Gadowski: Rosja może użyć armii jako narzędzia do wyjścia z kryzysu gospodarczego. NASZ WYWIAD

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

W umysłach części rosyjskich „siłowików” już dawno zagnieździła się nie nowa dla Rosjan myśl, by napaść na bogatszych sąsiadów. W ten sposób bowiem wszyscy by się wzbogacili

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Witold Gadowski.

wPolityce.pl: Na portalu odnotowaliśmy ciekawą wymianę zdań między gen. Koziejem a gen. Skrzypczakiem. Szef BBN przyznał, że „teoretycznie istnieje możliwość”, że Rosja dokona inwazji na polskie terytorium w ciągu dwóch lat. Gen. Skrzypczak określił dobitnie te słowa: „to pieprzenie”. Inwazja Rosji to realna groźba czy wirtualna?

Witold Gadowski: Proszę mnie nie stawiać przed taką alternatywą. Gdyby w Stanach Zjednoczonych za eksperta traktowano Annę Chapman, to można byłoby się przejmować jej opiniami. Gen. Koziej był natomiast szkolony przez Moskwę, dla mnie to jest ruski generał. On nie jest żadnym autorytetem, zwłaszcza w sprawach obronności i niepodległości Polski. Gen. Koziej może być autorytetem najwyżej dla prezydenta Komorowskiego. Z kolei gen. Skrzypczak ma również kilka kontrowersyjnych wypadków w życiorysie. Nie będę więc wybierał pomiędzy Skrzypczakiem a Koziejem. To jest fałszywa alternatywa.

To jedynie modelowe podejście do sprawy. Kluczowe pytanie brzmi jak dziś traktować Rosję?

Należy realnie patrzeć na sytuację. Rosję należy traktować z wielką ostrożnością. Rosja słabnie gospodarczo, a niedługo nie będzie w stanie utrzymać rosyjskiej armii. Ta armia będzie więc musiała na siebie zarabiać. Może to robić głównie rabując sąsiadów. W umysłach części rosyjskich „siłowików” już dawno zagnieździła się nie nowa dla Rosjan myśl, by napaść na bogatszych sąsiadów. W ten sposób bowiem wszyscy by się wzbogacili.

Sądzi Pan, że taki plan rzeczywiście roi się komuś w głowie?

Rozmawiałem niedawno z byłym pułkownikiem armii rosyjskiej, który mówił wprost, że wielu oficerów marzy o wojnie, ponieważ na wojnie można rabować i przywieźć do domu wymontowany kaloryfer, piecyk czy inne dobra. Taki sposób myślenia prezentuje część rosyjskich oficerów. My jednak wiedzy o ich mentalności nie mamy. To inny świat. Rosja zagoniona do kąta, Rosja wobec krachu gospodarczego może użyć armii, jako narzędzia do wyjścia z kryzysu gospodarczego.

Czyli jednak rosyjska inwazja nam grozi…

Taka wizja jest niebezpieczna, choć nie tak bardzo realna. Należy jednak brać ten scenariusz pod uwagę. Należy rozważać, budować plany i scenariusze na wypadek takich wydarzeń i zagrożenia. Jednak to, co mówię, nie mieści się w rozumowaniu ani gen. Kozieja, ani gen Skrzypczaka. Nie godzę się z oboma. Ich słowa nie są dla mnie alternatywne. Dwóch panów generałów się ze sobą po prostu nie zgadza. Pamiętajmy jednak, że ta sprawa to nie jest problem wojskowy, tylko polityczno-strategiczny.

Co to zmienia?

Tą sprawą powinni się zajmować głównie eksperci od geostrategii. Oni powinni zajmować głos i przygotowywać scenariusze. Jednak w Polsce jest niewielu takich ludzi, a kręgi rządowe wcale nie mają ochoty ich słuchać, ani pytać o zdanie. Również media wolą tradycyjnie przepytywać gen. Kozieja, który klepie brednie. Rok temu mówił co innego, a dziś mówi co innego. I nikt nie pyta go czemu zmienił zdanie. Gen. Koziej nie jest żadnym autorytetem. Jest wręcz przeciwnie.

Rozmawiał Stanisław Żaryn

———————————————————————————————————

Współczesna Rosja oczami brytyjskiego korespondenta: „Mafijne państwo Putina”. Książka dostępna wSklepiku.pl.Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.