PSL-owcy ministrowie o politycznych inspiracjach rolniczych protestów

fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

1. Rolnicze związki zawodowe zrzeszone w OPZZ ale także Solidarność Rolników Indywidualnych coraz głośniej mówią o masowym wyjściu rolników na ulice w związku z bardzo trudną sytuacją dochodową, a wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński oraz minister rolnictwa Marek Sawicki publicznie mówią o politycznych motywacjach tych protestów.

Piechociński w ostatnią niedzielę na konferencji prasowej w Rzeszowie mówił o tym, że związki zawodowe w Polsce są wręcz bezpośrednio związane bądź z lewicą bądź z prawicą i w związku z tym ogłaszają protesty na ich polityczne zamówienie.

Wtórował mu minister Sawicki mówiąc, że rolnicy chcą protestować z przyczyn politycznych, bo przecież on „dwoi się i troi” zarówno w Polsce jak i w instytucjach unijnych, żeby rozwiązywać ich problemy.

2. Obydwaj ministrowie sprawiają wrażenie jakby dawno nie byli na wsi i nie rozmawiali z rolnikami (ministrowie wprawdzie jeżdżą na wieś ale spotykają się tam albo z działaczami PSL-u albo urzędnikami instytucji funkcjonujących w otoczeniu rolnictwa, a ci o rzeczywistych problemach polskiego rolnictwa swoich kolegów partyjnych nie reformują), skoro dopatrują się politycznych inspiracji tych protestów.

Skoro nie mają bezpośrednich informacji o sytuacji w rolnictwie, to powinni chociaż znać statystyki dotyczące dochodów towarowych gospodarstw rolniczych za rok 2014 z których jednoznacznie wynika, że nastąpiło ich gwałtowne zmniejszenie na skutek spadku cen skupu w związku z rosyjskim embargiem na unijną żywność.

Spadki tych cen wyniosły od 20 nawet do 70% w stosunku do roku 2013 i w związku z tym najbardziej towarowe gospodarstwa mają coraz większe kłopoty z obsługą swoich podstawowych zobowiązań (w tym w szczególności kredytowych, ponieważ większość tych gospodarstw funkcjonuje w oparciu o kredyt).

3. Przypomnijmy także, że szczególnie prominentni politycy PSL (w tym wspomniani ministrowie) po wprowadzeniu przez Rosję embarga na polską wieprzowinę (w wyniku pojawienia się w naszym kraju wirusa ASF), jeszcze zimą 2014 zaczęli na spotkaniach z rolnikami tłumaczyć im, że blokada naszego eksportu jest wynikiem pojawiania się polskich polityków „na Majdanie” w tym w szczególności prezesa Jarosława Kaczyńskiego i osławionego „machania szabelką”.

Tego rodzaju tłumaczenia, nasiliły się pod koniec lipca, wtedy kiedy Rosja zapowiedziała embargo na polskie warzywa i owoce od 1 sierpnia.

Cały ten „misterny plan” PSL-u, zwalenia odpowiedzialności za rosyjskie embargo na Kaczyńskiego, runął jednak w momencie kiedy Rosja wprowadziła 7 sierpnia embargo na cały eksport rolno - spożywczy ze wszystkich 28 krajów UE, a więc także tych, które w sprawie nałożenia sankcji na Rosję, wręcz bardzo się opierały.

Wtedy minister Sawicki zmienił front i „rzucił się w wir” załatwiania polskim rolnikom rekompensat z tytułu rosyjskiego embarga. Obiecywał przy tym rekompensaty nie tylko tym rolnikom, którzy eksportowali wcześniej do Rosji, a teraz na skutek embarga nie mogą tego robić, ale wręcz wszystkim rolnikom, którzy ponieśli straty w związku ze spadkami cen skupu (o 20-40%) w zasadzie wszystkich produktów rolnych w tym także produktów mlecznych.

4. Niestety do tej pory do rolników zajmujących się produkcją warzyw i owoców dotarły symboliczne kwoty rekompensat z kwoty blisko 300 mln euro z unijnego budżetu jaki na ten cel przeznaczyła Komisja Europejska (i to tylko do wybranych, którzy zdecydowali się zniszczyć zbiory lub przeznaczyć je na rzecz organizacji charytatywnych).

Producentów mleka natomiast nie tylko nie objęto żadnym programem rekompensat, a wręcz przeciwnie karami za przekroczenie limitów produkcji mleka w roku kwotowym 2013/2014.

W skali całej Unii chodzi o kwotę ponad 200 mln euro kar w tym w odniesieniu do Polski o kwotę 46 mln euro czyli blisko 200 mln zł, które to środki zostały już pobrane od rolników z bieżących wypłat za dostawy mleka do zakładów przetwórczych.

W tym roku kwotowym 2014/2015 (kończy się w marcu) kary za przekroczenie limitów produkcyjnych mogą sięgnąć astronomicznej kwoty 200 mln euro czyli blisko 900 mln zł (rolnicy bowiem rozwijają produkcję w związku z decyzją KE o zniesieniu ograniczeń w produkcji mleka od 1 kwietnia 2015 roku), co dramatycznie pogorszy sytuację tej branży.

Komisja Europejska przygotowała pomoc dla sektora mleczarskiego w związku z rosyjskim embargiem nazywanym „pakietem mlecznym”, ale Polska nie jest nim objęta (znajdą się w nim tylko Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia), ponieważ polski minister rolnictwa okazał się znowu nieskuteczny.

5. Panowie ministrowie to właśnie ta „fatalna skuteczność” ministra Sawickiego w unijnych instytucjach jeżeli chodzi o rekompensaty dla rolników w związku z rosyjskimi sankcjami, a także brak krajowego systemu wsparcia dochodów rolników dotkniętych sankcjami jest podstawową przyczyną wyjścia rolników na ulicę.

Drugą jest ostentacyjne lekceważenie rolników przez ministra Sawickiego czego chyba najbardziej drastycznym wyrazem było nazwanie ich „frajerami”, a wręcz codziennością brak rozmów ze związkami rolniczymi i już przysłowiowe „wodzenie ich za nos”.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.