierpniu 1939 roku). Pamięć o rotmistrzu Witoldzie Pileckim właśnie również o takich sprawach przypomina.

Patryk Pietrasik

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.