Piechociński sam się dowartościował. Twierdzi, że błyszczy na tle polityków prawicy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Jakub Kamiński
Fot. PAP/Jakub Kamiński

Moja żona codziennie dziękuje Bogu, że nie jestem z prawicy

— chwali się w „Fakcie” Janusz Piechociński z PSL.

Prasa kolorowa ze szczegółami opisuje rozpad drugiego małżeństwa Kazimierza Marcinkiewicza, tak jak wcześniej donosiła o rozwodzie Mariusza Antoniego Kamińskiego, małżeńskich zdradach Piotra Szeligi czy kolejnych dzieciach Janusza Korwina-Mikkego.

Między innymi o tych sprawach rozmawia się w domu szefa Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak pisze „Fakt”, Janusz i Halina Piechocińscy nie mają przed sobą tajemnic.

Kiedy moja żona trochę o tym poczytała, poczułem, że na tle innych polityków zyskałem w jej oczach. Moja żona codziennie dziękuje Bogu, że nie jestem z prawicy

— mówi z dumą.

Niewątpliwie na uznanie zasługuje uporządkowane życie rodzinne wicepremiera z PSL. Ale tego rodzaju uogólnienia są krzywdzące i mogą wskazywać na jakieś kompleksy. Czyżby niemający za grosz politycznej charyzmy Piechociński chciał się w ten sposób dowartościować?

bzm/fakt.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych