Beata Szydło: Piechociński - niczym rzecznik banków

fot. TVP Info/wPolityce.pl
fot. TVP Info/wPolityce.pl

Dzisiaj na warszawskiej giełdzie najwyższe wzrosty odnotowały banki, bardzo zadowolone z wypowiedzi wicepremiera Piechocińskiego, który zachował się trochę jak ich rzecznik - tak posłanka PiS Beata Szydło, wiceszefowa sejmowej komisji finansów, komentowała w TVP Info pomysły Janusza Piechocińskiego na pomoc „frankowiczom”.

15 stycznia szwajcarski bank centralny ogłosił nieoczekiwanie uwolnienie kursu swojej waluty. Decyzja SNB sprawiła, że tego dnia kurs franka wyniósł 5,19 zł, a dzień wcześniej wyceniano go na 3,57 zł. Spowodowało to poważny problem 550 tys. kredytobiorców zadłużonych w tej walucie. W środę przed południem minister gospodarki Janusz Piechociński zaprezentował rozwiązania dla „frankowiczów”: możliwość przewalutowania kredytu bez prowizji, wakacje kredytowe, limity rat. Jak podkreślał, działania szczególnie powinny dotyczyć tych dłużników, którzy kupili na kredyt mieszkania i mieszkają w nich.

Posłanka Szydło nie zostawiła suchej nitki na propozycjach wicepremiera Piechocińskiego.

Dzisiaj na warszawskiej giełdzie najwyższe wzrosty odnotowały banki, bardzo zadowolone z wypowiedzi wicepremiera Piechocińskiego, który zachował się trochę jak rzecznik banków. Nie mówił nic, czego nie wiedzielibyśmy już wcześniej. Po drugie powiedział o tym, co jest w większości umów zawartych między bankami a klientami. Potrzebne jest konkretne działanie, a nie opowiadanie

-– mówiła.

Zdaniem posłanki potrzebną są konkretne rozwiązania systemowe.

KNF powinna sprawdzić, czy kredyty udzielane w frankach były uczciwe i nie były spekulacją

-– podkreśliła.

Krystyna Skowrońska z PO zapowiedziała, że będzie chciała, aby odpowiednie instytucje finansowe sprawdziły umowy „frankowiczów”.

Jesteśmy po stronie klienta. Każdego ryzyka niestety nie możemy niestety przejąć. Jeżeli będzie potrzeba, to ministerstwo finansów zapowiedziało możliwość wprowadzenia przepisu, który powołałby specjalny fundusz tworzony przez banki

-– mówiła.

Jej oponentka przekonywała zaś, że to banki muszą wziąć odpowiedzialność za sytuację „frankowiczów” i należałoby wyznaczyć wysokość kredytu na poziomie z 14 stycznia.

ansa/TVP Info

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.