Prof. Polak: Prezydent powinien przeprosić rodzinę rotmistrza Pileckiego. NASZ WYWIAD

Fot. prezydent.pl
Fot. prezydent.pl

Środki masowego przekazu w Polsce, zwłaszcza te związane z rządem, nie poświęcają uwagi ważnym dla naszej tożsamości tematom

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Wojciech Polak, historyk z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

wPolityce.pl: Jak ocenia Pan brak zaproszenia dla rodziny rotmistrza Witolda Pileckiego na obchody 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau?

Prof. Wojciech Polak: To zadziwiające i nie do pojęcia! Chciałbym, żeby było to tylko jakieś zaniedbanie… Jednak nawet jeśli to było tylko zaniedbanie, to również źle świadczy o dyrekcji Muzeum Auschwitz-Birkenau. Czy jego kierownictwo nie wiedziało, że rotmistrz Pilecki miał dzieci, które wciąż są aktywnymi ambasadorami pamięci o swoim ojcu? Rotmistrz Pilecki to jeden z naszych najważniejszych bohaterów narodowych. Powinniśmy cieszyć się, że historia tej postaci została szeroko rozpropagowana. Powstają filmy i książki poświęcone jego postaci, są organizowana marsze ku jego czci, mam również nadzieję, że w Warszawie – prędzej czy później – powstanie pomnik tego niezwykłego człowieka.

O rodzinie rotmistrza Pileckiego zapomniano, a jednocześnie zaproszono wnuka Rudolfa Hoessa. Jak należy to oczytać?

Ma to swój wydźwięk. Wprawdzie syn i wnuk Hoessa mocno odżegnują się od swojego dziadka, a na temat tych relacji powstała nawet książka. Pomimo tego, postawa organizatorów uroczystości szokuje. Fakty są, jakie są: zabrakło rodziny rotmistrza Pileckiego, a było miejsce dla potomka zbrodniarza. Uważam, że powszechne apele, aby dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau podał się do dymisji, a prezydent przeprosił rodzinę Witolda Pileckiego są żądaniami uzasadnionymi. Jeżeli władze chcą wyjść z twarzą z całej sytuacji, to powinny pójść właśnie tym tropem.

Nad tym faktem nie pochyliła się Telewizja Polska, ale znalazła już czas, aby odnotować rocznicę katastrofy niemieckiego okrętu Wilhelm Gustloff…

Tragedia Gustloffa była ważnym wydarzeniem, dobrze że media odnotowały jej rocznicę. Natomiast rzeczywiście, środki masowego przekazu w Polsce, zwłaszcza te związane z rządem, nie poświęcają uwagi ważnym dla naszej tożsamości tematom. Coraz bardziej szokująca jest postawa dziennikarzy mediów głównego nurtu. Najbardziej uderzył mnie przypadek krakowskiego dziennikarza przeprowadzającego wywiad z żoną górnika, która na żywo przed kamerami powiedziała, że protestujący nie wpuszczą na Śląsk polityków koalicji rządzącej. Ten człowiek odskoczył jak oparzony, gdy usłyszał te słowa! Przyznam szczerze, że przypomniał mi się w tym momencie wywiad ze Stanisławem Szozdą, który stwierdził w odniesieniu do sowieckiego sportowca: „Po pierwsze, to chcę powiedzieć, że walczymy ze sobą jak sportowcy, a nie jak bandyci!”, a wystraszony dziennikarz przerwał natychmiast rozmowę.

Historia zatacza koło?

Rzeczywiście, coś w tym jest. To, co się obecnie dzieje jest tragedią…

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Majewski

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.