Konformizm dyrektora Muzeum w Auschwitz. Dlaczego pominął córkę Pileckiego?

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Brak zaproszenia Zofii Pileckiej, córki rotmistrza Witolda Pileckiego na obchody 70. rocznicy otwarcia bram obozu KL Auschwitz-Birkenau i uwolnienia więźniów, było w pełni świadomym działaniem dyrektora Muzeum Auschwitz Piotra Cywińskiego. Jego tłumaczenie, jakoby przeszkodą była konieczność wysyłania setek tysięcy zaproszeń, jest pokrętną próbą zdjęcia z siebie odpowiedzialności za tę decyzję. Liczył zapewne na to, że jego krok pozostanie niezauważony przez media i opinię publiczną. Wiedział dobrze, że rodzina rotmistrza Pileckiego, dobrowolnego więźnia Oświęcimia, skromna i delikatna, tak jak to dzieje się od lat, kiedy przy okazji mniejszego kalibru różnego rodzaju uroczystości związane z obozem zagłady w Auschwitz, a organizowane przez Muzeum lub pokrewne instytucje jest pomijana, a raczej ignorowana, a mimo to nie podnosi nigdy publicznie żadnych pretensji. Tym razem zaatakowany przez media, zdał sobie nagle sprawę, że tak ostentacyjne zignorowanie rodziny Pileckiego może kosztować go utratę stanowiska. Brnął więc dalej w równie jak fałszywe i w dodatku cyniczne usprawiedliwianie się: - Trudno również żebyśmy wybierali sobie do kogo wysłać, a do kogo nie wysłać zaproszenia.

Właśnie po to jest dyrektorem, aby poprzez zaproszenia wysyłane imiennie, nie ominąć nikogo ważnego, kto powinien w tak wyjątkowej chwili być gościem specjalnym uroczystości obchodów. I tak właśnie Cywiński zrobił w stosunku do kilkudziesięciu osób. Dlaczego zatem pominął córkę Pileckiego?

Było to po prostu zachowanie konformisty, doskonale wiedzącego, co należy spełnić, aby zaskarbić sobie uznanie ludzi, od których zależy jego kariera. W tym przypadku, jego decyzja wychodziła naprzeciw oczekiwaniom Władysława Bartoszewskiego. Jak wiadomo Bartoszewski uznawany jest przez obecną władzę za guru w sprawach związanych z obozem w Oświęcimiu oraz relacji polsko-żydowskich. Stąd oficjalne stanowisko pełnomocnika rządu ds. dialogu międzynarodowego. Pełni też funkcję przewodniczącego Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Otóż Bartoszewski jest człowiekiem, który rekomendował Piotra Cywińskiego na stanowisko dyrektora Muzeum w Auschwitz, a jednocześnie objawia niezrozumiałą dla wielu niechęć do postaci rotmistrza Pileckiego. Pierwsza sprawa związana z tak przedziwnym stosunkiem Bartoszewskiego do Pileckiego jest dość znana. Otóż Bartoszewski był przeciwny przyznaniu pośmiertnie rotmistrzowi Pileckiemu orderu Orła Białego. Druga rzecz jest równie bulwersująca, lecz mnie znana.

Otóż w grudniu 2012 roku Fundacja Paradis Judaeorum zwróciła się do Bartoszewskiego  o wsparcie starań o trwałą obecność postaci i dokonań Pileckiego w placówkach upamiętniających zagładę Żydów, znajdujących się w różnych krajach. Pełnomocnik rządu oraz Przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej w jednej osobie, odmówił tej prośbie.

Dyrektor Piotr Cywiński, jako człowiek działający od lat w tym środowisku, wiedział świetnie o odmowie swojego protektora, niezrozumiałej dla wielu kombatantów i działaczy niepodległościowych, których oburzenie nie tylko nie wywarło żadnego skutku, ale nie zrobiło też na nikim z obozu władzy wrażenia.

To co, dyrektor Cywiński, ma coś robić na przekór Bartoszewskiemu? Na przekór władzy? Czy on jest nienormalny?

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.