Prof. Szeremietiew apeluje do rządzących: "Jeżeli nie zbudujemy sprawnego systemu obrony państwa to będziecie się kłócić pod okupacją rosyjską!"

fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Dość nisko oceniam możliwości naszego systemu militarnego

mówił na antenie Radia Maryja prof. Romuald Szeremietiew.

Gdyby doszło do agresji to nieprzyjaciel będzie się starał „uwalniać” nasze terytorium i aby to uzyskać uderzy przy pomocy wojsk operacyjnych, a więc mobilnych środków, którymi są czołgi, śmigłowce. I my musimy się temu przeciwstawić. A przeciwstawić się można dwojako: albo przygotuje się wcześniej całe terytorium kraju do obrony i w związku z tym wszędzie gdzie się będzie zjawiał nieprzyjaciel będzie natykał opór, albo przeciwstawimy mu własne wojska operacyjne - takie mamy. (…) Ta druga wersja jest propagowana jeśli idzie o nasze możliwości obronne, o władzę. Nie ulega jednak wątpliwości, że nieprzyjaciel będzie miał tych samolotów, czołgów, więcej, to szansy wielkich nie mamy

— oceniał nasze możliwości obronne.

Odniósł się także do wprowadzonych niedawno zmian w sposobie dowodzenia naszych obronnością. Prof. Szeremietiew krytykował propozycje jeszcze przed ich ogłoszeniem.

Już wtedy wiadomo było, że rysuje się bardzo ciężki kryzys - również militarny - i w tej sytuacji zabieranie się za reformę systemu dowodzenia jest kuriozalne. Czegoś takiego nie wolno robić, bo sprawność armii jest uzależniona od tego jak działa dowództwo.(…) Przyjęto rozwiązania nieszczęśliwe, zmieniono podstawową zasadę (…), że na każdym szczeblu jest jeden dowódca

tłumaczy.

Jego zdaniem gdyby przyszło do kryzysu wojskowego na terenach polskich to nie wiadomo czy ta machina zadziała:

Nadzieja jest taka, że wojny nie będzie - tzn. będzie, ale nas nie będzie dotyczyć, (…) granica NATO-wska jest podobno dla Rosji nieprzekraczalna

— zwrócił uwagę, akcentując na słowo „podobno”.

Zadawał też pytania dotyczące strategii NATO:

To jest pytanie: jak sobie wyobrażają to dowódcy NATO-wscy? Gdzie będzie linia obrony, gdyby do konfliktu doszło?

Pozytywnie odniósł się także do zmiany optyki po stronie rządzących, którzy przyznają że zagrożenie jest:

To szef BBN-u przyparty do muru powiedział, że w ciągu trzech lat jest możliwy wybuch wojny. Dla mnie to jest rewelacyjne stwierdzenie, bo jeszcze niedawno mówiono że do 30. roku wojny nie będzie. (…) Ale poza zmianą optyki trzeba podjąć bardzo konkretne działania dotyczące naszego systemu obronnego. I w tym zakresie widzę raczej brnięcie w tym co było, bez chęci radykalnych zmian, które trzeba przeprowadzić

— dodał.

W jego opinii koncentrowanie swojej uwagi przede wszystkim na sojuszach międzynarodowych:

Dobrze mieć wsparcie w sojuszu wojskowym, takim jakie jest NATO, ale nie można na nim polegać. (…) Mówimy że NATO teraz to jest „hohoho”, ale gdyby nie Stany Zjednoczone, które utrzymują swoją pozycję w sojuszu, to rosyjskie czołgi byłyby już pewnie na Odrze

— ocenił, dość krytycznie, kraje Europy zachodniej.

Odniósł się także do porównań z sytuacją przedwojenną i polską armią w 20-leciu międzywojennym. Ocenił, że wówczas nasze możliwości techniczne były na porównywalnym poziomie z niemieckimi, jednak mieliśmy mniejsze zaplecze. Poza tym dodaje, że wówczas po naszej stronie były wysokie morale żołnierzy

Dzisiaj te parametry rodzime, własne, są niższe niż w okresie międzywojennym. Poziom patriotyzmu i wysokie morale armii to coś, co wzbudza we mnie zazdrość jak myślę o II RP

— stwierdził.

To że armia się stała źródłem pracy umniejsza kwalifikacje moralne. (…) Żeby polska czuła się faktycznie bezpieczna to poza 100 tys. żołnierzy zawodowych my musimy mieć jeszcze powszechną terytorialną obronę wojskową.

Na koniec apeluje do rządzących:

Panowie, trzeba zająć się obronnością. Kłócicie się o to kto ma rządzić, kto bardziej zaszkodził, ale jeżeli nie zbudujemy - póki czas - sprawnego systemu obrony państwa to będziecie się kłócić pod okupacją rosyjską!

mc,Radio Maryja

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.